10 rzeczy po Ekstraklasie - kolejka 13
Trzynasta kolejka Ekstraklasy wypadła nam w naprawdę dobrym momencie, kiedy wszyscy byli zajęci El Clasico. Dlaczego dobrym? Każdy nastawiał się na koncert tam, w Barcelonie. Każdy wiedział, że żadne spotkanie w polskiej lidze nie przebije akurat tego jednego meczu. Obojętność mogła sprawić tylko, że mecze Ekstraklasy mogły tylko pozytywnie zaskoczyć. Przyznam się szczerze – momenty były. Lepsze i gorsze, ale były.
1. Marcin Robak Superstar
5:0 Śląska Wrocław i wygrana z Miedzią Legnica – to była najważniejsza wiadomość ubiegłego piątku. To było jak kiedyś „1:0 polskiej reprezentacji” – takie wykrzyczane, entuzjastyczne. Marcin Robak może nigdy nie odegrał wielkiej roli w kadrze A, ale w Ekstraklasie jest jednym z najlepszych strzelców. To facet, który ze swoją siłą jest idealnie skrojony pod rywalizację w polskiej lidze. Znowu to udowodnił i nie zdziwimy się, że będzie pewnym krokiem zmierzał po miano najskuteczniejszego Polaka.
2. Kibice Legii – najpierw ich broniliśmy (słusznie), a później nimi gardziliśmy (też słusznie).
Prawdą jest, że jeśli gospodarz danego meczu nie wpuszcza już od 7 lat kibiców gości i wiecznie robi problemy, to coś jest mocno nie tak. Ale również jest mocno nie tak, gdy obszukanie przez policję przynosi efekty w postaci znalezionych ostrych sprzętów.
Prawdą jest, że ściąganie protezy niepełnosprawnej osobie to zachowanie godne nazwania zbydlęceniem. Ale nie jest też w porządku niszczenie toalet, chuligaństwo i palenie flag Jagiellonii.
Na trybunach ma być normalnie – obie strony mają mieć możliwość kibicowania, ale jedni i drudzy mają się zachowywać jak dorośli ludzie, a nie jak zwyrodnialcy.
3. Bartosz Kwiecień mówiący o jawnym dymaniu w wykonaniu sędziego Mariusza Złotka.
WOW, Kwiecień dosadnie o sytuacji z rzutem wolnym... pic.twitter.com/Q2FcRCVvav
— Konrad Mazur (@KonradMazur89) 26 de octubre de 2018
A jak to wyglądało w rzeczywistości to „jawne dymanie”?
Nie no czyściutko na piłkę #dymanie pic.twitter.com/1LjmVJAfvI
— Adam Dawidziuk (@AdamDawidziuk) 26 de octubre de 2018
Tylko żółta kartka dla Kwietnia. Wystarczająco? #JAGLEG pic.twitter.com/1X6B1WQ9lj
— Ubuka.pl (@ubukapl) 26 de octubre de 2018
Panie Bartoszu, niech Pan najpierw zacznie bronić na poziomie swojego kolegi z defensywy, Ivana Runje i zadba o to, by Jagiellonia kończyła mecze z czystym kontem. Zwalanie winy na sędziego (który myli się w obie strony nie dlatego, że jest stronniczy, tylko dlatego, że z racji wieku bliżej mu do sędziowskiej emerytury niż do gwizdania na poziomie)… to zbyt proste.
4. Wiecie, dlaczego Legia wszystkich wkurza?
Bo uważa się za najlepszą nawet wtedy, gdy tak naprawdę taka nie jest. Uważa, że wrodzona jest w jej przypadku zarąbistość. Wszystkich dookoła przekonuje, że jest najlepsza i musi o tym mówić. „Król, który musi mówić, że jest królem, tak naprawdę nim nie jest”. Niemniej, w przypadku Legii, ciężko o logiczne wytłumaczenie TEGO:
Czy wiecie, że...... @LegiaWarszawa nie przegrała żadnego z ostatnich 14 oficjalnych meczów wyjazdowych (liga, puchar, europuchary). Ostatnia porażka: 31.03.2018 w lidze z Arką 0:1. (Wiem, że @Michal_Kolo wiedział, choć o tym nie pisał 😂)
— Wojciech Frączek (@WojtekFraczek1) 27 de octubre de 2018
Ten zespół nie będzie jednak mistrzem Polski.
