Atletico mów pas - chcą się pozbyć swojego napastnika
Sytuacja panująca w ataku Atletico, w zestawieniu z pozostałymi pozycjami wygląda naprawdę kosmicznie. Trener Diego Simeone nie ma prawa narzekać na brak kandydatów do gry w pierwszym składzie. Tym bardziej jeśli dysponuje się takimi zawodnikami, jak Antoine Griezmann, Alvaro Morata, Diego Costa, Nikola Kalinić czy Angel Correa. Każdy z tych piłkarzy jest dobry na swój sposób, lecz miejsca w podstawowej jedenastce są zaledwie dwa, a zawodników znacznie więcej. Scenariusz na zbliżające się okienko transferowe jest więc jeden - pozbyć się jednego z niepotrzebnych zawodników. Bo po co mają zalegać, skoro się nie przydadzą?
Wśród kandydatów do odejścia jako pierwszy na myśl nasuwa się Nikola Kalinić, który podczas ubiegłorocznych Mistrzostw Świata w Rosji zgarną tytuł dzbana roku. Nie chodzi tu jednak o Chorwata, a z informacji podanej przez "AS" wynika, że niepewny swojej przyszłości na Wanda Metropolitano jest zawodnik, który po powrocie do Atletico miał odgrywać pierwszoplanową rolę w zespole prowadzonym przez Simeone. Diego Costa, bo o nim mowa, wyczerpał zaufanie włodarzy stołecznego zespołu do granicy możliwości, a jego sytuacji nie poprawia czerwona kartka, którą otrzymał w sobotnim starciu z Barceloną. To właśnie Hiszpan stał się winnym za porażkę z "Dumą Katalonii", kiedy to po jego idiotycznym zachowaniu Atletico przez ponad godzinę grało w osłabieniu.
Początek sezonu w wykonaniu Diego Costy nie wskazywał na to, aby to właśnie Hiszpan miał się znaleźć w gronie osób, które przy najbliższej okazji będą zmuszone pożegnać się z drużyną. Wszystko zaczęło się od Superpucharu UEFA, w którym to zdobył dwie bramki, a jego zespół sięgnął po tytuł. Kolejne miesiące nie były już jednak tak udane dla napastnika Atletico. W LaLidze 30-latek rozegrał 16 spotkań, w tym czasie wpisując się na listę strzelców zaledwie 2 razy. Z czasem jego pozycja w zespole zaczęła stale słabnąć, a po przyjściu Alvaro Moraty diametralnie uległa zmianie. Tym samym zmiana otoczenia będzie odpowiednim wyborem nie tylko dla samego zespołu, jak również piłkarza. Z pewnością nie tak miał wyglądać powrót do miejsca, z którego wypłynął na szerokie wody, lecz zwracając uwagę na jego charakter i osobowość, nie mogło to się skończyć inaczej.
"Musisz wziąć swoje torby i się pożegnać"