Real Madryt z wielkim planem - chcą zwinąć Barcelonie ich cel numer jeden!
Barcelona potrzebująca napastnika i Real Madryt poszukujący wszystkiego. Ekipa ze stolicy Hiszpanii mimo posiadania w swoim zespole naprawdę głośnych nazwisk, znacznie odstaje najsilniejszym w lidze i duże wzmocnienia są nieuniknione. Od momentu przenosin Cristiano Ronaldo do Juventusu, "Królewskim" nie udało się pozyskać zawodnika, który z miejsca stanie się gwiazdą zespołu, wchodząc przy tym w buty po Portugalczyku. Do listy życzeń Realu w ostatnich miesiącach zostali dopisani m.in. Eden Hazard, Christian Eriksen czy Kylian Mbappe, lecz nie jest to koniec pomysłów na wzmocnienia.
"Duma Katalonii" szukająca klasowego atakującego i "Królewscy", którzy przygarną wszystko co dobre? Oba te fakty łączy jedno, a jest nim zawodnik na pozycji napastnika. Prędzej czy później musiało dojść do sytuacji, w której oba zespoły zainteresują się jednym graczem i walka o jego kartę rozegra się pomiędzy największymi w Hiszpanii. Nie od dziś wiadomo, że Barcelona bardzo zaciekle walczy o napastnika Eintrachtu Frankfurt, Lukę Jovicia. Młody Serb rozegrał w tym sezonie 37 spotkań, podczas których 23 razy wpisywał się na listę strzelców, a także zanotował 7 asyst. Jego cena momentalnie wzrosła do ponad 50 mln euro, a sam zawodnik znalazł się na ustach wszystkich ekspertów. Dotychczas liderem w wyścigu po 21-latka była Barcelona, lecz z informacji podanej przez "Bild" wynika, że sprawa przenosin Jovicia na Camp Nou nie jest tak oczywista jak zakładano.
Do walki o reprezentanta Serbii włączył się, bowiem Real Madryt, który na pozyskanie napastnika Eintrachtu zamierza przeznaczyć 50 mln euro, czyli mniej więcej tyle, ile ich główny konkurent. Ostateczny wybór należeć będzie więc do Jovicia, który zadecyduje, z którym gigantem łączy swoją przyszłość. Patrząc na obecną sytuację obu klubów, zdecydowanie korzystniejszym kierunkiem byłby mimo wszystko Real. "Królewscy" wciąż nie posiadają w swoim zespole klasowego napastnika i od początku sezonu muszą się męczyć z Karimem Benzemą oraz Mariano Diazem, który od czasu do czasu zaliczy kilka minut. W Barcelonie jego sytuacja wyglądałaby znacznie mniej optymistycznie. Na Camp Nou wciąż mogą się chwalić Luisem Suarezem. Urugwajczyk od kilku sezonów jest gronie najlepszych napastników świata i w takiej sytuacji Jović mógłby liczyć jedynie na sporadyczne występy. Do ostatecznych rozstrzygnięć dojdzie jednak latem, lecz obecnie to Real jest na wygranej pozycji.