Wielkie nazwisko kandydatem na nowego trenera Realu Madryt
Choć niektórzy mają nadzieję, że Santiago Solari naprawi Real Madryt, to Florentino Perez rozgląda się za kandydatami na nowego szkoleniowca "Królewskich". A z racji, że mówimy o klubie z ambicjami, to nazwiska, które padają w tym kontekście, również powinny być wielkie. Prezes Realu już wcześniej, zaraz po odejściu Zinedine'a Zidane'a, miał wymarzonego kandydata na nowego trenera. Wtedy nie zostało ono zrealizowane, ale po wielu niepowodzeniach w obecnym sezonie, zanosi się na to, że Perez spróbuje raz jeszcze.
Łatwo raczej nie będzie. Jak informuje "AS", 71-latek znów upatrzył sobie Joachima Löwa. Z jednej strony ma to sens. Reprezentacji Niemiec ostatnio nie idzie... Najpierw nieudany mundial, potem spadek do dywizji B w Lidze Narodów. Nasi zachodni sąsiedzi od bardzo dawna nie mieli tak złej passy. Mimo to, nie zanosi się jednak na to, żeby zwolnili Löwa, który pełni funkcję selekcjonera od 2006 roku. Niemcy są przekonani o wielkości tego trenera i nie zwątpili w niego. Ich reprezentacja potrzebuje przemiany pokoleniowej i zamysł jest taki, żeby to właśnie obecny trener ją przeprowadził. Czy jest zatem szansa na to, że Real Madryt skusi utytułowanego szkoleniowca?
Nie można tego całkowicie wykluczać. Wystarczy cofnąć się trochę w czasie i przypomnieć sobie, jak Perez "podebrał" reprezentacji Hiszpanii Julena Lopetegui'ego. W pewnym sensie, prezes Realu udowodnił wtedy, że może bardzo dużo. Sama kwestia zatrudnienia obecnego selekcjonera Hiszpanów to jeszcze nic takiego. Rzecz w tym, że udało mu się to zrobić tuż przed mundialem, bez porozumienia Lopetegui'ego z federacją. Ściągnięcie Joachim Löwa do Madrytu na pewno nie jest niemożliwe. Ale pewne jest również to, że Niemcy nie będą chcieli go tak łatwo oddać. Jego kontrakt z kadrą narodową obowiązuje do 2022 roku. Porozumienie może być trudne do osiągnięcia, więc niewykluczone, że dojdzie do afery, tak jak w przypadku Lopetegui'ego.