Navas może się pakować
W wielu tekstach piosenek pojawia się w ostatnich latach wers mówiący o tym, że "życie to rollercoaster". Jest to oczywiście tak durne i banalne jednocześnie jak kultowe już "wszystko się może zdarzyć", o którym swoje w "Chłopaki nie płaczą" powiedział już Bolec. Można jednak czasem dopatrzeć się faktycznych analogii między życiem a kolejką górską. Keylor Navas z pewnością może.
Kostarykańczyk był przecież bardzo długo na górze, kiedy trzykrotnie wygrywał Ligę Mistrzów z Realem Madryt. Potem błyskawicznie zleciał na dół, bo "Królewscy" postanowili zakupić Thibaut Courtoisa. Powrót Zidane'a zaś wiązał się z kolejnym wzlotem, ponieważ Francuz momentalnie wrócił do swojego wieloletnie bramkarza. Teraz okazuje się jednak, że wzlot był tak potężny, że Kostarykańczyk może wylecieć na kolejnym zakręcie. Dlaczego?
"Marca" podaje, że Navas miał usłyszeć od swoich pracodawców, że nie jest potrzebny na przyszły sezon i może szukać sobie nowego klubu. To trochę dziwne, zważywszy na to, że Zidane zawsze go faworyzował. Czemu miałby nagle zmienić zdanie? Gdyby nie fakt, że informację podał całkiem poważny, jeśli chodzi o madryckie wiadomości, dziennik, to w ogóle byśmy o tej sprawie nie mówili. Być może plan przebudowy zespołu jest dużo poważniejszy niż nam się wydawało i obejmuje nawet zawodników, którzy dotychczas wydawali się pewniakami. To może Benzema też odejdzie? Lepiej nie, bo już sama sprawa Navas wzbudza wiele negatywnych emocji.
— #Feels (@ralf_raph) 13 maja 2019