James coraz bliżej nowego klubu
James Rodriguez miał być gwiazdą Bayernu Monachium, kiedy wygnano go z Realu Madryt, ale, mówiąc kolokwialnie, coś mu nie pykło. Tak jak nie poznał się na nim Zinedine Zidane, tak nie poznali się na nim menedżerowie Bawarczyków, dla których był co najwyżej wartościowym zmiennikiem. Z tego powodu Niemcy nie zdecydowali się go zakupić, więc oddali go z powrotem do stolicy Hiszpanii. Problem jednak w tym, że tam też go nie chcą. Jak się jednak okazuje, rozwiązanie tej patowej sytuacji jest we Włoszech.
"Corriere dello Sport" podaje, że Kolumbijczyk stał się priorytetem transferowym Carlo Ancelottiego. Real rzekomo życzy sobie za niego dokładnie tyle, za ile Bayern mógł go wykupić. Mówimy więc o 42 milionach euro, które trzeba mimo wszystko uznać za promocję. James może i bez formy jest tyle wart, ale jeżeli wliczymy do ceny jeszcze jego potencjał, bez wątpienia powinien kosztować więcej. Napoli prawdopodobnie więc zgodzi się na te wymagania, choć rzekomo próbuje jeszcze negocjować. Jeśli uda się coś zbić, to niewiele, by obie strony były zadowolone i szybko podały sobie ręce. Źródło podaje też informacje o ewentualnym kontrakcie Kolumbijczyka, który też podobno jest niemalże dogadany. Pomocnik miałby podpisać umowę na 5 lat, na mocy której zarabiałby 125 tysięcy euro tygodniowo.
Wszystko gra w tej informacji. Cena, choć dla mnie za niska, ma satysfakcjonować obydwie strony, a kontrakt wydaje się uczciwy dla piłkarza. Sam James powinien chętnie przejść do Neapolu, bo przecież to Carlo Ancelotti, który teraz tam dowodzi, sprowadzał go swego czasu do Madrytu. Co więc może pójść nie tak? Niby nic i miejmy nadzieję, że tak zostanie.
— Michele⚽️🔵 (@majewsky2000) 10 czerwca 2019