Zapowiedź 15. kolejki Ekstraklasy
Zazwyczaj zdjęciem do zapowiedzi kolejki LOTTO Ekstraklasy jest logo rozgrywek. Sytuacja w dniu dzisiejszym trochę uległa zmianie. Rozpoczynający się weekend stoi pod znakiem jednego święta - Narodowego Święta Niepodległości. Chcąc upamiętnić setną rocznicę odzyskania wolności na pierwszym miejscu jest flaga Polski. Wracając do piłki - w przeciągu najbliższych dni poznamy mistrza rundy jesiennej. Mamy aż czterech kandydatów do tego zaszczytnego tytułu. Czas przedstawić mecze 15. kolejki LOTTO Ekstraklasy.
Górnik Zabrze - Śląsk Wrocław
Mecz otwierający nadchodzącą kolejkę można nazwać "starciem podrażnionych". Górnik i Śląsk mają coś do udowodnienia. Gra zabrzan w Warszawie to był obraz nędzy i rozpaczy. Nie byli w stanie nawiązać równorzędnej walki z Legią. Ostatni raz cztery gole stracili na początku sierpnia tego roku, podczas rywalizacji z Trenczynem. W tabeli za ostatnie 10. kolejek, ekipa Marcina Brosza zajmuje ostatnią lokatę! W tym okresie zdołali wygrać tylko raz. Miejsce w strefie spadkowej jest zupełnie nieprzypadkowe. Wrocławianie również popisali się niesamowitym wyczynem. Wyraźnie przegrali z Wisłą Płock 0:3 i to pomimo gry w przewadze. A taka sytuacja nie trwała 5-10 minut, ale ponad godzinę gry! Śląsk nie potrafi wykorzystać atutu własnego boiska - to była już 5. porażka na wrocławskim stadionie. Włodarze klubu mieli dosyć takiej sytuacji i postanowili ostro zareagować. Jakie podjęto kroki? Obcięcie pensji piłkarzom, w ramach rekompensaty bilety na najbliższy mecz u siebie za symboliczną złotówkę (rywalem będzie Lechia Gdańsk), a trener Pawłowski musi szybko działać, bo postawiono przed nim ultimatum - miejsce w górnej ósemce na koniec roku.
Łukasz Broź w strefie wywiadów po meczu z Wisłą i kryciu dryblującego Merebashwilego. #ŚLĄWPŁ pic.twitter.com/NK1xgyCZqn
— Wincenty Enigma (@WincEnigma) 3 listopada 2018
Pogoń Szczecin - Legia Warszawa
Być może to co napiszę wydawać by się mogło dość kontrowersyjne, ale takie są fakty. Wieczorem czeka nas pojedynek drużyn, które w ostatnim czasie punktują z niesamowitą regularnością. "Portowcy" przegrali w ostatnim czasie tylko jedno spotkanie, natomiast legioniści ostatnią porażkę zanotowali pod koniec sierpnia! Pogoń zbiera owoce swojej cierpliwości. Początek sezonu nie napawał optymizmem, szefowie innych klubów prawdopodobnie już czterokrotnie podjęliby decyzję o zwolnieniu Kosty Runjaicia, ale w Szczecinie nie odnotowano jakichkolwiek huraganów. Zaimponowali przede wszystkim podczas spotkania rozegranego w Gdyni. Do przerwy przegrywali z miejscową Arką 1:2, by ostatecznie wywieźć znad morza komplet punktów po zwycięstwie 3:2. Jerzy Brzęczek nie przeszedł obojętnie obok ostatnich wyników Pogoni i postanowił wysłać powołanie dwóm zawodnikom tego klubu - Hubertowi Matyni oraz Adamowi Buksie. Sam napastnik przyznał, że spodziewał się powołania do reprezentacji. Nie zakładał jednak tego, że nastąpi ono do pierwszej reprezentacji, a raczej do kadry u-21.
