Niegdyś wielki talent, dziś poszukiwany listem gończym
Jeśli macie na karku troszkę więcej niż 20 lat, powinniście kojarzyć taki jeden bardzo istotny dla polskiej piłki młodzieżowy turniej. Mam na myśli oczywiście Mistrzostwa Świata do lat 21 z 2007 roku. Polacy, których reprezentował wtedy chociażby Grzegorz Krychowiak czy Dawid Janczyk, mierzyli się wtedy z Brazylią w fazie grupowej i nawet ją ograli za sprawą gola tego pierwszego. W fazie pucharowej odpadliśmy jednak z Argentyną. Pogrążyli nas wtedy niejacy Sergio Aguero i Angel Di Maria, którym potem nawet udało się co nieco osiągnąć w piłce.
Po co przytaczam ten turniej? W polskiej kadrze było wtedy wielu piłkarzy, którym wróżono wtedy wielką karierę, a jednym z nich był chociażby Krzysztof Król. Reprezentował on barwy rezerw Realu Madryt i oczywiście wszyscy liczyliśmy, że niebawem wskoczy do pierwszego zespołu. Rzeczywistość brutalnie go jednak zweryfikowała. Król przez całą karier zagrał łącznie w aż 13 klubach, bo nigdzie nie mógł zagrzać miejsca. Nigdzie też nie był ważnym zawodnikiem, a o spełnieniu chociażby ułamka potencjału nawet nie mamy co mówić.
Na domiar złego wpadł teraz jeszcze w konflikt z prawem. Na stronie komendy powiatowej policji w Wodzisławiu Śląskim, z którego z resztą piłkarz pochodzi pojawił się list gończy pod jego adresem. Jest poszukiwany ze względu na artykuł 190 pierwszego paragrafu Kodeksu Karnego. Nie będę wam go przytaczał, bo to nie WOS. W skrócie chodzi jednak o groźbę karalną. Królowi groźni grzywna, aczkolwiek możliwe jest nawet pozbawienie wolności do lat 2. Nie wiemy dokładnie, jak wygląda sytuacja, o którą go oskarżono, ale możemy spodziewać się, że już niedługo wypłyną kolejne informacje.
To przykra sprawa. Zawsze smutno patrzy się na przypadki tak drastycznego stoczenia. Jeszcze dekadę temu stała przed Królem wielka kariera i mieszkał sobie w w słonecznym Madrycie, mając nadzieje, że niedługo będzie grał u boku Raula i Cassilasa. Dziesięć lat później jest bez kluby i poszukuje go lokalna policja. O wznowieniu poważnej kariery nie ma już raczej co dyskutować. Miejmy tylko nadzieję, że cała sprawa okazała się tylko rozdmuchanym nieporozumieniem i wszystko zostanie rozstrzygnięte polubownie. Król przeżył już bowiem sporo zawodów w życiu. Szkoda byłoby go jeszcze pakować za kratki.