Real chce sprowadzić gwiazdę Tottenhamu
Florentino Perez jest jednym z głównych architektów niedawnych sukcesów Realu Madryt - chyba nikt nie ma co do tego wątpliwości. Zbudowanie potężnej drużyny, sprzedawanie niepotrzebnych zawodników za gigantyczne sumy (np. Morata), świetna sytuacja finansowa klubu - to wszystko w dużej mierze jego zasługa. Na nieszczęście dla kibiców "Królewskich", ostatnio zdarzyło się mu też popełnić błędy, które obecnie słono kosztują Real. Pomijając kompletnie nietrafioną nominację Julena Lopeteguiego na stanowisko trenera, najpoważniejszą pomyłką Pereza był brak sprowadzenia na Estadio Santiago Bernabeu zawodnika, który pozwoli "Los Blancos" odnaleźć się w rzeczywistości po erze Cristiano Ronaldo. Wszystko jednak wskazuje na to, że podczas letniego okienka transferowego 71-latek będzie chciał naprawić swój błąd.
Jak donosi "The Independent" - na celowniku Realu znalazł się Christian Eriksen. 26-letni pomocnik od kilku sezonów stanowi o sile ofensywy Tottenhamu. Nie będzie chyba przesadą stwierdzenie, że obok Kevina de Bruyne jest to najlepszy rozgrywający w całej Premier League. Co prawda jeśli chodzi o obecne rozgrywki - dość długo się rozkręcał i dopiero od listopada prezentuje poziom, do którego przyzwyczaił nas w ostatnich latach, jednak nie znam takiego zawodnika, który w czasie swojej kariery nie miałby słabszych okresów. No a jak już się przebudził, to nie ma na niego mocnych - w ostatnich 9 meczach zdobył 4 bramki i zanotował 5 asyst. Bezpośredni udział przy bramce co kolejkę - chyba całkiem nieźle, prawda?
Jednak w przypadku Eriksena statystyki to nie wszystko - w liczbach nie widać, jak wielki wpływ na grę "Kogutów" ma Duńczyk. Jego boiskowa inteligencja, umiejętne dyktowanie tempa gry, świetny przegląd pola - wszystkie te cechy to duże atuty 26-latka. No i nie możemy zapominać o jego kapitalnych stałych fragmentach gry i bajecznym uderzeniu z dystansu ( o tym niestety mieliśmy okazję się przekonać podczas meczu Polaków z Duńczykami w Kopenhadze). Trequartista idealny? W kontekście Eriksena chyba można zaryzykować takie określenie.
Jednak nie ma się co czarować - wyciągnąć Duńczyka z Londynu będzie piekielnie trudno. Prezes Tottenhamu - Daniel Levy znany jest z tego, że swoich gwiazd nie sprzedaje za drobne, żeby nie powiedzieć - nie sprzedaje ich w ogóle. Właściwie od transferu Garetha Bale'a w 2013 roku z Tottenhamu nie odszedł żaden ważny piłkarz. Na pocieszenie dla kibiców Realu mogę powiedzieć - jak już komuś udaje się sprowadzić ważne ogniwo klubu z White Hart Lane, to właśnie "Królewskim" - w końcu Modrić i wspomniany Bale trafili do Madrytu właśnie z północnego Londynu. No i na korzyść Realu działa fakt, że kontrakt Duńczyka z Tottenhamem wygasa już w 2020 roku, co teoretycznie powinno obniżyć cenę za 26-latka. Perez liczy, że około 110 milionów euro + ewentualne bonusy wystarczą, żeby sprowadzić Eriksena na Estadio Santiago Bernabeu.
Oczywiście należy pamiętać o tym, że Eriksen to piłkarz o zupełnie innej charakterystyce niż Ronaldo, więc na pewno nie będzie to zastępstwo w skali 1:1. Raczej ciężko oczekiwać po Duńczyku, że nagle zacznie wygrywać pojedynki główkowe w ofensywie albo ładować hat-tricki w co drugim meczu. Jeśli ten transfer dojdzie do skutku, będzie to dla jasny sygnał, że Real zamiast szukać na siłę następcy Ronaldo, postara się nieco przedefiniować swój styl gry. Oczywiście cały ten proces może trochę potrwać, dlatego fanom "Królewskich" zalecam uzbrojenie się w cierpliwość.