O Legii najgłośniej jest w kontekście niedawnej oprawy przedmeczowej i akcji rozpoczętej właśnie przez kibiców tego klubu. Mowa oczywiście o #KiedyMyŻyjemy czyli zwrócenie uwagi na słowa naszego hymnu państwowego. Sytuacja stricte piłkarska powoli została ustabilizowana. Gra pod rządami Ricardo Sa Pinto wygląda coraz lepiej, warszawiacy przestali zawstydzająco przegrywać, a wszyscy piłkarze niedawno kontuzjowani wracają do pracy na pełnych obrotach. Mam tu oczywiście na myśli takich chłopaków jak William Remy, Chris Philipps czy Jarosław Niezgoda. A na horyzoncie pojawia się nowy cel i szansa na wyśrubowanie rekordu - Legia Warszawa może jako pierwszy klub w historii przekroczyć pułap 3200 punktów zdobytych w Ekstraklasie.
Jeśli @LegiaWarszawa wygra w #POGLEG to jako pierwszy klub w historii przekroczy granicę 3200 punktów zdobytych w @_Ekstraklasa_ (obecnie ma 3198)
— Wojtek Bajak (@WoBaj) 8 listopada 2018
Wisła Płock - Zagłębie Sosnowiec
"Nafciarze" powinni całować po dłoniach swoich szefów. Od momentu zmiany na stanowisku trenera, drużyna z Płocka zaczęła punktować i grać tak, jak powinno to wyglądać w zespole piłkarskim. Oczywiście, nie można wyciągać zbyt dalekich wniosków, gdyż płocczanie nawet nie rozegrali pięciu meczów pod wodzą Kibu Vicuny. Pojawiła się już jednak pewna, pozytywna tendencja. Wisła za kadencji Hiszpana we wszystkich rozgrywkach (liga+Puchar Polski) strzeliła 14 goli. Gdy trenerem zespołu był Dariusz Dźwigała to zdobyli 18 bramek, ale zdążyli rozegrać aż 12 spotkań! Różnica jest widoczna. Dzięki temu, gospodarze sobotniego meczu uciekli spod topora. Nieistotne jest nawet to, że piłkarze Wisły czasem kopią się po czołach i to dosłownie!
Adam Dźwigała, kopnięcie w czoło na poziomie reprezentacji Polski #ŚLĄWPŁ pic.twitter.com/DYAHe2wvBU
— Janek Kos (@JanKos102) 3 listopada 2018
Trzeba powiedzieć to sobie wprost - beniaminkowie z tego sezonu są daremni. Sosnowiczanie zdecydowanie potwierdzają tą tezę i wystarczy zerknąć w tabelę. Dość dobra gra w ataku nie ratuje fatalnej postawy obrony. Defensywa Zagłębia jest w tym sezonie zdecydowanie najgorszą w całej lidze. W ostatnim meczu, pozwolili rywalom z Białegostoku zaaplikować sobie aż cztery gole. Dobre wrażenie po remisie z Wisłą Kraków zniknęło bardzo szybko.
Lechia Gdańsk - Cracovia
Trwający sezon jest wyjątkowy w historii Lechii Gdańsk. Pozycja lidera być może nie robi takiego wrażenia, biorąc pod uwagę fakt, że gdańszczanie już od kilku lat należą do czołówki ligowej, ale ostatni mecz z Lechem Poznań jest zdecydowanie wart odnotowania. Wystarczy wspomnieć, że to było pierwsze zwycięstwo biało-zielonych na stadionie w Poznaniu od ponad pół wieku. Ostatnia wygrana miała miejsce w 1962 roku! Jeden z internautów zauważył, że drużyna Piotra Stokowca ma ciekawy rozkład rywali. Wiecie co łączy Arkę, Lecha i Cracovię? Zgoda kibicowska! Dwie pierwsze drużyny udało się pokonać, do kompletu brakuje tylko zwycięstwa nad "Pasami". Są przesłanki wskazujące na to, że to drużyna z Trójmiasta jest faworytem tego spotkania. Głównym problemem Michała Probierza jest brak skutecznego snajpera. Cracovia strzeliła w tym sezonie zaledwie 11 bramek i to powoduje, że są najgorszą ofensywą w tym sezonie. Jak mówi przysłowie: "Nie od razu Kraków zbudowano", więc szukanie następcy Krzysztofa Piątka jest dość żmudnym zajęciem. Najskuteczniejszymi zawodnikami drużyny spod Wawelu są Javi Hernandez oraz Airam Cabrera. Obaj Hiszpanie mają na swoim koncie po trzy gole. Trzeba przyznać, że to dość marny wynik.
