Pomocnik Barcelony wypada z gry na kilka tygodni!
Kiedy w lipcu zeszłego roku Arthur Melo podpisał kontrakt z Barceloną, kibicom tego klubu od razu zapaliła się czerwona lampka. W końcu dotychczasowe transfery "Blaugrany" z klubów brazylijskich były - delikatnie rzecz ujmując - średnio udane. Istniała spora obawa, że Arthur będzie kolejnym Douglasem, czyli zawodnikiem, który szatnię Barcelony powinien zobaczyć co najwyżej na wycieczce turystycznej. Stało się kompletnie inaczej - Brazylijczyk właściwie z miejsca stał się jednym z kluczowych zawodników linii pomocy "Blaugrany". Na nieszczęście dla "Dumy Katalonii" - wychowanek Gremio doznał dość poważnej kontuzji i będzie dość długo pauzował.
Jak poinformowało oficjalne konto Barcelony na Twitterze - Arthur nabawił się urazu mięśnia dwugłowego lewego uda, w związku z czym wypada z gry na 3-4 tygodnie. Ominie spotkania z Athletikiem Bilbao, Realem Valladolid, Sevilla i co najgorsze - z Olympique-iem Lyon w Lidze Mistrzów. O ile w spotkaniach ligowych Barcelona powinna bez problemu dać sobie radę bez Brazylijczyka, o tyle w meczu wyjazdowym z Francuzami jego brak może być bardzo mocno odczuwalny.
Co więcej - niewykluczone, że 22-latka zabraknie również w rewanżowym meczu Pucharu Króla przeciwko Realowi Madryt. Patrząc na jakość, jaką do gry Barcelony potrafi wnieść Arthur, jego brak może być bardzo brzemienny w skutkach. Oczywiście "Blaugrana" ma spore pole manewru, jeśli chodzi o drugą linię, ale żaden z zawodników nie będzie w stanie zastąpić Brazylijczyka w skali 1:1. Arturo Vidal i Ivan Rakitić to są zawodnicy innego typu, a Carles Alena nie ma jeszcze odpowiednich umiejętności, żeby wejść w buty Arthura. Oczywiście Barcelona bez Brazylijczyka potrafi grać, jednak z nim w składzie prezentuje się zdecydowanie lepiej. Cóż, nie pozostaje nic innego, jak liczyć na to, że 22-latek wyleczy się w miarę szybko.