Marcelo dogadany
Marcelo to piłkarz, który chyba najmniej przejął się brakiem awansu do ćwierćfinału Ligi Mistrzów. Oczywiście mogliśmy zobaczyć jego zszokowaną i pełną emocji minę podczas transmisji meczu z Ajaxem, ale Brazylijczyk z pewnością nie należał do piłkarzy, którzy całą noc płakali w poduszkę. Marcelo miał bowiem inne sprawy na głowie. Ostatnio z resztą i tak jego mózg zajmuje się innymi kwestiami, bo dla "Królewskich" gra rzadko. Już niedługo to słowo będziemy mogli śmiało zamienić na "wcale", bo Brazylijczyk zdecydował o swojej przyszłości i podjął w związku z tym pewne zdecydowane kroki.
Jak podaje włoska "La Stampa", Marcelo miał się już dogadać ze swoim przyszłym pracodawcą, Juventusem. Turyńczycy uzgodnili z piłkarzem wszystkie kwestie, choć nie o każdej się dowiedzieliśmy. Nie wiemy dokładnie, na jak długo zostanie podpisana umowa. Mamy za to informacje na temat jego zarobków, a te do małych nie będą należały. Marcelo ma na mocy swojej nowej umowy zarabiać 12 milionów euro rocznie. To więcej niż obecnie inkasuje w stolicy Hiszpanii. Tam płacą mu około 10 baniek rocznie, co i tak nie jest sumą, na którą powinno się narzekać.
Marcelo nie przeszkadzała jednak kwestia pieniędzy, a wygląd drużyny, który zmienił się po odejściu Cristiano Ronaldo. Brazylijczykowi nie odpowiadało, w jaki sposób zespół jest prowadzony i na kim opierany. Marcelo szybko zorientował się, że bez Portugalczyka po swojej stronie boiska sam nie gra już tak dobrze, dlatego ciągnie go do niego. Juventus chętnie takiego zawodnika przytuli, bo Alex Sandro jednak troszkę zawodzi.
Ciekawi mnie tylko, jak szybko Marcelo odnajdzie się w ekipie "Starej Damy". To w końcu inny zespół i przede wszystkim inny kraj. Marcelo spędził w Madrycie trzynaście lat. Trudno się przestawić z dnia na dzień po takim czasie spędzonym w jednym miejscu. Trzeba więc liczyć się z tym, że Marcelo, choć jest pełen ambicji i profesjonalizmu, może nie wypalić z przyczyn czysto ludzkich. Nawet jeśli, to przynajmniej zarobi się na jego koszulkach.