POTĘŻNIE spóźniony tekst o Ekstraklasie...
Ekstraklasa jest na tyle nietypową ligą, że na swoje podsumowanie na Footroll.pl musi czekać aż do środy. Jesteśmy opóźnieni – przyznajemy się do tego. Natomiast nie ma takiej opcji, byśmy nawet z opóźnieniem nie wskazali tych wszystkich momentów, które nam zapadły w pamięć. Po prostu jesteśmy Wam to winni.
1. Przypadek Mateusza Młyńskiego
Jesteśmy zauroczeni jego umiejętnościami, Arka Gdynia będzie miała z tego gościa pociechę. Zbigniew Smółka już zawsze będzie mógł się podpisać pod tym, że wprowadził tego człowieka do poważnego grania. Arka może nie ma na koncie wybitnych wyników, chce sobie tylko egzystować w Ekstraklasie, natomiast ma w swoim składzie perełki – dużo bardziej doświadczonych Zarandię i Janotę, a także właśnie Młyńskiego, który jest dowodem na to, jak szybko się zestarzeliśmy.
Może i nie pomógł Pogoni wygrać. Natomiast nie ukrywajmy – on ma coś w sobie. To jest to samo zauroczenie, którym obdarzyliśmy Kądziora czy Żurkowskiego. Efektem jego świetnej gry jest powołanie (wspólnie z innym piłkarzem z Gdyni, Janem Łosiem) do reprezentacji Polski do lat 19 – Dariusz Gęsior odpuścić nie mógł.
Mateusz Młyński z najwyższą oceną po meczu z @PogonSzczecin 💪👏➡️https://t.co/HKRfmNA3Pw #ARKPOG pic.twitter.com/jcxRWboAUH
— Arka Gdynia (@ArkaGdyniaSSA) 7 de noviembre de 2018
2. Pogoń Szczecin to najlepsza drużyna w Ekstraklasie, jeśli bierzemy pod uwagę tylko ostatnie mecze.
Nawet w sumie nie musimy patrzeć tylko na ostatnie mecze, ale na okres od 31 sierpnia. Pogoń przegrała tylko JEDEN mecz – z Jagiellonią, w Białymstoku. Kosta Runjaić przetrwał kryzys i wprowadził „Portowców” do pierwszej ósemki, z czego w Szczecinie są dumni. Budująca jest frekwencja na meczach Pogoni, a także duch, który obudził się w kibicach tej drużyny. Nie pękają, gdy przyjeżdża Lech, nie pękają, gdy przyjeżdża Wisła. Nie pękną też teraz przed Legią. Tego jesteśmy pewni.
Podstawski, kadrowicze Buksa i Matynia, Majewski – każdy z nich wniesie znów mnóstwo jakości. Uskrzydlony gryf ani myśli przegrywać. A mówiliśmy, że w Pogoni po kłopotach zdrowotnych Frączczaka można już odśpiewywać „Witaj, królowo, matko miłosierdzia…”
3. Wisła Kraków się zacięła – wróciły obawy o formę sportową.
Zamieszanie wokół klubu trwa nadal, lada chwila mają się pojawić inwestorzy, którzy mieliby poczynić krok w kierunku ratowania „Białej Gwiazdy”. Wisła miała okazję udowodnić, że chociaż sportowo będzie jeszcze walczyć. Niestety, porażka z Piastem wystawia jej słabą ocenę. Skończy ona sezon w górnej ósemce, natomiast 6 punktów straty do lidera nie brzmi już najlepiej.
4. Mecz Śląska Wrocław z Wisłą Płock jest idealnym podsumowaniem Ekstraklasy.
Wygrywamy 5:0 na wyjeździe z Miedzią Legnica, tylko po to, aby w kolejnym tygodniu przegrać u siebie 0:3 z Wisłą Płock. Oba zespoły bronią się przed spadkiem, nawet nie udają jak Śląsk, że będą biły się o coś więcej.
Śląsk ma dodatkowo w składzie kandydata do korony króla strzelców – Marcina Robaka. Trochę to wstyd.
Tak samo, jak lekkim wstydem jest, że powoływany zaledwie dwa miesiące temu do reprezentacji Polski Adam Dźwigała kopnął się w czoło. Dosłownie.
Adam Dźwigała, kopnięcie w czoło na poziomie reprezentacji Polski #ŚLĄWPŁ pic.twitter.com/DYAHe2wvBU
— Janek Kos (@JanKos102) 3 de noviembre de 2018
5. Mecz Cracovii z Miedzią był kapitalną antyreklamą piłki nożnej.
6. Mecz Legii – co można o nim powiedzieć?
Wiele miał punktów interesujących:
- wsparcie akcji dotyczącej polskiego hymnu #KiedyMyŻyjemy,
- faul na czerwoną kartkę Artura Jędrzejczyka, za który obejrzał tylko żółty kartonik,
- dymy z rac na trybunach z powodu oprawy niepodległościowej (matko, jak to brzmi???),
- brak tekstu pomeczowego na Footroll.pl.
