Footrollowa JEDENASTKA PAŹDZIERNIKA - LaLiga

Październik dobiegł już końca, więc przyszedł czas na to, by docenić tych, którzy nam w jego trakcie zaimponowali. Ten miesiąc miał stać pod znakiem El Clasico, ale wszyscy dobrze znamy okoliczności przesunięcia daty rozegrania meczu. To pozwoliło wyróżnić się innym piłkarzom, którzy z automatu rozegrali o jeden mecz więcej od Barcelony oraz Realu Madryt. Kto konkretnie znalazł się w tym zestawieniu? Czy są jakieś zaskoczenia, z których potem będę musiał się tłumaczyć? Nie wiem, zobaczcie i mi powiedzcie.

Manolo Reina (Mallorca) - najłatwiej byłoby postawić na bramkarza drużyny, która w tym miesiącu zaprezentowała najlepszą defensywę, ale wolę docenić człowieka, który gra w trochę słabszym zespole niż Barcelona. Naturalnym wyborem jest Marc-Andre ter Stegen, który w tym miesiącu puścił ledwie jednego gola, ale stawiam na Manolo Reinę - jednego z najstarszych bramkarzy w lidze, który debiutował prawie 14 lat temu! Co prawda Mallorca jest najsłabszym beniaminkiem, ale w tym miesiącu klub z Balearów podwoił swój dorobek punktowy i duża w tym zasługa 34-letniego Reiny, który w tym miesiącu wpuścił ledwie trzy gole. 

Domingos Duarte (Granada) - 24-letni Portugalczyk jest bezapelacyjnym liderem formacji defensywnej Granady. Były obrońca Sportingu CP wystąpił dotychczas we wszystkich spotkaniach ligowych i gdyby nie postawa Duarte, beniaminek z Andaluzji mógłby zapomnieć o lokacie w czołówce ligi hiszpańskiej. Co prawda miesiąc rozpoczął się dla Granady bardzo źle, bo wyjazdową porażką z Realem Madryt, ale nawet w tym meczu Duarte pokazał się z dobrej strony - stoper zdobył kontaktowego gola na 3:2, aczkolwiek końcowy wynik tamtego meczu to 4:2. W następnej kolejce Duarte ponownie wpisał się na listę strzelców i zapewnił swojej drużynie jednobramkowe zwycięstwo nad Osasuną. W ostatnią niedzielę Granada ponownie wygrała skromnie 1:0, ale liczy się zachowanie czystego konta - z tego głównie jest rozliczana defensywa.

Clement Lenglet (FC Barcelona) - obrońca potrafiący grać również pod bramką rywala to zawsze wartość dodatnia. Właśnie z tego względu należy docenić francuskiego stopera Barcy, który w tym miesiącu okazał się być nieoceniony w ofensywie. Co prawda był nieobecny podczas meczu z Sevillą za nadmiar żółtych kartek, ale to jedyne spotkanie opuszczone przez wychowanka Nancy. W pozostałych meczach wpisywał się do protokołu sędziowskiego tylko ze względu na bramkę bądź asystę - najpierw popisał się świetnym podaniem do Antoine'a Griezmanna, a rodak Lenglet zamienił je na trafienie podczas wyjazdowego meczu z Eibarem. A w tym tygodniu otworzył wynik spotkania z Realem Valladolid, który przed tym meczem stracił ledwie jednego gola w tym miesiącu.   

Martin Valjent (Mallorca) - słowacki stoper jest liderem formacji defensywnej Mallorki, a klub z Balearów zajmuje za ten miesiąc ostatnie miejsce na podium w dużej mierze dzięki postawie obrony. W kontekście Mallorki liczyliśmy na Aleksandara Sedlara, byłego piłkarza Piasta Gliwice i się mocno przeliczyliśmy. Serb nadal czeka na debiut w barwach beniaminka, a jest to związane z fenomenalnymi występami Vajlenta, który w tym sezonie nie opuścił ani sekundy.   

Jesus Navas (Sevilla FC) - co prawda wychowanek Sevilli od jakiegoś czasu występuje jako prawy obrońca, ale ze względu na przeszłość wyjątkowo będzie ustawiony jako prawy pomocnik, a i takie ustawienie się obroni ze względu na dotychczasową postawę Navasa. Mistrz świata z 2010 roku po prostu nie zapomniał, jak się gra pod bramką rywali i udowodnił to w tym miesiącu. Gdyby nie asysta Navasa przy trafieniu Luuka de Jonga, Sevilla mogłaby zapomnieć o zwycięstwie nad Levante. Podobnie było w kolejnym meczu przeciwko Getafe, które również zakończyło się wygraną podopiecznych Julena Lopeteguiego.      

