Barcelona z transferowym planem B
Kilkadziesiąt godzin temu Barcelona ogłosiła oficjalnie zakupienie Frenkiego de Jonga. Holenderski pomocnik kosztował ich 75 milionów euro i od przyszłego sezonu będzie reprezentował barwy "Dumy Katalonii". Hiszpanie przez długi czas interesowali się pomocnikiem Ajaxu, ale przecież de Jong nie był pierwszym piłkarzem tego klubu, który wzbudził zainteresowanie "Blaugrany". W zasadzie od pół roku stara się ona o Matthijsa de Ligta i mimo, że jest on nawet bardziej rozchwytywany od swojego starszego kolegi, wciąż jeszcze nie znalazł nowego pracodawcy.
Barcelona ma doskonałą świadomość konkurencji, z którą musi się mierzyć. Holendra chce sporo klubów, ale w zasadzie jeden tak na poważnie się nim interesuje. Chodzi oczywiście o Manchester City. Ceniący sobie umiejętność gry piłką wśród obrońców Pep Guardiola jest zachwycony możliwościami de Ligta i dołoży wszelkich starań, by ten grał od przyszłego sezonu w barwach "Obywateli". Biorąc pod uwagę fakt, że Barcelona już teraz sporo wydała na de Jonga, pieniędzy na jego kolegę może już braknąć i bitwę o stopera wygra właśnie Manchester City. To jednak nie zniechęca bardzo Barcelończyków, którzy mają już nawet pewną alternatywę dla wielkiego talentu.
Żeby było śmieszniej, jest on właśnie piłkarzem Manchesteru City. Chodzi tu o Nicolasa Otamendiego. "The Sun" podaje, że Argentyńczyk będzie pierwszym, w którego stronę zwrócą się Katalończycy, gdy tylko akcja pozyskania de Ligta zakończy się fiaskiem. W zasadzie ma to sens, bo "Obywatele" mają odpowiednią liczbę obrońców i gdy jeden dojdzie, wypadałoby, żeby inny odszedł, żeby nie było za ciasno i obyło się bez zbędnych sprzeczek o miejsce w składzie. Otamendi akurat nie jest najniżej w hierarchii, ale najwidoczniej będzie na niego największy popyt, czemu akurat nie można się dziwić, bo to w końcu kawał zawodnika. Poza tym, grał już w Hiszpanii, przez transferem do Anglii był stoperem Valencii. Do składu Barcelony powinien więc wejść z miejsca, jak filar z prawdziwego zdarzenia, a nie jakiś tam Murillo.