Barcelona nie chce sprzedać Coutinho, tylko nim zapłacić
Od jakiegoś czasu w internecie huczy od plotek na temat ewentualnego odejścia Philippe Coutinho z Barcelony. Brazylijczyk kompletnie nie sprawdza się w barwach "Blaugrany", choć jego początki w klubie były obiecujące. Zawodnik coraz bardziej się frustruje, klub w sumie też, bo przecież wydali na niego kupę hajsu, który się nie zwraca, a kibice tylko się z tej sytuacji śmieją.
Katalończycy próbują z tej sytuacji wyjść jakoś z twarzą, dlatego całkiem prawdopodobne wydaje się opuszczenie Barcelony przez Coutinho. Może być jednak problem ze znalezieniem kupca, który będzie w stanie zapłacić przynajmniej tyle, ile "Blaugrana" dała za niego Liverpoolowi. Opuszczenie ceny do jakichś 80 milionów euro na pewno zachęciłoby niektóre zespoły, ale byłoby też równoznaczne z finansowym blamażem. Żeby go uniknąć, Barcelona miała wykombinować plan idealny. Co on zakłada?
Według "Daily Mirror" Barcelona spróbuje pozbyć się zawodnika i jednocześnie drugie dostać. Jak w takim razie planuje zjeść ciastko i mieć ciastko? Ta idea zakłada wymienienie Coutinho na Paulo Dybalę. Argentyńczyk też ma w końcu problem z odnalezieniem się w nowej, turyńskiej rzeczywistości i nie będzie miał nic przeciwko opuszczeniu tego miasta. Obaj grają na podobnej pozycji, choć Dybala oczywiście nie specjalnie lubi występować na skrzydle, a Brazylijczyk znosi to lepiej. Niemniej jednak zamiana wydaje się w miarę uczciwa i nikt nie powinien czuć się na niej stratny. Jeśli dodatkowo zawodnicy odżyją w nowych klubach, to nie pozostanie nic, jak tylko przyklasnąć za ten pomysł. Kibice Barcelony podchodzą do tego pomysłu jednak dosyć sceptycznie, zwyczajnie bojąc się, że skończy się dokładnie tak samo, jak w przypadku Brazylijczyka właśnie.
Inni są za to dużo bardziej konstruktywni w swojej krytyce i stawiają opinie oparte na faktach, które trudno jest podważyć nawet płaskoziemcom.