Barcelona planuje ściągnąć lewego obrońcę
Jordi Alba to w tym momencie jeden z najlepszych lewych obrońców na świecie - chyba każdy zorientowany w futbolowych realiach zgodzi się z tą tezą. 29-letni Hiszpan w ostatnich latach jest w wybornej formie, a jego współpraca z Leo Messim w dużej mierze stanowi o ofensywnej sile Barcelony. Po dość długich negocjacjach zarząd "Blaugrany" dopiął swego i przedłużył z Albą kontrakt aż do czerwca 2024. To jednak nie oznacza, że problem z obsadą lewej strony defensywy w Barcelonie został zażegnany - reprezentantowi Hiszpanii wciąż brakuje poważnego zmiennika. Włodarze katalońskiego klubu planują rozwiązać ten problem w lecie.
"Duma Katalonii" monitoruje kilka nazwisk, które mogłyby zabezpieczyć lewą stronę obrony na wypadek absencji Alby. Pierwszym z kandydatów jest piłkarz Arsenalu - Nacho Monreal. 33-letni Hiszpan ostatnie kilkanaście miesięcy ma całkiem udane - jeśli tylko nie jest kontuzjowany, to gra regularnie. Na dodatek znacznie przyczynia się do bramkowego dorobku swojej drużyny - od początku sezonu 2017/18 w Premier League strzelił 6 goli oraz zanotował 4 asysty.
Kolejny kandydat również jest Hiszpanem i też gra na Wyspach, jednak jego przypadek to trochę inna bajka. Mowa o Alberto Moreno z Liverpoolu, który w tym sezonie rozegrał zaledwie 156 minut więcej w Premier League niż przykładowy Salvador Agra. Na pewno duży wpływ na to miała idiotyczna wypowiedź 26-latka, który publicznie skrytykował Jurgena Kloppa. Odkładając jednak sprawy pozaboiskowe na bok - Moreno to naprawdę niezły kandydat na zmiennika dla Alby. Jest dużo młodszy od Monreala, więc jeśli tylko rola rezerwowego by mu odpowiadała - mógłby być alternatywą na lata.
Ostatnim z potencjalnych nowych wzmocnień na lewą stronę defensywy jest Filipe Luis. 33-letni zawodnik Atletico Madryt najprawdopodobniej pożegna się po tym sezonie z "Rojiblancos". Wiąże się to z nową polityką klubu - Włodarze klubu z Wanda Metropolitano mają zamiar nieco odmłodzić skład i woleliby raczej ograniczyć liczbę zawodników 30+. Moim zdaniem, ze wszystkich trzech opcji kandydatura Brazylijczyka jest najbardziej odpowiednia. Zna rozgrywki La Liga jak własną kieszeń, umie grać ofensywnie i na pewno nie marudziłby, gdyby musiał siedzieć na ławce.
Warto zaznaczyć, że wszyscy wyżej wymienieni kandydaci będą do pozyskania za darmo, więc kwestie finansowe raczej nie będą odgrywać kluczowej roli. O ewentualnym transferze w głównej mierze zadecydują kwestie sportowe i opinia Ernesto Valverde.