Pique: ''Ja prezydentem Barcelony? Wykluczone!''
Barcelona znajduje się w kryzysie zarządczym, a prezydent, który miał być fantastyczny, okazał się mało inteligentny. Josep Maria Bartomeu już dawno stracił zaufanie kibiców, a jego końca na Camp Nou niestety nie widać. To nie przeszkadza hiszpańskim mediom w rozpowszechnianiu kolejnych plotek, jak chociażby ta z Gerardem Pique.
Stoper "Dumy Katalonii" prezydentem klubu po zakończeniu kariery? Brzmi to nie tylko dziwnie, co nawet kuriozalnie. Nawet pomimo tego, że Pique naprawdę zna się na rzeczy, a w kwestiach zarządczych jest "złotą rączką". Od Josepa Marii Bartomeu z pewnością zrobiłby więcej, klub za jego rządów może i wróciłby na szczyt nie tylko ligi hiszpańskiej, ale również Ligi Mistrzów, lecz zawodnik stanowczo zaprzecza. W wywiadzie udzielonym dla "Cadena SER" mówi wprost – W krótko- i w średnioterminowej przyszłości nie widzę się w roli prezydenta Barcelony. Aby pracować dobrze, trzeba by było zmienić wiele rzeczy... Na razie nie chcę się w to pakować - twierdzi Hiszpan.
Decyzja Gerarda Pique jest w pełni zrozumiała i godna poparcia. Nikt tak naprawdę nie chciałby się pchać w to pobojowisku, na którym znajduje się więcej min, niż pomocnych dłoni. Prowadzenie takiego klubu jak Barcelona jest niezwykle trudne. Za każdy błąd jesteś rozliczany z osobna, a gracz mistrza Hiszpanii doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że pomimo sympatii ze strony kibiców - w końcu znalazłby się w ogniu krytyki. Inaczej przecież być nie może - Barcelona posiada świetnych zawodników, lecz nie najlepiej wyspecjalizowanych trenerów. Futbol jest grą pełna losowości, więc czy warto poświęcać swoje zasługi na rzecz stanowiska, które od lat jest przeklęte? No nie warto...
Gerard Pique w Cadena SER: "W krótko- i w średnioterminowej przyszłości nie widzę się w roli prezydenta Barcelony. Aby pracować dobrze, trzeba by było zmienić wiele rzeczy... Na razie nie chcę się w to pakować".
— Jakub Kręcidło (@J_Krecidlo) October 30, 2019