Real będzie sprzedawał
"Królewscy" działali latem po królewsku. Wydali ponad 300 mln euro, co było ich rekordem, jeśli chodzi o hajs przeznaczony na nowych piłkarzy. Na razie jakość tych działań jest bardziej krytykowana niż chwalona i póki co nikt nikomu jeszcze dupy nie urwał, ale to nie oznacza, że Real Madryt zimą będzie korygował swoje działania. To znaczy - będzie, ale nieco inaczej.
Hazard za 100, Jović za 60, Militao za 50, Mendy za 48, Rodrygo za 45, Soro za 2,5, Areola za 2 (wypożyczony). Tak kształtowały się wydatki Realu, który na sprzedaży paru mało istotnych kopaczy zarobił z kolei 130 mln euro. Florentino Perez - mimo przeciętnych wyników zespołu i mizernej gry - nie ma jednak zamiaru rzucać kolejnym hajsiwem na dodatkowe wzmocnienia. Ba, Florek woli zarobić nieco grosza, żeby w przyszłości znowu móc poszaleć na rynku transferowym. Zresztą teraz w klubie mają po dwóch zawodników na pozycję i Zinedine Zidane jest niby zadowolony.
Oczywiście doniesienia o tym podał "AS", więc wcale nie jest powiedziane, że to wszystko krystalicznie czysta prawda - a jeśli nawet to do zimy jeszcze wiele może się zmienić. Inna sprawa jest taka, że czołowym nazwiskiem, które ma pożegnać się ze stolicą Hiszpanii, jest rzecz jasna nazwisko nijakiego Garetha zwanego Balem. Walijczyk jest jednak skreślany w Madrycie od dawien dawna i jak na razie ciągle w tym Madrycie jest. Miał odejść latem, może odejść jednak zimą, może wcale nie odejść... Gdybanie - choć z nieco innych źródeł można wyczytać, że jego agent już tam z różnymi tuzami rozmawia.
Kolejnym jest Isco, który nie jest zadowolony ze swojej pozycji w zespole. Hiszpan gra bardzo mało, a w tym sezonie pojawił się na murawie ledwo cztery razy, nie kompletując nawet dwóch pełnych meczów - mówię tutaj rzecz jasna o minutach. Bale pograł trochę więcej, ale teraz - a to sensacja! - leczy się. Co do Isco, to jako tako w Realu nie chcieliby go sprzedawać, jednak jeśli 27-latek konieczne będzie chciał zmienić przynależność klubową, to "Królewscy" nie powinni robić mu wielkich problemów. Tyle że pomocnik musi sam się określić, bo nikt za rączkę prowadzić go nie będzie.
No cóż, tak twierdzi "AS". Inne media z kolei łączą z Realem jakichś Eriksenów, Pogbów czy innych takich. Wnioski? Czekać na oficjalki.