Oyarzabal alternatywą dla Barcelony?
Barcelona jest obecnie bezdyskusyjnym liderem Primera Division. Latem stracili Neymara na rzecz PSG, a jego następca, kupiony w kontrowersyjnych warunkach Dembele doznał poważnej kontuzji i na razie nie jest zdolny do gry. Pomimo tego Duma Katalonii nie tylko przewodzi w tabeli, ale ma również najwięcej strzelonych goli, a te dwie rzeczy nie zawsze idą przecież w parze. Jeśli zauważymy, że teoretycznie osłabiona Barcelona wciąż ładuje najwięcej bramek w Hiszpanii, powinniśmy dojść do wniosku, że już żaden atut ofensywny nie jest im potrzebny. Odmiennego zdania jest jednak Ernesto Valverde, który chce mieć w składzie jeszcze jednego zawodnika odpowiedzialnego za atak.
Priorytetem i pierwszym wyborem menedżera Katalończyków jest oczywiście Philippe Coutinho. Hiszpańska prasa licytuje się z angielską na temat tego, gdzie w przyszłości zagra Brazylijczyk, bo przecież Liverpool już raz nie zdecydował się go puścić. W zaistniałej sytuacji Valverde chce mieć ewentualny plan b, tak by się zostać kompletnie na lodzie, kiedy Klopp po raz kolejny tupnie nogą i założy ręce, zdecydowanie odmawiając nawet tych rzekomych 126 milionów proponowanych za Coutinho.
Właśnie wyżej wymieniona brytyjska prasa, a w tym konkretnym przypadku Mirror donosi, że Barcelona już ma alternatywę dla Brazylijczyka. Miałby nią być Mikel Oyarzabal. Nie ma wątpliwości, że byłby dużo tańszy niż Coutinho, co też oczywiście odbiłoby się na jakości. Źródło nie podaje jednak żadnych konkretów, zainteresowanie nie jest jeszcze tak poważny, by o nich rozmawiać.
Nie ma się co oszukiwać, kibice Blaugrany zdecydowanie bardziej woleliby zobaczyć w barwach swojego klubu Coutinho niż Oyarzabala. Niemniej jednak nie można Hiszpana spisywać na straty. Rozgrywa on dobry sezon, ma na koncie osiem goli i sześć asyst. Ewidentnie odgrywa kluczową rolę w drużynie z Sociedad. Jego nazwisko jeszcze nie jest tak głośne, ale być może ewentualny transfer mógłby pomóc w zmianie tego stanu rzeczy.Patrząc na to jak gra Oyarzabal, śmiało można stwierdzić, że ma potencjał, by stać się tak dobrym jak Brazylijczyk, dla którego miałby być alternatywą. Być może więc wcale nie taką gorszą opcją byłoby sięgnięcie po młodszego, póki co słabszego, ale i dużo tańszego Hiszpana, a potem wykreowanie go na klasowego piłkarza. Jakiego wy jesteście zdania?