10 rzeczy po Ekstraklasie - kolejka 16
Stopniowane emocje – tak można podsumować to, co działo się w polskiej lidze. Wróciła i próbowała nas porywać, ale to było takie powolne rozkręcanie imprezy. Wyglądało to, jakbyście zaczęli swój set od muzyki Samuela Barbera, a skończyli na rytmach Knife Party. LOTTO Ekstraklasa wkroczyła już na drugi etap fazy zasadniczej. Teraz jesteśmy już bliżej podziału tabeli niż dalej…
1. Nudy w piątek.
Zlikwidujcie tę godzinę meczową, błagam Was – to są zasadniczo tak dramatyczne mecze, że za ich oglądanie trzeba by mi było dopłacać. Nie będzie zawsze, że trafi się nam przykładowo mecz Korony z Sandecją, gdzie padnie wynik 3:3, a Maciej Bartoszek będzie zabawiał się na trybunach z jakąś przeuroczą dziewczyną.
Tutaj najczęściej jest tak, jak było w spotkaniu Piasta Gliwice z Zagłębiem Sosnowiec. Zespół Waldemara Fornalika już nie spadnie z ligi, choć obok Sosnowca był dla mnie kandydatem do degradacji. Dlatego też 0:0 przyjmuję jako małą rekompensatę – wychodzi tylko na to, że wyniki Piasta są anomalią, bo na tle najgorszej drużyny ligi grają taką samą kaszankę…
Wróciła najlepsza liga na świecie i od razu z przytupem! ❤️ #PIAZSO pic.twitter.com/i6nkd1dgDp
— Piłka, bramka, LOL (@pilkabramkalol) 23 de noviembre de 2018
2. Jeśli kiedyś uważałeś, że jesteś niedoceniany – uważaj. Gino Lettieri i tak jest bardziej niedoceniany od Ciebie.
4:2 przeciwko Górnikowi Zabrze jest wynikiem oszałamiająco dobrym. I można tutaj zwalać winę na to, że obrońcy ze Śląska są równie nieopierzeni jak kura podana na niedzielny obiad, ale musimy docenić rozmach „Koroniarzy”.
Oni na każdym kroku udowadniają, że niemiecki eksperyment nie jest zły. W Kielcach zapanowała bardzo miła stagnacja. Są pieniądze od Suzuki, prezydentem miasta został trener piłki ręcznej, Koroną zawiaduje prywatny inwestor, pan Burdenski… a trener wcale nie obniżył poziomu po tak nieodżałowanym (ale wciąż będącym wśród nas, oby jak najdłużej) Bartoszku.
3. A Górnik? Marcin Brosz jest na gorącym krześle. Ale pamiętajcie – zwalnianie go nic nie zmieni. NIC.
I proszę to dobrze zapamiętać.
4. Cracovia nie zanotowała ze Śląskiem porażki – dobre i to.
Śląsk nie zanotował z Cracovią porażki – to też dobre.
5. Lech grał z Wisłą Płock i miałem przyjemność/nieprzyjemność oglądać ten mecz.
Najbardziej wytrwały wyjazdowicz Wisły Płock – nazwany tak przez Juliusza Słabońskiego muszę się pochwalić. Tak – „rozdziewiczyłem” Poznań, a konkretnie – stadion Lecha.
Więcej szczegółów wkrótce.
6. Zagłębie Lubin w tej dyspozycji postawiło się Legii Warszawa. Gra jednak nie dała jej dobrego wyniku. Tym gorzej dla Zagłębia (idźcie w cholerę z tym tymczasowym trenerem, znajdźcie kogoś normalnego – bo od czasu zwolnienia Stokowca to jest parodia gry w piłkę).
7. Legia eksperymentuje, ale wciąż ma daleko do mistrzostwa Polski. Lechia ani myśli zwalniać tempa.
Powiedzmy sobie wprost – można mieć Carlitosów, Hamalainenów, Szymańskich, Nagy’ów… ale 5 punktów to jest dużo. A biorąc pod uwagę, że z silną Lechią Legia nie lubi grać w Gdańsku… z tego się może zrobić 8 punktów i przewaga niespotykana ostatnia w naszej lidze.
Ricardo Sa Pinto pewnie i tak będzie przekonany, że jego zespół i tak zasłużył na więcej. Ale on może sobie tylko gadać…
8. Wcześniej Pogoń Szczecin udowodniła, że nadal jest najpiękniejsza. Mimo grania o 13:00.
Kosta Runjaić odmienił oblicze Pogoni Szczecin już na dobre - a 2:0 z Miedzią Legnica jest tylko kolejnym na to dowodem. Mam taką nadzieję, że jej sen potrwa dłużej niż ten Górnika. Tomas Podstawski, Kamil Drygas, Sebastian Walukiewicz, Zvonimir Kozulj – te nazwiska dziś wymieniamy jednym tchem wśród najważniejszych i najlepszych piłkarzy w Ekstraklasie. A jeszcze na początku sezonu zamiatali dno tabeli – to tylko kolejny dowód, jak bezwartościowe bywają opinie na samym starcie.
9. Lechia strzeliła trzy gole. Jagiellonia zdobyła dwie bramki. Kapitalne widowisko w Gdańsku. Naprawdę nie prosiliśmy o więcej.
Dostaliśmy więcej. Jeden z goli wyglądał TAK:
#LGDJAG pic.twitter.com/52aFjpNI5L
— Pan_Józef (@Pan_Jozek1) 25 de noviembre de 2018
10. Arka Gdynia to piękna drużyna, ale bierzmy poprawkę – piękna na tle Wisły Kraków, gdzie chcą już składać wnioski o rozwiązanie kontraktów z winy klubu.
Zwycięstwo to zwycięstwo – Arka była dziś kapitalna i zanotowała wynik 4:1. Wisła jednak znów daje do zrozumienia, że granie za darmo jest średnio wygodne, mało daje radości, a poza tym – nie jest sytuacją normalną. Jeśli ktokolwiek próbuje ratować ten klub, to jest Maciej Stolarczyk i piłkarze „Białej Gwiazdy”. Oczywiście nie robią tego tymi meczami, nie robią tego przegranymi spotkaniami… ale to oni wychodzą i dbają o to, by sportowo Wisła wciąż utrzymywała się w elicie. Nie wierzymy, że im nie zależy, szczególnie nie po tym, co pokazywali w pierwszej części sezonu.
Smutne, że widmo upadku klubu znów powróciło. Jeszcze smutniejsze jest to, jak niektórym słabo przychodzi akceptacja tego stanu…
BONUS numer 1:
Panie Trenerze Adamie Nawałko, miło widzieć Pana z powrotem!
"Tylu dziennikarzy nie było nawet na reprezentacji" - mówi Adam Nawałka. pic.twitter.com/wH05wYhfr4
— Szymon Mierzyński (@szmierzynski) 26 de noviembre de 2018
BONUS numer 2:
Milos Krasić rozwiązał kontrakt z Lechią Gdańsk. Szkoda, że tak wyszło...