Barcelona może nieźle zarobić na Malcomie
Saga transferowa z udziałem Malcoma była prawdopodobnie największą i najbardziej emocjonującą tego lata. Wielu popularniejszy od niego piłkarzy zmieniało kluby i mnóstwo z nich kosztowało znacznie więcej, ale to co działo się wokół Brazylijczyka momentami przechodziło ludzkie pojęcie. Chciał go w końcu każdy i nie było zespołu, o którym nie pisałoby się w kontekście, że już go prawie ma. Najbliżej była Roma. Wszystko zostało już dogadane z Rzymianami, ale w ostatniej chwili ich ofertę podbiła Barcelona i kurs skrzydłowego szybko zmienił się ze stolicy Włoch na Katalonię.
Malcom nie kosztował wtedy wcale aż tak dużo. Barcelona zapłaciła za niego Bordeaux 41 milionów euro. Wydawało się więc, że Brazylijczyk będzie kapitalnym wzmocnieniem na lata i to jeszcze wyciągniętym na promocji. Niestety rzeczywistość okazała się dla niego okrutna. Wyszło bowiem na jaw, że Valverde wcale nie chciał go na Camp Nou i bardzo niechętnie go używał. W efekcie Brazylijczyk ma 9 spotkań na koncie i raptem 2 strzelone gole. Nikt nie może być w Katalonii zadowolony z takiej sytuacji.
Są jednak chętni, którzy chcieliby wykorzystać fakt, że Malcom nie wypalił w Barcelonie. Hiszpański "As" podaje, że o skrzydłowego będą chciały powalczyć zespoły z Chin, które chętnie widziałyby go w swoich szeregach już zimą. Podobno do klubu z Katalonii miały wpłynąć już nawet pierwsze oferty opiewające nawet na 65 milionów euro. Oznaczałoby to, że Blaugrana byłaby w stanie zarobić na nim 25 baniek w pół roku i to jeszcze jedynie za to, że przeszkadzała mu w rozwoju, a nie pomagała. Biznes życia.
Gdybym ja był odpowiedzialny za transfery w Barcelonie nie wahałbym się ani chwili. Skoro Valverde i tak nie ma zamiaru wykorzystywać go częściej niż obecnie, to szkoda marnować jego potencjał. Inna sprawa, że w Chinach też się on zmarnuje, ale to już nie powinno być zmartwieniem Katalończyków. W momencie kiedy zarobią na nim pokaźny hajs, będą mogli przestać się nim przejmować i zacząć zastanawiać nad tym, na kogo wydać taką sumę pieniędzy. Tym razem wypadałoby to zrobić na kogoś, kto dostanie szansę na grę.