Niepewna przyszłość Umtitiego
Kiedy w trakcie zeszłego letniego okienka transferowego zaczęły pojawiać się doniesienia, że Samuel Umtiti nie dogadał się z Barceloną w sprawie nowego kontraktu i może odejść do Manchesteru United, na fanów "Blaugrany" padł blady strach. Francuz w ostatnich dwóch sezonach był jedną z jaśniejszych postaci w zespole "Dumy Katalonii", a co za tym idzie jego strata wydawałaby się absolutnie nie do zaakceptowania. Jak jednak wiemy - pół roku w piłce to kupa czasu i dzisiaj ewentualne odejście 25-latka nie powoduje już u cules nieprzespanych nocy, a przez niektórych jest nawet pożądane.
Skąd taka nagła zmiana nastawienia? Powodów jest kilka, a najważniejszy z nich to wysoka forma, w jakiej znajduje się podstawowa para stoperów, czyli Gerard Pique i Clement Lenglet. Panowie potrzebowali trochę czasu, żeby znaleźć wspólny język na boisku, jednak mniej więcej od początku roku są duetem właściwie nie do przejścia. Drugą przyczyną tego, że odejście Umtitiego wydaje się być prawdopodobne, są plany transferowe Barcelony - nie jest tajemnicą, że głównym celem transferowym "Dumy Katalonii" stał się Matthijs de Ligt i Josep Bartomeu zrobi wszystko, żeby sprowadzić kapitana Ajaksu na Camp Nou. Reasumując, przy założeniu, że Umtiti zostanie - Barcelona będzie mieć czterech światowej klasy stoperów, a miejsca na boisku są tylko dwa. Jasne, sezon jest długi, ale nie aż tak, żeby zadowolić czwórkę graczy, którzy chcą grać prawie w każdym meczu. Zaraz pojawiłyby się fochy, niezadowolenie i zgrzyty w szatni. Patrząc na to z tej perspektywy wydaje się, że dni Umtitiego w Barcelonie są policzone.
Rzecz jasna zainteresowanych usługami Francuza nie brakuje. Według brytyjskich dziennikarzy liderem w wyścigu po 25-latka jest... Manchester United. Jak widać "Czerwone Diabły" nie zniechęciły się niepowodzeniem w sprowadzeniu Francuza zeszłego lata i wciąż chcą go pozyskać. Patrząc na obecnych środkowych obrońców United, czyli Victora Lindelofa, Chrisa Smallinga, Phila Jonesa, Erica Bailly'ego i Marcosa Rojo, nie ulega wątpliwości, że Umtiti grałby na Old Trafford pierwsze skrzypce i z miejsca stałby się liderem defensywy. Aspekt finansowy również nie powinien stanowić problemów przy sprowadzeniu byłego piłkarza Olympique Lyon. Dobrze wiemy, że Ed Woodward nie żałuje pieniędzy na pensje dla piłkarzy (pozdrawiam Alexisa).
Trzeba jednak zaznaczyć, że Umtiti nie bardzo chce się ruszać się z Camp Nou. Francuz świetnie czuje się w stolicy Katalonii i ma zamiar powalczyć o miejsce w składzie. Jakby nie było, przed kontuzją był opoką defensywy i piłkarzem, do którego rzadko można było mieć pretensje. Władze Barcelony pamiętają o zasługach Francuza i również nie są do końca przekonane, czy sprzedaż 25-latka byłaby dobrym ruchem. Bardzo dużo zależy od tego, czy uda się sprowadzić de Ligta. Jeśli ta operacja się powiedzie, Umtitiego w przyszłym sezonie w koszulce w bordowo-granatowe pasy (albo raczej szachownicę) już raczej nie ujrzymy.