Wisła Kraków - Zagłębie Lubin
Druga drużyna z dawnej stolicy Polski spisuje się dużo lepiej, chociaż aktualne wyniki "Białej Gwiazdy" są mocno przeciętne. Ostatnie zwycięstwo nastąpiło podczas derbów Krakowa, a miało to miejsce ponad miesiąc temu. Małym pocieszeniem dla Wisły może być fakt, że raczej nie da się zagrać już tak koszmarnego meczu, jaki nastąpił w Gliwicach. Porażka 0:2 to najniższy, możliwy wyrok dla podopiecznych Macieja Stolarczyka. W ostatnich dniach ponownie nabrały na sile plotki o ewentualnej sprzedaży tego utytułowanego klubu. Kolejny biznes miałby być przeprowadzony z... Meksykanami. Wisła miałaby reklamować jeden z tamtejszych regionów. Musimy czekać na szczegóły.
W sobotę miasto Kraków przekaże @WislaKrakowSA ofertę sponsoringu z... Meksyku. Wisła miałaby reklamować jeden z tamtejszych regionów. Na razie umowa na rok za 8 mln pesos czyli około 1,5 mln zł. Ludzie stamtąd byli na meczu z Zagłębiem Sosnowiec. pic.twitter.com/Qtz764kKOz
— Mateusz Miga (@MateuszMiga) 8 listopada 2018
Lubinianie nadal popadają w przeciętność. Nie pomogło zwolnienie Mariusza Lewandowskiego. "Miedziowi" tym razem okazali się gorsi od Korony Kielce. Wydaje się, że Zagłębie przegrywa te mecze jeszcze przed wyjściem na murawę. Styl, który prezentuje drużyna z Dolnego Śląska jest ciągle zbyt schematyczny. Zagłębie Lubin na tyle lubi schematy, że powtarzają nawet wyniki podczas debiutów trenerskich. Ani Orest Lenczyk (pamiętacie jeszcze tego trenera?), ani Piotr Stokowiec, ani Mariusz Lewandowski nie notowali oszałamiającego początku na starcie przygody z Lubinem.
Korona Kielce - Piast Gliwice
Gino Lettieri ma podobny problem, co Michał Probierz. Kielczanie są na bakier z strzelanymi golami. Ostatnie 5 meczów to tylko 4 strzelone gole. By znaleźć mecz, gdzie Korona strzeliła w meczu więcej niż jednego gola, to trzeba cofnąć się aż do 24 września bieżącego roku. Pocieszeniem może być przerwanie serii trzech meczów bez zwycięstwa. W ten weekend czeka ich trudny pojedynek z czwartą drużyną ligi. Śląskie powietrze zdecydowanie służy Waldemarowi Fornalikowi. Gliwiczanie do tej pory przegrali na własnym obiekcie tylko raz i miało to miejsce ponad trzy miesiące temu (porażka z Legią Warszawa). Do najbliższego spotkania podejdą podbudowani nie lada wyczynem - wygrana nad Wisłą Kraków było ich setnym zwycięstwem w Ekstraklasie. Styl gliwiczan świetnie opisał Michał Zachodny z "Łączy nas piłka":
Ten mecz wygląda jakby Piast Gliwice od początku grał w przewadze 11 na 10, do tego musiał gonić wynik i potrzebował zwycięstwa do wygrania pucharu. Natomiast postawa Wisły... No cóż, postawa Wisły jest zupełnie odwrotna.
