Pavard chyba jednak woli Bayern
Wydawało się, że wypożyczenie Jeisona Murillo z Valencii na jakiś czas zatrzyma kolejne plotki łączące obrońców z „Dumą Katalonii”. Nic bardziej mylnego, bo kataloński ‘’Sport’’ poinformował dziś, że przedstawiciele FC Barcelony spotkali się z agentami defensora VfB Stuttgart Benjamina Pavarda i w najbliższym czasie będą chcieli sprowadzić go na Camp Nou.
Nie wypaliło z Vincentem Kompanym, Matthijsem de Ligtem, Milanem Skriniarem i wieloma, wieloma innymi. „Duma Katalonii” ma podobno nowy plan. Chodzi o pewnego francuskiego obrońcę, który pokazał się z bardzo dobrej strony podczas niezwykle udanych dla „Trójkolorowych” Mistrzostw Świata. Już wtedy wydawało się, że transfer Pavarda do jakiegoś lepszego klubu jest jedynie kwestią czasu, ale tak się jednak złożyło, że pozostał w niemieckim klubie na kolejny sezon. Jednak najwięksi nie zapomnieli o świetnym obrońcy i wkrótce stoczą o niego prawdziwą batalię.
Jego kontrakt ważny jest do czerwca 2021 roku, jednak ewentualni kupcy mają niezwykle ułatwioną drogę do sprowadzenia Francuza, ponieważ ma on wpisaną klauzulę odejścia opiewającą na zaledwie 35 milionów euro. Patrząc na ceny jakie osiągają zawodnicy w jego wieku to w zasadzie promocja, a jego wkład w grę defensywną nowego klubu może okazać się bezcenny. Szczególnie jeżeli bierzemy pod uwagę obronę Barcelony, która w obecnym sezonie nie grzeszy formą.
Wszystko brzmiałoby niezwykle pięknie gdyby nie fakt, że plotka o sekretnym spotkaniu z agentami Pavarda została zdementowana przez Maxa Bielefelda ze Sky Sport. Dziennikarz twierdzi, że sam zawodnik jest zdecydowany na dołączenie do ekipy Bayernu Monachium jeszcze w tym miesiącu i tylko jakiś boski cud może sprawić, że mu się odwidzi i kupi bilet do Barcelony. Choć nie jest to takie niemożliwe, wszyscy doskonale pamiętamy, co działo się w przypadku Malcoma.
Zwrot akcji w przypadku Benjamina Pavarda jest mało prawdopodobny. Jeśli jednak Barcelona naprawdę myśli o sprowadzeniu Francuza, musi się sprężyć i zaoferować mu chyba tygodniówkę na poziomie Leo Messiego.