Oblak na dłużej w Madrycie
Jakby ktoś zapytał Was o najlepszego bramkarza na świecie, to jakie nazwisko byście wymienili? Pojawiłby się na pewno Ter Stegen, jakiś De Gea czy Alisson. Nie mogłoby jednak zabraknąć w tej wyliczance Jana Oblaka. Za Słoweńcem nie stoją może efektowne parady, bo bronią go suche liczby. Oblak jest bowiem bramkarzem, który nadrabia wszystko ustawieniem. Ma refleks i wykorzystuje go, kiedy trzeba, ale rzadko kiedy jest to konieczne, ponieważ on już stoi tam, gdzie leci piłka. To właśnie czyni go fachowcem światowej klasy i chyba najbardziej pożądanym golkiperem na rynku.
Dobrze wie o tym Atletico Madryt. "Rojiblancos" mają świadomość, że nie byliby w tym miejscu, gdyby przez pięć lat ich bramki nie bronił Oblak. W pasiastej części stolicy Hiszpanii cenią sobie takich zawodników i zdecydowanie wolą ich przy sobie trzymać, niż zarabiać na nich krocie. Właśnie dlatego Słoweniec ma w kontrakcie zapisaną klauzulę odstępnego opiewającą na równiutkie 100 milionów euro. Gdyby ktoś zdecydował się go wykupić za te pieniądze, Oblak stałby się zdecydowanie najdroższym golkiperem w historii piłki nożnej.
Problem polega jednak na tym, że przy obecnych tendencjach na rynku, cena ta nie będzie już nikogo niedługo odstraszała. Stanie się normalna i lada dzień ktoś zdecyduje się ją wpłacić, a wtedy "Los Colchoneros" będą bezbronni i Oblak będzie musiał odejść. Żeby się więc przed tym uchronić, planują podpisać z nim nową umowę. Jak podaje "AS", wszystko jest już dogadane, a Słoweniec złoży swój podpis pod nowym kontraktem w przyszłym tygodniu. Umowa ma gwarantować mu podwyżkę, na mocy której będzie zarabiał nawet 12 milionów euro rocznie. Zwiększona zostanie też oczywiście klauzula, ale nie wiemy dokładnie, jak wysoka będzie. Źródło szacuje, że będzie ona na pewno wyższa od 150 baniek, ale nie przekroczy 200 milionów euro. Czy to wystarczy, by zatrzymać Oblaka? Na dwa lata prawdopodobnie tak, potem przyjdzie czas na nową umowę lub odejście w poszukiwaniu ciekawszych wyzwań. W końcu ileż można grać w Atletico.