Zabłysnął w Niemczech, chcą, by zastąpił Suareza
Luis Suarez to z pewnością jeden z najlepszych napastników na świecie. Oczywiście nie powiemy, że jest na samym szczycie, bo dobrze wiemy, że na ten moment znajduje się na nim Robert Lewandowski i proszę się nawet ze mną nie kłócić na ten temat. Urugwajczyk ma już jednak swoje lata i jego dobra forma raczej zmierza ku końcowi. Oznacza to, że Duma Katalonii musi zacząć zastanawiać się nad ewentualnym następcą, który przyjdzie i podoła strzelaniu kilkudziesięciu goli w sezonie. Znalezienie takiego piłkarza nie jest oczywiście łatwe, ale media dodatkowo utrudniają to Barcelonie.
Blaugrana powinna się bowiem skupić na kilku napastnikach światowej klasy, poza którymi nawet nie może się rozglądać. Dogadywanie transferów tak wielkich zawodników nie jest proste, a już na pewno nie wtedy, gdy ktoś wciska ci w kieszenie oferty jakichś mniej istotnych grajków. Tak robią teraz hiszpańskie media, próbując zaoferować Barcelonie każdego napastnika, który ostatnimi czasy strzelił więcej niż jedną bramkę. Już nawet nie mówię o Piątku, bo o nim wspominano już dwa miesiące temu.
Teraz do puli wrzucono kolejnego napastnika, którego wyniki może i robią wrażenie, ale absolutnie nie można na ich podstawie wyciągać wniosku, że podoła w Barcelonie. Chodzi oczywiście o znakomitego ostatnimi czasy Lukę Jovicia, który szaleje w Eintrachcie Frankfurt. Serb ustrzelił w tym sezonie już 15 bramek we wszystkich rozgrywkach, a w Bundeslidze w zestawieniu najlepszych strzelców wyprzedza go tylko Paco Alcacer. Te statystyki faktycznie robią gigantyczne wrażenie, ale musimy zauważyć, że chłopak ma dopiero 20 lat i wcześniej aż tak dobrze się nie prezentował. Nie ma więc szans, że kupiony przez Barcelonę nagle przeniesie tę formę na Camp Nou. Poza tym, nie uważam tak tylko ja. Nie jestem w końcu ekspertem ani od ligi hiszpańskiej, ani od niemieckiej. Mamy w zespole za to kogoś, kto zna się na tych rozgrywkach i mało tego, jest kibicem zarówno Entrachtu Franfkurt, jak i Barcelony. Jego opinia odnośnie tego ewentualnego transferu jest więc na wagę złota, dlatego przekonajmy się, co na ten temat sądzi nasz redakcyjny kolega, Karol Sitarski:
xD