OFICJALNIE: Napastnik opuszcza Barcelonę!
Zimowe okienko transferowe w klubach z czołówki LaLigi przebiega bardzo spokojnie. Na ten moment brak spektakularnych transferów, ewentualnie kupowani są zawodnicy perspektywiczni za kwoty niepowalające na kolana (tak jak w przypadku transferu Brahima Díaza do Realu). Największy rywal „Królewskich” na razie pozyskał z Valencii stopera Jeisona Murillo oraz sprzedał jednego z napastników, który szans na regularną grę nie miał zbyt wielkich.
Snajperem, który pożegnał się z Barceloną jest Munir El Haddadi. 23-letni piłkarz związany przez lata z „Dumą Katalonii” nie potrafił na dłużej zagościć w wyjściowym składzie. Sytuację wykorzystała więc Sevilla. Hiszpan trafił do Andaluzji za symboliczną kwotę, która wynosi nieco ponad milion euro. Dlaczego tak tanio? Piłkarzowi wraz z końcem sezonu wygasał bowiem kontrakt z Barceloną. Mimo oferty jego przedłużenia El Haddadi nie zdecydował się kontynuować kariery na Camp Nou. Decyzja ta wydaje się jak najbardziej słuszna. Napastnik miałby bardzo małe szanse na grę w ekipie Ernesto Valverde. W obecnych rozgrywkach zaliczył on zaledwie 147 minut na boiskach LaLigi. To najlepiej pokazuje, że El Haddadi pełnił w Barcelonie rolę marginalną. Jedyne sezony w dorosłej karierze Munira, w których pełnił ważną rolę w zespole to te, kiedy przebywał na wypożyczeniu w Valencii oraz Alavés. Czy jednak w Sevilli będzie podobnie?
Szkoleniowiec ekipy z Andaluzji, Pablo Machín preferuje ustawienie z dwójką napastników. Role te pełnią wypożyczony z Milanu Portugalczyk André Silva oraz Francuz Wissam Ben Yedder. I trzeba przyznać, że obaj wywiązują się ze swoich obowiązków. Razem strzelili już dla Sevilli siedemnaście bramek i nic nie wskazuje na to, aby Machín planował rozbijać tak dobrze współpracujący duet. Na szczęście dla nowo pozyskanego zawodnika Sevilla nie cierpi na nadmiar środkowych napastników. Właściwie oprócz wyżej wymienionej dwójki w zespole nie ma innych typowych snajperów. Zatem przy rotacjach w zespole lub, odpukać, kontuzji Silvy bądź Ben Yeddera, naturalnym rozwiązaniem będzie wpuszczenie na plac boju właśnie Munira. Poprzeczka zawieszona jest na pewno wyżej niż w Valencii czy Alavés, ale będzie można ją przeskoczyć. W Barcelonie byłoby to niemożliwe.