Thierry Courtois broni swojego syna
Nie od dziś wiadomo, że kiedy ojciec piłkarza miesza się w sprawy zawodowe swojego syna, zwykle nie kończy się to dobrze. Wystarczy wspomnieć chociażby o tacie Neymara, który fantastycznie pokierował karierą swojego dziecka, Jacka Gumnego - ojca kurde Roberta Gumnego czy Macieja Szczęsnego, który publicznie krytykował Arsene'a Wengera w czasach, kiedy Wojciech bronił w Arsnealu. Do zacnego grona nadopiekuńczych tatuśków dołączył właśnie pan Thierry Courtois.
"Widzę, że zarówno prasa hiszpańska jak i belgijska uwzięły się na mojego syna. Jako ojciec nie mogę tego ignorować. Oczywiście, bramkarz zawsze jest najłatwiejszym celem, a czy to dobrze czy źle, pozostawiam do oceny Wam. Jednak po meczu z Ajaksem mój syn został zlinczowany, pomimo że do straty czwartej bramki bronił dobrze. Ten błąd został wyolbrzymiony." - takiej wypowiedzi udzielił ostatnio Thierry Courtois. Do tego dodał, że jego zdaniem dziennikarze mają wobec Thibaut nieczyste intencje, o czym świadczą prywatne informacje z życia jego syna, które wychodzą w prasie.
Rzecz jasna nie zamierzam krytykować ojca za to, że broni swojego syna, a tym bardziej nie oczekuję od niego obiektywizmu, jednak w swojej wypowiedzi pan Thierry dość mocno mija się z prawdą. Po pierwsze - Courtois nie jest krytykowany tylko ze strony prasy, ale również kibiców. Po drugie - krytyka nie tyczy się tylko meczu z Ajaksem ( swoją drogą stwierdzenie, że "do czwartej bramki mój syn bronił dobrze" jest również dość mocno przekłamane), ale całej dotychczasowej kariery Belga na Estadio Santiago Bernabeu. Były bramkarz Chelsea miał zapewnić stabilizację w bramce Realu, ale jak dotąd jedyne co zapewnia, to nieprzespane noce kibicom "Królewskich". Zdarza mu się popełniać głupie błędy i tak naprawdę rzadko wybroni coś ekstra. No i te spiskowe teorie o nieczystych intencjach dziennikarzy... tego raczej nie trzeba komentować.
Wydaje się, że moment udzielenia tego wywiadu nie jest przypadkowy. Do Realu wraca Zinedine Zidane, który swego czasu miał zablokować transfer Belga do Madrytu. Być może Thierry Courtois chce na Francuzie wywrzeć presję, żeby ten pokazał, że nie słucha się prasy i konsekwentnie będzie stawiać na Belga. Jednak moim zdaniem takimi wypowiedziami może swojemu synowi tylko zaszkodzić, a syndrom oblężonej twierdzy, który ewidentnie prześladuje pana Thierry'ego, raczej nie pomoże 26-latkowi w odzyskaniu formy z mundialu.