Żona Icardiego już po rozmowie z Realem
Jest taki typ kobiet, na które aż chce się patrzeć, ale absolutnie nie chce się z nimi rozmawiać. Flagową reprezentantką tej grupy jest Wanda Icardi. Żona napastnika Interu pełni rolę jego agentki i już nie raz dała nam do zrozumienia, że potrafi uprzykrzyć życie, a wręcz robi to hobbystycznie. Najchętniej więc nikt nie wchodziłby z nią w żadną interakcję, ale jeśli chce się pozyskać takiego napadziora, to po prostu nie da się jej ominąć i trzeba z nią porozmawiać. Real Madryt, który od dawna zainteresowany jest Argentyńczykiem, dobrze o tym wiedział i w końcu zaprosił panią Wandę na randkę.
Tak przynajmniej twierdzi "Marca". Hiszpańscy dziennikarze dowiedzieli się, że doszło do spotkania między agentką, a przedstawicielami "Królewskich", których tematem był oczywiście transfer Icardiego. Swoją drogą, dziwne, że sam zainteresowany nie pokusił się, by przyjechać na to spotkanie. Przecież obecnie jest odsunięty od składu, więc nie chce mi się wierzyć, że miał lepsze rzeczy do roboty. Pomimo jego braku rozmowa się odbyła. Co ciekawe, obie strony miały dojść do ciekawych porozumień. Podobno Argentyńczyka da się kupić już za 60 milionów euro, choć wcześniej uważano, ze Inter nie zejdzie poniżej 80 baniek, a najchętniej sprzedałby go za okrągłą stówkę. Na jego cenę musiał mieć jednak wpływ brak gry. Ponadto to Real miał zaproponować, że w razie gdyby ta sumka nie do końca satysfakcjonowała mediolańczyków, są jeszcze w stanie oddać Kovacicia. Warto przypomnieć, że Chorwat właśnie z Interu przybył do Madrytu. Teraz gra w Chelsea, ale "The Blues" go nie wykupią, więc może służyć za kartę przetargową.
Wydaje się, że Icardi jest dokładnie tym, kogo brakuje "Królewskim". Benzema nie jest tak klinicznym napastnikiem jak Argentyńczyk i pomimo dobrego sezonu, nie jest w stanie dać tyle, ile zaoferować mógłby Mauro. Jego transfer może być więc decydujący w przypadku powrotu do formy całego zespołu i przede wszystkim powrotu Realu na salony. To moja opinia, ale jak widać po wypowiedziach kibiców Realu, zdania są mocno podzielone.