Barcelona zajęła stanowisko ws. transferów Rabiota i Pepe
Najbliższe okienko transferowe, które powoli zmierza w naszym kierunku i otworzy się 1 lipca, prawdopodobnie będzie należało do jednych z najaktywniejszych w wykonaniu Barcelony. Włodarze "Dumy Katalonii" wciąż poszukują klasowego napastnika, który byłby w stanie zastąpić Luisa Suareza. Poza wzmocnieniem ataku, Barcelona rozgląda się za lewym obrońcą, który od czasu do czasu wszedłby w buty Jordiego Alby oraz zawodnikiem do wzmocnienia rywalizacji w środku pola. Poza transferami do klubu, mogą się także zdarzyć te, z klubu. W ostatnim czasie bardzo głośno mówi się o powrocie Philippe Coutinho na wyspy. Wstępnie zainteresowane pozyskaniem Brazylijczyka jest Chelsea oraz Manchester United.
Ewentualne odejście Coutinho nie jest jednak najgłośniejszym tematem ostatnich nie tyle dni, tygodni, co nawet miesięcy. Nie od dziś wiadomo, że Barcelona miała chrapkę na pomocnika PSG, Adriena Rabiota. Hiszpański klub oczekiwał jednak na zakończenie umowy Francuza, które nadejdzie wraz z końcem sezonu. Wtedy zostałoby tylko podpisanie umowy z nowym pracodawcą i pomocnik PSG w kolejnym sezonie zakładałby koszulkę Barcy. Jak podaje "Mundo Deportivo" nie wszystko jest takie proste jakby się na początku wydawało i wiele wskazuje na to, że pomimo ogromnego zainteresowanie Rabiotem ze strony "Dumy Katalonii", ten może tam nie trafić. Z informacji podanej przez hiszpańskie media, wynika, że, 23-latek został wykreślony z listy priorytetowych wzmocnień i na pierwszym miejscu znalazły się inne nazwiska. Może to dziwić, gdyż Barca o ten transfer walczyła bardzo zaciekle i chodziły głosy, że będą chcieli wyciągnąć Francuza jeszcze zimą. Jak się okazuje, przenosiny Rabiota do Barcelony mogą nie nastąpić w ogóle i ten musi jak najszybciej zainteresować innego pracodawcę, by nie spędzić kolejnego sezonu poza murawą.
Poza "Dumą Katalonii" chrapkę na pomocnika Paris Saint Germain miał również Bayern Monachium. Bawarczycy nie zamierzają spełniać żądań płacowych Rabiota opiewających na około 10 mln euro za sezon i ten ostatecznie do Niemiec nie trafi.
23-latek nie jest jednak jedynym graczem, który w ostatnim czasie został skreślony przez Barcelonę. Od czasu pojawienia się w Ligue 1 Neymara oraz Kyliana Mbappe, mogłoby się wydawać, że to oni będą na językach wszystkich kibiców tamtejszej ligi. Jak pokazał czas, ni stąd, ni zowąd pojawił się niejaki Nicolas Pepe, który pomimo występów w przeciętnym Lille, podbija serca fanów. W obecnym sezonie reprezentant Wybrzeża Kości Słoniowej rozegrał 28 spotkań, w których zdobył 17 bramek i dołożył 11 asyst. Świetna postawa sprawiła, że jego usługami zainteresowały się czołowe kluby na świecie z Bayernem Monachium oraz Barceloną na czele. Wiele wskazuje jednak na to, że "młody Drogba" nie trafi do stolicy Katalonii i będzie musiał przebierać w znacznie mniej atrakcyjnych ofertach.