Real zaczai się na najmłodsze z cudownych, francuskich dzieci
Futbol jest w dzisiejszych czasach bardzo szybki i nie chodzi mi tu tylko o żwawo podawaną na boisku piłkę. Wszystko dzieje się prędko, dlatego kluby, które chcą pozostać na topie, muszą tak działać. Jeśli pojawi się jakiś talent, momentalnie należy zacząć go obserwować. Trzeba też względnie szybko podjąć decyzję o jego sprowadzeniu, bo konkurencja nie śpi. Dokładnie w takiej sytuacji znalazł się obecnie Real Madryt, który monitoruje sytuację ledwie 16-letniego Eduardo Camavingi ze Stade Rennes.
Chłopak jeszcze oficjalnie nie jest Francuzem, ale pewnie lada moment się nim stanie tak, jak chociażby było to z Ansu Fatim, który już ma hiszpański paszport. O Camavindzie z czystym sumieniem można też mówić jako o cudownym dziecku, bo przecież debiutuje w tym sezonie w Ligue 1, a gra jak stary wyjadacz. W końcu powstrzymał ofensywę PSG, kapitalnie przecinając ich ataki. Nic więc dziwnego, że zainteresował się nim sam Real Madryt, a tak przynajmniej podaje "Marca". Na razie nie podjęli jednak żadnych konkretnych kroków, ale już niedługo mogą być do tego zmuszeni.
Najlepszą opcją byłoby jednak pozostawienie go w spokoju. Na przykładzie jego kolegi z tej samej szkółki, Ousmane'a Dembele, widać, że nie można wyciągać chłopaka ze środowiska, w którym się wychował zbyt wcześnie. Skrzydłowy Barcelony wciąż przecież zachowuje się jak dzieciak i trudno nie odnieść wrażenia, że błyskawiczne wejście w dorosłą piłkę trochę go sparaliżowało. Podobnie z resztą jak niegdyś Alena Halilovicia. Takich przykładów mógłbym podać więcej, ale mam nadzieję, że Camavinga do tej puli wkrótce nie dołączy.
— Ivan (@I_Patriota) September 23, 2019