.jpg)
Znamy pierwsze rozstrzygnięcia w 1/8 finału Copa del Rey
W pierwszym dzisiejszym spotkaniu Real Valladolid mierzył się z Getafe. Podopieczni Pepe Bordalasa byli dzisiaj w lepszej sytuacji, ponieważ w poprzednim meczu na własnym obiekcie, wygrali 1:0. Później rywalizację rozpoczęto na Estadio Mestalla, gdzie Valencia podejmowała Sporting Gijón. W ich wcześniejszej potyczce, Gameiro i spółka ulegli gospodarzom 1:2. Wyniki pierwszych spotkań nie skreślały zatem żadnej z drużyn i każda ekipa miała realne szanse na awans.
Real Valladolid-Getafe
Piłkarze gospodarzy od pierwszych minut ruszyli do ataku, wiedząc, że strata do rywala jest niewielka. Wszystko wyglądało bardzo obiecująco, aż do 29 minuty. Wtedy to rzut karny na bramkę dla Getafe zamienił Angel, będący najskuteczniejszym snajperem w Copa del Rey. Po tej sytuacji, gracze z Valladolid przestali wierzyć w awans, ponieważ tempo ich gry mocno spadło. Jeśli chcieli wyeliminować Getafe, musieli strzelić trzy gole. Zanim zdążyli sobie uświadomić, jak mocno skomplikowała się ich sytuacja, sędzia zakończył pierwszą połowę. Po pierwszej części spotkania, nic nie wskazywało na to, że gospodarze zdołają jeszcze zagrozić swoim rywalom.
Pięć minut po rozpoczęciu drugiej połowy, piłka znalazła się w bramce gości. Daniele Verde wlał nadzieję w serca wszystkich kibiców zgromadzonych na stadionie. Niestety gospodarze nie poszli za ciosem, a piłkarze Getafe spokojnie kontrolowali boiskowe wydarzenia. W 85. minucie Ruben Alcaraz mógł dać sygnał do ostatniego zrywu dla piłkarzy z Valladolid. Sędzia wskazał na jedenasty metr, jednak Hiszpan nie wykorzystał tej fantastycznej okazji. Był to ostatni akcent tego spotkania. Okazał się to zwycięski remis dla zawodników Getafe.
Valladolid - Getafe 1:1 (0:1)
Bramki: Verde (50’) - Angel (29’)
Valencia-Sporting Gijón
Podopieczni Marcelino musieli jak najszybciej ruszyć do odrabiania strat. Niestety trener najwidoczniej nie przekazał im tej wiadomości. W pierwszej połowie, zamiast skupić się na konstruowaniu akcji, woleli faulować swoich rywali. Za to piłkarze Valencii obejrzeli aż trzy żółte kartki. Brakowało w ich grze dokładności, a indywidualne zrywy poszczególnych zawodników, nie przynosiły zamierzanych efektów. Goście konsekwentnie pracowali w defensywie, nie pozwalając przedrzeć się rywalom pod pole karne. Do przerwy nie oglądaliśmy bramek, a kibice na Estadio Mestalla byli mocno zawiedzeni postawą swoich ulubieńców.
Prawdziwa gra zaczęła się dopiero w drugiej połowie. Gracze Valencii wyszli z szatni zupełnie odmienieni, z pomysłem na konstruowanie akcji. Przeprowadzone zmiany ożywiły cały zespół. W 65. minucie padła wreszcie pierwsza bramka. Piłkę do siatki skierował Santi Mina. Jedenaście minut później ten sam zawodnik postanowił powtórzyć swój wyczyn i trafił po raz drugi. Bohater meczu był już zatem znany, ale gospodarze nie mieli zamiaru się zatrzymywać. W doliczonym czasie gry ostateczny wyrok wydał Ferran Torres, który ustalił wynik meczu. Wygrana 3:0 zapewniła Valencii awans do ćwierćfinału.
Valencia-Sporting Gijón 3:0 (1:2)
Bramki: Mina (65'), Mina (76'), Torres (91')