Florentino Perez bogiem rynku - zarobił krocie na niedoszłej gwieździe
Dla wielu Florentino Perez to skąpiradło i samolub, lecz rzeczy, które wyczynia podczas obecnego okna transferowego zasługują na gromkie brawa. Ściągnięcie Edena Hazarda, Luki Jovicia czy Ferlanda Mendy'ego to nie wszystko, gdyż prezes Realu potrafi nie tylko wydawać, ale również zarabiać. I to w jakim stylu!
Przez lata w drużynach młodzieżowych Realu Madryt trenowali ludzie, którzy w przyszłości mieli stanowić o sile "Królewskich". Jednym się udało, drugim niekoniecznie. Jednym z zawodników wobec, którego oczekiwania były ogromne, a skończyło się jedynie na zawodzie jest Raul de Tomas. Hiszpański atakujący swojego fachu uczył się w Madrycie, w którym nigdy nie zaistniał i z pewnością nie zaistnieje. Jego umiejętności są porównywalne do zaplecza LaLigi z drobnymi zalążkami na grę w najwyższej klasie. Ostatni sezon 24-latek spędził w Rayo Vallecano, w którego barwach strzelił 14 bramek, a jeszcze lepiej poszło mu rok wcześniej, gdy poziom niżej uzbierał 24 gole. Liczby ciekawe, lecz na trafienie do szerokiej kadry Realu Madryt jest to za mało i ostatecznie 24-latek żegna się ze stolicą Hiszpanii.
Tutaj swoim geniuszem wykazał się Florentino Perez, który przez wielu uważany za jeźdźca bez głowy, jednak ma coś pod tą kopułą. Bieżące okienko transferowe jest czasem przebudowy, a żeby kogoś kupić trzeba najpierw zarobić. Taki właśnie plan wdrożył prezes "Królewskich", który bezużytecznego gracza pozbył się za 20 mln euro. Tak, taką kwotę wyłożyła Benfika za gracza, który nie był w stanie zostać nawet trzecim atakującym Realu Madryt. Z hiszpańskim zawodnikiem Benfika podpisała 5-letni kontrakt, z nadzieją, że nie zostali "oszukani" przez Pereza i de Tomas będzie rzeczywiście tak świetny jak przedstawił to prezes stołecznego zespołu.
Comunicado Oficial: Raúl de Tomás.#RealMadrid
— Real Madrid C.F.⚽ (@realmadrid) July 3, 2019