Zapowiedź 14. kolejki Ekstraklasy
Pierwszy, listopadowy weekend stoi pod znakiem zadumy i wspominania zmarłych. Nie wszyscy mają okazję skorzystać z długiego weekendu i odwiedzić groby swoich najbliższych. Do tego grona należą m.in.: piłkarze. Już dzisiaj rozpoczynają przedostatnią kolejkę rundy jesiennej sezonu 2018/2019. Oto czego możemy się spodziewać po 14. kolejce LOTTO Ekstraklasy.
Arka Gdynia - Pogoń Szczecin
Na Stadionie Miejskim przy ul. Olimpijskiej czeka nas "pomorski" pojedynek. Dowiemy się, która kraina geograficzna jest lepsza - Pomorze Centralne czy Pomorze Zachodnie. Zerkając wyłącznie na tabelę, za faworyta meczu należy traktować Arkę. Gdynianie nie będą mieli miłych wspomnień z niedawnych derbów Trójmiasta, a Tadeusz Socha tym bardziej będzie chciał jak najszybciej zapomnieć o tym meczu. Nastroje u gospodarzy są trochę poprawione dzięki awansowi do kolejnej rundy Pucharu Polski, po pokonaniu Huraganu Morąg. Portowcy za to wpędzili Lecha Poznań w gigantyczne kłopoty, pokonując ich aż 3:0. Ekipa Kosty Runjaicia gra momentami jak z nut, a bramka Tomasa Podstawskiego to prawdziwa wisienka na torcie. Jeżeli szczecinianie wygrają dzisiejsze spotkanie, przeskoczą w tabeli swoich najbliższych przeciwników.
Tomás Podstawski 🎯🎯🎯 pic.twitter.com/3hfLeB0dhx
— Sporxtv (@sporxtv) 28 października 2018
Piast Gliwice - Wisła Kraków
Pisząc o drużynie Waldemara Fornalika, z góry można założyć, że końcowym wynikiem danego meczu będzie remis. Trzy ostatnie mecze ligowe kończyły się podziałem punktów, a licząc dodatkowo Puchar Polski i sparing rozegrany podczas ostatniej przerwy reprezentacyjnej, to gliwiczanie nie potrafią wygrać już od pięciu meczów. Najbliżej kompletu punktów byli w ostatni weekend, ale w jednej z ostatnich akcji meczu, punkt dla Wisły Płock uratował... Jakub Czerwiński. Stoper Piasta popisał się świetnym golem samobójczym. Niektórzy snajperzy mogliby pozazdrościć zmysłu strzeleckiego byłemu obrońcy Legii Warszawa. Biała Gwiazda rozczarowała jeszcze bardziej. Remisu 2:2 z ostatnim w lidze, Zagłębiem Sosnowiec nie można potraktować inaczej aniżeli jako kompromitację. Jedynym piłkarzem, który zagrał na swoim wysokim poziomie był Jesus Imaz. Hiszpan w zeszłym miesiącu strzelił pięć goli w trzech meczach. Jak rozpocznie listopad? Przekonamy się o tym już dzisiaj wieczorem. W kontekście krakowskiej drużyny, trzeba również wspomnieć o wzmożonych plotkach dot. powrotu Jakuba Błaszczykowskiego na Reymonta. Przygotujcie się na telenowelę z reprezentantem Polski w roli głównej, która potrwa przynajmniej do pierwszego kwartału przyszłego roku.
🤣 #ekstraklasa #WPŁPIA pic.twitter.com/g6hleeRwsj
— Marcin Lechowski (@MarcinLechowski) 27 października 2018
Cracovia - Miedź Legnica
Piątek kończyliśmy z Krakowem, to i sobotę zaczynamy z dawną stolicą Polski. Pasy dzięki serii dwóch zwycięstw poszybowały do góry tabeli. Muszą być jednak bardzo czujni, bo różnice punktowe są niewielkie. Natomiast, beniaminek z Legnicy nie gra już tak fajnie, jak na początku sezonu, więc nie dziwi obecność drużyny Dominika Nowaka w strefie spadkowej. Prawdziwym obrazem nędzy i rozpaczy był pojedynek na własnym stadionie ze Śląskiem Wrocław. To była prawdziwa deklasacja - porażka 5:0 przyniosła sporo znaków zapytania. W środku tygodnia, oba zespoły grały w rozgrywkach pucharowych. Ekipa Michała Probierza przegrała z niedawnym spadkowiczem z Niecieczy, za to Miedź okazała się lepsza od GKS-u Bełchatów. Wynik meczu pucharowego zszedł na drugi plan, gdy obecny beniaminek naszej ligi podziękował swojemu jedynemu kibicowi za podróżowanie ze swoim klubem aż do Bełchatowa.