Umówmy się – nikt się nie spodziewał, że Górnik aż tak bardzo się skompromituje w defensywie. 4 bramki stracone przeciwko drużynie, która podobno nie ma skutecznych napastników to nie jest dobre świadectwo. Górnik miał w tym spotkaniu wiele problemów – nierówne prawo do rozgrzewki, wspomniany faul. Natomiast ciężko jest nie stwierdzić, że także za faul na Marko Vesoviciu zawodnik z Zabrza mógł wylecieć z boiska. Marcin Brosz ma dziś smutną pracę – musi ten zespół postawić na nogi. Naprawdę – z innym trenerem nie będzie lepiej. O komforcie nie ma mowy, stąd też wyzwanie większe przed prezesem Górnika.
A tymczasem obraz transferu Carlitosa zaczyna mieć coraz jaśniejsze barwy:
Krok po kroku Carlitos pnie się w tabeli strzelców Ekstraklasy. Natomiast jeśli spojrzymy na gole plus asysty, lepszy jest tylko M. Robak. Jeśli dodamy do tego 1.miejsce Carlitosa w rocznej (!) i sezonowej legijnej klasyfikacji kanadyjskiej, mamy pełen obraz trafionego transferu. pic.twitter.com/rxdwOcHQCl
— Grzegorz Burzykowski (@G_Burzykowski) 4 de noviembre de 2018
Legijna klasyfikacja goli, asyst i kanadyjska - roczna i sezonowa. Carlitos już liderem za cały rok! pic.twitter.com/3ctiHaACsr
— Grzegorz Burzykowski (@G_Burzykowski) 4 de noviembre de 2018
7. W Zagłębiu Lubin nadal najlepiej prezentuje się Daria Wollenberg.
Zamiast Mariusza Lewandowskiego mamy na ławce trenerskiej Bena van Daela… a zmiany wyników – brak. „Miedziowi” ewidentnie grają poniżej swojego potencjału, a my ciągle się zastanawiamy, jaki pomysł ma na to wszystko grupa decyzyjna – prezes Mateusz Dróżdż i dyrektor sportowy, Michał Żewłakow. Zagłębie ma wszystko, by być najnormalniejszym klubem w Polsce. Ale wyniki normalne tam nie są.
Adam Nawałka, o którego zabiegano, zaraz może zdecydować się na Lecha Poznań. Ucichł na moment temat Piotra Nowaka. Tu potrzeba szefa, co się zowie. Inaczej rozlazła drużyna z Lubina może pomarzyć o górnej ósemce.
8. Patrzymy na Miedź Legnica i Zagłębie Sosnowiec i coraz bardziej pragniemy powrotu Widzewa i ŁKS-u.
9. Przegrany mecz Lecha przelał czarę goryczy, a ja jestem winny zebranie najważniejszych uwag odnośnie Ivana Djurdjevicia.
Hasła kluczowe wymieniam poniżej:
- zły zarząd,
- za wcześnie zatrudniony Djurdjević,
- za późno,
- w ogóle nie powinien być zatrudniony,
- zły zarząd,
- szatnia straciła szacunek do trenera,
- nie podołał, bo miał za małe doświadczenie,
- przygotowywany niby od 5 lat,
- zły zarząd,
- zapatrzenie na przykład Magiery,
- najważniejsi piłkarze zawodzą,
- Djurdjević, którego rozpraszają kibice na ulicy i wiatr wiejący i przeszkadzający w wykopywaniu piłki,
- zły zarząd,
- porażka z Rakowem,
- strata do lidera,
- pomysł z Nawałką i paniczna walka o mistrzostwo.
I jeszcze zły zarząd.
Lech poniósł porażkę, ogromną porażkę. Wydawało się, że w maju przebił dno. Ale ta decyzja o zwolnieniu przygotowywanego do roli pierwszego trenera od pięciu lat człowieka… to jest po prostu smutne. Djurdjevicia nam szkoda – nie podołał zadaniu. Otrzymał dobrych piłkarzy, którzy niestety zupełnie nie pojmowali, o co chodzi trenerowi. Po czwartej kolejce Lechowi znów związano cojones sznurkiem. Klęska goniła klęska, a szczyt bezradności Serba nadszedł w Częstochowie. Z Lechią grał o posadę. Każdy mówił, że to była odważna decyzja, by zwolnić – szczególnie patrząc na to, że miał wybawcą. Miał doprowadzić ten zespół do mistrzostwa. Nagle w listopadzie mówi się już, że „to nie ma sensu”??? Serio? To po go zatrudnialiście?
Dziś słyszymy, że podobno potencjał Lecha zniżył się z „dobrego trzeciego miejsca” do „poziomu pierwszej ósemki”. Tak bardzo, jak właścicielowi Lecha, Jackowi Rutkowskiemu należy dziękować, że chce nadal łożyć pieniądze na ten klub, tak jego syn jest naszym zdaniem osobą, która odpowiada za degrengoladę Lecha. Piotr Rutkowski i Karol Klimczak są na sportowym polu biedakami. Nawet Dariusz Mioduski, któremu daleko do bycia orłem w zarządzaniu klubem sportowym, zjada ich na śniadanie.
10. Mecz poniedziałkowy
Serio chcecie, żebym o tym pisał? Jagiellonia po prostu zrobiła swoje i to ona razem z Lechią będzie się biła o mistrzostwo. A jeżeli Lecha obejmie Adam Nawałka, to taki kandydat wyrośnie również w Wielkopolsce.