''Się nie martw, nie będę już z Tobą pracował'' (akt.)
Zinedine Zidane ponownie przychodząc na Santiago Bernabeu zażądał diametralnych zmian. No i je dostał. Do Realu przyszło już kilku naprawdę porządnych zawodników, a kilku mniej porządnych zaraz ten zespół opuści. Niektórzy chcą walczyć o miejsce w składzie i pokazać, że się nadają, a inni, jak na przykład taki Dani Ceballos, wręcz przeciwnie. Hiszpan powiedział bowiem, że wypieprza, nie tylko zanim szef zdążył cofnąć swoje słowa, ale zanim w ogóle je wypowiedział.
Hiszpan bardzo źle wspomina pierwszą kadencję Zidane'a, ponieważ Francuz kompletnie nie potrafił go wykorzystać. Właśnie dlatego, jak donosi "AS", miał teraz sam z siebie pójść do menedżera i powiedzieć mu, żeby ten nie martwił się jego osobą, bo on i tak nie chce już z nim współpracować. Odważnie, ale i bardzo dojrzale. Lepiej rozwiązać to tak, niż miesiącami się do siebie nie odzywać i wprowadzać toksyczną atmosferę.
Teraz sytuacja jest przynajmniej jasna i Ceballos, najprawdopodobniej tuż po młodzieżowym Euro opuści Real. Gdzie może się udać? Chętni na pewno się znajdą, choć na razie brak konkretnych ofert. Jestem jednak przekonany, że po tym cytacie agent pomocnika będzie miał telefon rozgrzany do czerwoności za nie dalej jak 24 godziny. Nawet kibice Realu mają tego świadomość, dlatego proponują się stosownie zabezpieczyć.
— Darryl (@aquemaniac) 17 czerwca 2019
AKTUALIZACJA:
W tak zwanym międzyczasie Dani Ceballos, do którego zdążyły już dojść te informacje, wydał oficjalne oświadczenie, w którym informuje, że żadna z jego rozmów z kimkolwiek ze sztabu szkoleniowego nie została przez nikogo ujawniona. Kategorycznie zaprzeczył opisanym wyżej doniesieniom i wyraził żal, ze w ogóle ktoś puścił w świat taką informację. Wychodzi więc na to, że to Zidane go wyrzuci, a nie on sam siebie.