GKS Bełchatów - Miedź Legnica 31.10.2018
— Avanti Ultras (@avanti_ultras89) 1 listopada 2018
W środowy wieczór na ponad 250 kilometrową podróż do Bełchatowa zdecydował się jeden fanatyk Miedzianki. Szacunek!
Fot. https://t.co/ovtZKvgApq pic.twitter.com/eiIplGrhWJ
Śląsk Wrocław - Wisła Płock
Wrocławianie nie dali jakichkolwiek złudzeń drużynie Miedzi, kto był lepszy w mini-derbach Dolnego Śląska. Prawdziwym katem był Marcin Robak. Niespełna 36-latek zdobył dwa gole i zaliczył jedną asystę. Dodatkowym smaczkiem jest miejsce urodzenia napastnika Śląska - Marcin Robak urodził się... w Legnicy. Podopieczni Tadeusza Pawłowskiego wykonali również swoją robotę w Pucharze Polski, gdzie pokonali Bytovię. Jest jednak inne osiągnięcie warte odnotowania. Piotr Celeban jest o krok od rozegrania setnego meczu z rzędu w pełnym wymiarze czasowym. Nie przywidzieliście się - kapitan Śląska nieprzerwanie jest pewniakiem w wyjściowej jedenastce i ani razu nie opuścił boiska przed końcowym gwizdkiem od około dwóch lat. Ostatni raz pauzował w sezonie 2015/2016. Płocczanie będą chcieli zdobyć swoje, pierwsze trzy punkty w trakcie kadencji Kibu Vicuny. Dwa pierwsze mecze to dwa zdobyte punkty. Czyżby do trzech razy sztuka?
Legia Warszawa - Górnik Zabrze
Mistrz Polski kontynuuje serię prestiżowych meczów. Ostatnie dwie kolejki to mecze z ligową czołówką (Wisła K. i Jagiellonia) i tylko dwa punkty zdobyte. A teraz czeka ich mecz z najbardziej utytułowanym zespołem w historii polskiej piłki nożnej. Patrząc jednak z perspektywy gry, legioniści mogą cieszyć się z powiększenia swojego dorobku punktowego. Za każdym razem ratowali się w ostatnich minutach meczów. W meczu na własnym stadionie, "głównym ratownikiem" był Carlitos, natomiast w Białymstoku swój talent przedstawił szerszej publiczności Chorwat, Sandro Kulenović. Dla chłopaka urodzonego w 1999(!) roku, ostatni tydzień jest bardzo udany. Wpisał się na listę strzelców, zarówno w lidze, jak i w Pucharze Polski. W meczu 1/16 finału PP, wykazał się również inny nastolatek. Dla Radosława Majeckiego był to debiut w barwach Legii. Bramkarz ekipy z Warszawy był głównym bohaterem konkursu jedenastek. Piłkarze Piasta, przy wymiernej pracy bramkarza młodzieżówki, nie strzelili dwóch bramek. A jeśli lubicie bramkarzy, którzy są lekko szaleni to wydaję mi się, że polubicie Majeckiego. On ma w sobie coś z szaleńca. Wystarczy zwrócić uwagę na jego zachowanie przy strzale Patryka Sokołowskiego.
Dzik 😁 pic.twitter.com/4WDUuSveT4
— ppp (@bazyl19811) 30 października 2018
14-krotny mistrz kraju z Zabrza zdołał w końcu przełamać swoją złą passę. Zwycięstwo nad Zagłębiem Lubin było pierwszą wygraną dla ekipy Marcina Brosza od czasu wakacyjnych kolejek. Do pełnej dyspozycji wraca Igor Angulo. Bask w dwóch ostatnich meczach (liga+puchar) zdobył trzy gole. W kolejnych tygodniach, bardzo wiele będzie zależeć od formy głównej strzelby drużyny. Górnik Zabrze powoli łapie powietrze w płuca, chociaż sytuacja nadal nie jest kolorowa.