5. Sztuczka Kuby Czerwińskiego i jego samobój…
Tak chciał. #WPŁPIA pic.twitter.com/VomfWCwvdl
— Paweł Hanejko (@PHanejko) 27 de octubre de 2018
🤣 #ekstraklasa #WPŁPIA pic.twitter.com/g6hleeRwsj
— Marcin Lechowski (@MarcinLechowski) 27 de octubre de 2018
Tak jak pan Leszek Milewski powiedział – kwintesencja Ekstraklasy. Po prostu. Choćby Ricardo Sa Pinto miał po każdym meczu, którego nie wygrywa przekonywać, że Legia była lepsza. Tego mistrza nie będzie.
6. Potężne derby Trójmiasta w obrazkach (wygrała je Lechia, któż inny mógłby to zrobić).
Zarandia odblokowuje zaklęcie: trująca aura pic.twitter.com/JwE5VSouxx
— Konrad Mazur (@KonradMazur89) 27 de octubre de 2018
#LGDARK pic.twitter.com/pZQ7Wzomlg
— Błażej Łukaszewski (@BlazLukaszewski) 27 de octubre de 2018
Jeszcze wspomnimy, jak w Michała Janotę rzucono szklaną butelką.
7. Michał Żyro debiutuje w Pogoni - to punkt główny. A teraz czas na podpunkty:
Jak wielką radością musi być dla byłego legionisty debiut w barwach „Portowców”… to można było zobaczyć w sobotę. Wygrana 3:0 z Lechem pokazała, że Pogoń idealnie wyczekała moment, by nie zwalniać Kosty Runjaicia i udowodnić, że da się przełamać kryzys. Lech był anemiczny, trener Ivan Djurdjević na konferencji mówił coś o tym, że goście grali pod wiatr, co przeszkadzało w wybijaniu piłek.
Łukasz Trałka znów złapał focha. Idealnie wpasował się w wizerunek Lecha, drużyny zbyt drogiej w utrzymaniu na bycie w środku tabeli.
Kolejny przaśny akcent to smarowanie krzesełek paprykarzem na sektorze gości w Szczecinie:
A to chujki... 😂 pic.twitter.com/oNv9sNJb6y
— Łukasz (@Przybyla_Lukasz) 27 de octubre de 2018
Wracając do samego meczu, obejrzyjcie na pocieszenie gola Podstawskiego:
Co za bramka Podstawskiego! 🔥🔥#POGLPO pic.twitter.com/voaUcuT6rq
— Darek Oleś (@Daretzki) 27 de octubre de 2018
I pamiętajcie jedną jeszcze rzecz odnośnie soboty:
Jest coś gorszego niż dzisiejsza gra Lecha. #POGLPO pic.twitter.com/vikuA0MCXc
— Justyna Kwiecień (@JustynaKwiecien) 27 de octubre de 2018
8. Defensywy Wisły Kraków nie sprostała Zagłębiu Sosnowiec, co tylko pokazuje, jak dużo brakuje jej do nazywania siebie „poważną”.
9. Ivan Runje stwierdził, że w Ekstraklasie nie ma umiejętności.
Ivan Runje powiedział w Lidze+ Ekstra, ze w ekstraklasie nie ma umiejętności, tylko presja. Ivan Runje wie co mówi - swietnie się tu odnajduje.
— Michał Kołodziejczyk (@Michal_Kolo) 28 de octubre de 2018
10. Lechia ma 25 punktów, Jagiellonia – 24, Legia – 23, Wisła i Piast – po 22, Lech – 20, Korona – 19. Dystans dwóch meczów i Gino Lettieri będzie znów sprawcą wielkiej sensacji.
Dużo zależy od meczu Lecha z Lechią. „Kolejorz” w Poznaniu przyciągnie pewnie najmniej kibiców od wielu miesięcy, bo wyniki drużyny nie przejdą bez echa. Smutno może być przy Bułgarskiej, dlatego potrzebne jest zwycięstwo na teraz. A najlepiej przełamać się na liderze…
PS. Zwolnienie Lewandowskiego nie jest dla nikogo szokiem, a pozostanie Brosza w Górniku świadczy o chwilowej normalności.