Zapowiedź 11. kolejki Ekstraklasy

Kraków będzie w nadchodzący weekend piłkarską stolicą Polski. Czeka nas już 196 odsłona ''Świętej Wojny". To nie wszystko, co przygotowała dla nas Ekstraklasa. Oto plan 11. kolejki LOTTO Ekstraklasy. 

Miedź Legnica - Piast Gliwice

Beniaminek ma niezwykle trudny rozkład rywali - dwie poprzednie kolejki to starcia z mistrzem Polski (Legia) i trzecią drużyną poprzednich rozgrywek (Lech). W ten weekend czeka ich pojedynek tylko na pozór łatwy. Do Legnicy przyjeżdża rewelacja trwających rozgrywek - Piast Gliwice. Drużyna Waldemara Fornalika zajmuje pozycję wicelidera. Podopieczni Dominika Nowaka będą osłabieni absencją Marquitosa - Hiszpan złamał kość śródstopia. O dobry wynik będzie niezwykle trudno, tym bardziej patrząc na postawę defensywy. Obrona Miedzi jest lepsza tylko od Zagłębia Sosnowiec. Powstrzymanie takich piłkarzy jak Joel Valencia (Ekwadorczyk liczy na powołanie do reprezentacji) czy Gerard Badia może graniczyć z cudem. 

Górnik Zabrze - Lech Poznań

Gdyby ten mecz odbywałby się w zeszłym tygodniu, można byłoby go zatytułować jako mecz drużyn w kryzysie. W stosunku do jednej z drużyn jest to już trochę nieaktualne. Drużyna z Poznania powoli opanowuje sytuację i gasi wszelkie pożary powstałe w ostatnich tygodniach. Zdołali przełamać złą passę i po 49 dniach w końcu zaznali smaku zwycięstwa ligowego. Wraz z początkiem października rozpoczęliśmy nowy rozdział Kolejorza. Tomasz Rząsa oficjalnie objął stanowisko dyrektora sportowego. Natomiast Ivana Djurdjevicia nie opuszczają problemy. Musi łatać dziurę powstałą po urazie Tomasza Cywki. Pomocnikowi założoną ortezę, która unieruchomiła staw kolanowy. Podopieczni Marcina Brosza podejdą do tego spotkania w poprawionych humorach. Wszystko to zasługa "treningu strzeleckiego", który miał miejsce w Pucharze Polski. Zabrzanie rozgromili Unię Hrubieszów aż 9:0. Teraz swoje myśli muszą skierować na dużo poważniejszego rywala. 

Pogoń Szczecin - Wisła Płock

Mecz drużyn, które w końcu przełamały swoje fatalne wyniki. Portowcy mają serię dwóch wygranych meczów i to nie byle z kim. Okazali się lepsi od Wisły Kraków i Zagłębia Lubin. Dzięki tej mini-serii mogą na chwilę odetchnąć, bo zdołali wydostać się ze strefy spadkowej. W kwestii PP nie ma co się wypowiadać, bo tutaj nastąpił jeden, wielki dramat. Płocczanie w dość nieprawdopodobny sposób przełamali fatum ciążące nad ich stadionem. Po ponad 4 miesiącach, w końcu mogli świętować sukces w obecności swoich fanów. Dariusz Dźwigała znalazł sposób na bardzo dobrą w tym sezonie drużynę Lechii Gdańsk.  

Lechia Gdańsk - Zagłębie Sosnowiec

A skoro mowa o gdańszczanach, to nad polskim morzem powoli pojawiają się pierwsze czarne chmury. I nie, nie mam na myśli wszechobecnej jesieni, a problemy pojawiające się w drużynie biało-zielonych. Ekipa niedawnego lidera nie potrafi wygrać ligowego meczu już od trzech kolejek. W tym czasie zdobyli zaledwie jeden punkt i to w meczu, gdzie byli praktycznie pewni kompletu punktów, gdyż mieli przewagę aż trzech goli nad Zagłębiem Lubin. Jak to się skończyło, wszyscy dobrze pamiętamy. Tym razem czeka ich z drugim zespołem, który ma w nazwie "Zagłębie". Sosnowiczanie wydają się idealnym przeciwnikiem do przełamania. Zawodnicy Dariusza Dudka nie potrafili wygrać nawet ze sąsiadem w tabeli, Cracovią. Najbardziej zawodzą piłkarze kreowani na liderów defensywy - Piotr Polczak i Adam Kokoszka. 