Zagłębie Lubin - Korona Kielce
Jesień w pełni, więc i forma Zagłębia Lubin zniknęła wraz z ostatnimi promykami letniego słońca. Miedziowi nie są w stanie wygrać meczu od miesiąca, w międzyczasie skompromitowali się w Pucharze Polski, więc cierpliwość szefostwa klubu już się wyczerpała. Podziękowano za współpracę Mariuszowi Lewandowskiemu, a jego obowiązki przejął Ben van Dael, który jest tymczasowym trenerem lubinian. Dla Holendra będzie to największe wyzwanie w karierze trenerskiej. Trener Koroniarzy, Gino Lettieri, coraz mocniej miesza w składzie drużyny. W niełaskę popadli tacy piłkarze jak Jakub Żubrowski bądź Mateusz Możdżeń. Jeszcze jakiś czas temu, trudno byłoby sobie wyobrazić wyjściową jedenastkę bez tych dwóch zawodników. Skoro mowa o konkretnych sportowcach, to Marcin Cebula jest o krok od rozegrania 100. meczu w Ekstraklasie.
Lech Poznań - Lechia Gdańsk
O Kolejorzu coraz trudniej mówić w superlatywach. Szukanie pozytywów w grze Lecha to karkołomne zadanie. W ostatnich dniach, kibice z Poznania przeżywali spore upokorzenia. Zaczęło się od klęski z Pogonią Szczecin, a następnie nastąpiło szybkie pożegnanie z turniejem, który jest najkrótszą ścieżką do europejskich pucharów - Pucharem Polski. Od poznaniaków lepsi okazali się piłkarze lidera I ligi z Częstochowy. Niedzielny mecz z liderem LOTTO Ekstraklasy ma być meczem ostatniej szansy. Ewentualna porażka poruszy lawinę decyzji. Ironią losu jest fakt, że wyrok na drużynie Ivana Djurdjevicia przyspieszył Miłosz Szczepański, wychowanek... Legii Warszawa, który aktualnie reprezentuje barwy częstochowskiego Rakowa.
To co się dzieje z @LechPoznan to jest ... dramat pic.twitter.com/shqGgsf9cD
— Kacper Kwiatkowski (@kacperkw) 30 października 2018
Lechiści mają patent na lokalnych rywali z Gdyni. Po raz kolejny pokazali, kto rządzi w Trójmieście. Broni się również decyzja o zmianie bramkarza. Piotr Stokowiec od kilku kolejek stawia na Zlatana Alomerovicia. Serb zaczyna być ważnym ogniwem biało-zielonych. Nie byłoby jednak dobrych wyników bez niezawodnego Flavio Paixao. Portugalczyk strzelił już szóstego gola w historii trójmiejskiej rywalizacji. Dzięki ofensywnemu zawodnikowi, Lechia patrzy na wszystkich z pozycji lidera naszej ligi. Czy będzie tak po trwającym weekendzie? Jest na to spora szansa.
Zagłębie Sosnowiec - Jagiellonia Białystok
Kolejkę zamkniemy meczem w Sosnowcu. Miejscowe Zagłębie podejmie wicelidera z Białegostoku. Beniaminek z Sosnowca to nie tylko Vamara Sanogo czy Konrad Wrzesiński. W ostatnim meczu, z dobrej strony pokazał się Alexandre Cristovao. Napastnik z Angoli strzelił dwa gole i dzięki czemu spotkanie z Wisłą Kraków zakończyło się remisem. Na razie działa mityczny już "efekt nowej miotły". Dwa mecze pod rządami litewskiego trenera, Valdasa Ivanauskasa to powiększenie dorobku punktowego o cztery punkty. A jak sytuacja wygląda u podopiecznych Ireneusza Mamrota? Drużyna z Podlasia w bardzo prosty sposób pozwoliła sobie wyrwać komplet punktów w spotkaniu z Legią Warszawa. A w takich meczach pokazuje się prawdziwa siła zespołu. Mam prostą receptę - niech skupią się na porządnym trenowaniu, a nie na wytykaniu błędów innych ludzi. Z pozdrowieniami dla pewnego pana z nazwą miesiąca w nazwisku.
Bartosz „Jawne dymanie” Kwiecień 😂 wejdzie do kanonu
— Kuba Polkowski (@kubapolkowski) 26 października 2018