Courtois ma przechlapane
Thibaut Courtois z pewnością nie może powiedzieć, że ma życie jak w Madrycie, choć w zasadzie wcale nie mija się to z prawdą, bo przecież mieszka w stolicy Hiszpanii. Problem polega jednak na tym, że ten frazeologizm oznacza beztroskie, spokojne i szczęśliwe życie, a tak się składa, że żaden z tych trzech przymiotników nie dotyczy Belga. Courtois broni zdecydowanie gorzej niż w Chelsea. Wyjmuje tylko te strzały, które lecą w niego, próżno szukać kompilacji jego błyskotliwych interwencji w barwach "Los Blancos", bo takich najzwyczajniej w świecie nie ma.
Mało tego, zdaje się, że lada moment kłopoty będą jeszcze poważniejsze. Dotychczasowi menedżerowie Realu Madryt, z którymi miał okazję pracować, byli dla niego raczej pobłażliwi. Swoją drogą, bardzo śmiesznie to brzmi, że grał dla kilku szkoleniowców, a w stolicy Hiszpanii nie jest nawet rok. W każdym razie, taryfa ulgowa się skończyła. Zinedine Zidane miał się już z nim rozmówić i powiedzieć, że da mu szanse, choć jednocześnie jasno stwierdził, że musi grać znacznie lepiej, żeby być u Francuza pewnym numerem jeden. Zizou widocznie nie jest fanem talentu Belga, o czym z resztą przypominają nam twitterowicze.
Courtois ponosi ogromną odpowiedzialność za formę Realu Madryt w tym sezonie. Przypomnę tylko, że to Zidane zablokował jego transfer rok temu.
— 360Sources (@360Sources) 12 marca 2019
Takie wpisy tylko uświadamiają nas, jak trudna będzie sytuacja Courtoisa. Możemy wręcz przypuszczać, że nie będzie miał żadnego kredytu zaufania i będzie oceniany dużo surowiej niż Keylor Navas. Wystarczy jeden mały błąd Belga i siada na ławce. Nie wyklucza się też sprzedaży tego golkipera latem, gdyby faktycznie zaliczył kolejny regres. Na razie robi to konsekwentnie, skutecznie oddalając się od klasowego bramkarza, którym był w Chelsea. Jeszcze dojdzie do tego, że Real zamieni się z "The Blues" na bramkarzy. Londyńczycy pewnie chętnie przyjęliby Belga z powrotem. On przynajmniej się słuchał, nie psioczył, gdy trzeba było go zmienić i nie wymagał tego, by jego maskotka nosiła rękawice. W ogóle to bezproblemowy chłopak, nie wiem, co Zidane do niego ma.