Śląsk Wrocław - Legia Warszawa

W czasach PRL-u moglibyśmy przedstawić ten mecz jako "derby Wojskowych". Mamy jednak inny ustrój, więc ten tytuł odszedł do lamusa i to już lata temu. Wrocławianie w poprzedniej kolejce rozbili lidera z Białegostoku aż 4:0. Wystarczyło postawić na sprawdzony duet napastników Piech/Robak i trener Tadeusz Pawłowski mógł świętować swoje jubileuszowe, 50-te zwycięstwo w roli trenera Śląska. Legioniści powoli powinni przyzwyczajać się do tego, że Arka Gdynia czuje się na Łazienkowskiej jak ryba (śledź?) w wodzie. Nadzieją na lepszy wynik jest fakt, że najbliższe spotkanie odbędzie się na wyjeździe. Na własnym stadionie, Legia czuje się dość nieswojo i ma to odbicie w wynikach. Do tej pory, rozegrali sześć meczów i zgarnęli zaledwie 8 punktów! Stwierdzenie mówiące, że "Łazienkowska to twierdza" już dawno odeszło w zapomnienie. 

Arka Gdynia - Zagłębie Lubin

O ostatnim meczu Arkowców napisałem już we wcześniejszym akapicie. Wspomnę tylko o tym, że warto obserwować kilku piłkarzy drużyny z Gdyni. Coraz lepiej wyglądają Michał Janota (strzelec trzech goli - wszystkie padły na obiekcie przy ul. Olimpijskiej) oraz Maciej Jankowski, który powoli staje się pewniakiem do pierwszego składu drużyny Zbigniewa Smółki. Miedziowym powoli pali się grunt pod nogami. Pozycja Mariusza Lewandowskiego jest mocno chwiejna. Klubowi brakuje przede wszystkim stabilizacji, bo z każdej strony nadchodzą ciosy - upokorzenie w Pucharze Polski, zarzuty trenera do prezesa klubu o rozwalenie zespołu pod względem mentalnym, sam szef Zagłębia rozpoczął wojenkę z agentem sprzedanego kilka miesięcy temu Jarosława Jacha, dodatkowo młodzież, która miała być wizytówką klubu, została odstawiona na boczny tor. Gdybym miał wskazywać bezrobotnym trenerom, miejsce w którym lada moment może zwolnić się stanowisko, kazałbym obserwować Lubin.   

Korona Kielce - Jagiellonia Białystok

Korona należy do grona tych zespołów, które zaliczyły kompromitację w rozgrywkach pucharowych. Inaczej nie można nazwać porażki z Wisłą Sandomierz. Kielczanie tak źle się czuli z tą klęską, że poprosili o szybki rewanż. Doprosili się nawet transmisji tego meczu. 

Żarty na bok. Korona musi szybko się pozbierać po tym blamażu, a mają na to spore szansę, bo ich najbliższy rywal również ma nietęgie miny. Bezapelacyjnym faworytem są goście z Podlasia, którzy nadal patrzą na wszystkich ze szczytu tabeli. Nie mogą jednak dopuścić do powtórki tego, co obserwowaliśmy w poniedziałkowy wieczór przy ul. Słonecznej. To po prostu była katastrofa i wstyd dla drużyny Ireneusza Mamrota! 

Cracovia - Wisła Kraków

Wszystkie oczy będą skierowane na stolicę Małopolski. To miasto żyje tym meczem już od kilku dni. Brytyjski dziennik "Daily Mail" umieścił to spotkanie na 13. miejscu swej listy największych derbów świata. Ranking powstał prawie dziesięć lat temu, ale ranga tego spotkania raczej nie uległa zmianie. Nie liczy się przeszłość, nie ma znaczenia aktualna forma. To będą 90. minut walki, podczas której kibice liczą na krew, pot i łzy. Pamiętajmy, że wirtuozi piłkarskiej tutaj nie doświadczymy. W końcu zmierzą się ze sobą ekipa będąca czerwoną latarnią naszej ligi z zespołem, który nie potrafi wygrać od trzech meczów (liczę rozgrywki ligowe i puchar). 

Na sam koniec, proszę wszystkich czytelników o uśmiech. Dzisiaj mamy Światowy Dzień Uśmiechu, więc podejdźmy do nadchodzącego weekendu jako osoby uśmiechnięte. Chyba nie wymagam zbyt wiele, prawda?

Autor

Mikołaj Krzywkowski

Krzywy94