Arturo Vidal (FC Barcelona) - Chilijczyk od jakiegoś czasu zaznacza swoje niezadowolenie z powodu niewielu szans na grę, ale jego samopoczucie nie przekłada się na to, co widzimy na boisku. Co prawda tylko jedno spotkanie ligowe rozegrał od deski do deski, ale to nie przeszkodziło mu w odciśnięciu piętna na grze Barcelony. Na powitanie października zdobył jedną z bramek podczas meczu z Sevillą, a pożegnanie również nastąpiło z hukiem - cały mecz rozegrany przeciwko Realowi Valladolid, a boiskowy walczak zdołał wykorzystać niepewną defensywę rywali i strzelił kolejnego gola w tym miesiącu. Co prawda, Vidal nie jest rozliczany ze strzelania bramek, ale warto zauważyć - od ostatniego gola Vidala w meczu ligowym minęło ponad dwa miesiące!  

Ruben Garcia (Osasuna) - warto doceniać beniaminków, którzy mają za sobą bardzo dobry miesiąc. Liderem klubu z Pampeluny był Ruben Garcia, który po latach tułaczki na dobre przeprowadził się z Walencji i tym sposobem trafił do stolicy prowincji Nawarry. Przed rozpoczęciem października skrzydłowy miał na swoim koncie ledwie jednego gola, ale na przestrzeni zaledwie czterech dni dopisał na swoje konto kolejne dwie bramki oraz premierową asystę. 

Salva Sevilla (Mallorca) - Baleary to dobre miejsce dla starych ludzi i to niekoniecznie na emeryturę. Środkowy pomocnik jest jeszcze starszy od wspomnianego wcześniej Manolo Reiny, ale Salva Sevilla niewątpliwie przeżywa trzecią młodość. Nie dość, że niezwykle trudno wyobrazić sobie wyjściowy skład bez Salvy Sevilli, to były piłkarz Realu Betis oraz Espanyolu odwdzięcza się za zaufanie. A propos "Papużek" z Barcelony, to Sevilla strzelił jednego gola swojemu byłemu zespołowi i zapewnił Mallorcę trzy punkty. Ostatniego dnia października Mallorca była bliska zdobycie kolejnego kompletu punktu, a to również było w dużej mierze efekt wyczynów Salvy Sevilli - Hiszpan pewnie wykonał rzut karny i ledwie kilkunastu minut zabrakło do zwycięstwa nad Osasuną.  

Lionel Messi (FC Barcelona) - czy obecność Argentyńczyka naprawdę musi być uzasadniana? Jeśli jednak ktoś czuje potrzebę wyjaśnienia, już nadchodzę z uzasadnieniem. Najlepszy piłkarz Barcelony w tym miesiącu zapisał na swoim koncie cztery gole oraz trzy asysty! Można zażartować, że Ernesto Valverde utrzymuje swoją posadę głównie dzięki Messiemu, ale prawda jest jednak taka - Messi ma już 32 lata i przyszłość Barcelony bez Messiego maluje się w czarnych kolorach. Można jedynie się zastanowić, czy reakcja "Blaugrany" będzie zbliżona do tego, co zaobserwowaliśmy w Madrycie po transferze Cristiano Ronaldo. Śmiem twierdzić, że może być jeszcze gorzej. Na razie cieszmy się chwilą i grą w wykonaniu Messiego.   

Alvaro Morata (Atletico Madryt) - trudno chwalić drużynę mierzącą w najwyższe cele za atak, który prezentuje się na poziomie Levante oraz Realu Valladolid czyli drużyn, które za główny cel stawiają sobie utrzymanie w gronie najlepszych zespołów w Hiszpanii. Nigdy jednak nie sądziłem, że napiszę kiedykolwiek o Alvaro Moracie w kontekście promyku nadziei dla ofensywy. Fakty są jednak takie, że reprezentant Hiszpanii jest odpowiedzialny za połowę dorobku bramkowego, jaki "Rojiblancos" zanotowali w tym miesiącu - dwie bramki Moraty na cztery całego zespołu w październiku.  

Karim Benzema (Real Madryt) - Francuz jest bezapelacyjnym liderem Realu Madryt, a ofensywa jest Benzemozależna. Jeżeli były reprezentant Francji zagra dobry mecz, to Real zazwyczaj wygrywa. Tak było przy okazji meczów z Leganes oraz Granadą, podczas których 31-letni Benzema strzelił dwie bramki oraz zaliczył dwa kluczowe podania przy trafieniach partnerów z zespołu. "Królewscy" nadal w pełni nie zachwycają, ale akurat do Benzemy nie można mieć jakichkolwiek zastrzeżeń.  

Autor

Mikołaj Krzywkowski

Krzywy94