— Michał Zachodny (@mzachodny) 2 listopada 2018
Miedź Legnica - Arka Gdynia
W Legnicy ktoś poszedł po rozum do głowy i dał kolejną szansę Antonowi Kanibołockiemu. Dzięki postawie Ukraińca, Miedź zdobyła punkt w meczu z Cracovią. Łukasz Sapela raczej na dłużej zostanie "przyspawany" do ławki rezerwowych. Dominik Nowak postawił również na byłego bramkarza Szachtara Donieck w pucharowym pojedynku z GKS-em Bełchatów i przedstawiciel Ekstraklasy również zakończył ten mecz z czystym kontem. Czy zdołają przedłużyć tą passę? Goście z Gdyni na pewno pałają żądzą zemsty za to, jak przebiegało starcie z Pogonią Szczecin. Arkowcy w dość głupi sposób pozwolili rywalom objąć prowadzenie i nie byli w stanie odwrócić losów spotkania.
Jagiellonia Białystok - Lech Poznań
Ostatnim meczem rundy jesiennej będzie hit 15. kolejki. Czeka nas pojedynek wicemistrza z trzecią drużyną zeszłego sezonu. "Duma Podlasia" ciągle trzyma poziom, do którego wszystkich przyzwyczaiła. Ma zaledwie punkt straty do prowadzącej Lechii Gdańsk. Białostoczanie udowodnili w ostatniej kolejce, że nieprzypadkowo są królami wyjazdów. Nie pozostawili Zagłębiu Sosnowiec jakichkolwiek złudzeń co do tego, kto tamtego wieczora bardziej zasługiwał na trzy punkty. Pojedynek z Kolejorz nie mógł wydarzyć się w lepszym momencie. Drużyna Lecha jest pogrążona w gigantycznym kryzysie. Ostatnie dziesięć meczów to zaledwie dwa zwycięstwa. Na 30. możliwych punktów, ekipa z Wielkopolski zdołała zdobyć ledwie 8 "oczek". Wynik poniżej możliwości i oczekiwań. Czarę goryczy przelała niedawna porażka z Lechią Gdańsk. Zwolniono Ivana Djurdjevicia czyli człowieka, który podobno był szykowany do roli pierwszego trenera Lecha już od kilku lat. Rzeczywistość po raz kolejny okazała się brutalna. Tymczasowym szkoleniowcem został Dariusz Żuraw. Machina nazwisk już jednak dawno ruszyła i podobno faworytem do objęcia stanowiska trenera jest Adam Nawałka. Przy ewentualnym niepowodzeniu w negocjacjach, włodarze klubu mają w zanadrzu plan B. Na czym polega ten awaryjny scenariusz? Zatrudnienie kolejnego trenera z zagranicy. Nazwiskiem numer jeden jest Miroslav Djukić. Serb prowadził w przeszłości takie ekipy jak Partizan Belgrad bądź Valencia. Lech chcąc poprawić sobie notowania i zachować twarz u kibiców, wyszedł z dość interesującą inicjatywą. Klub z Poznania postanowił podjąć współpracę z Jagiellonią Białystok i rozdawać w niedzielne popołudnie słynne rogale świętomarcińskie. Nie pozostało mi nic innego jak wszystkim życzyć smacznego.
🔊 Takiej akcji jeszcze nie było! W niedzielę około 14:00 na rynku Kościuszki, przy hotelu Cristal w Białymstoku, razem z @Jagiellonia1920 będziemy rozdawać świeże, wypieczone wcześnie rano w Poznaniu rogale świętomarcińskie! 🥐https://t.co/LCRxYzrgPy
— Lech Poznań (@LechPoznan) 8 listopada 2018
[ZOBACZ TEŻ: Ramos znowu to zrobił! Tłumaczenie jest najlepsze xD]