Zaduszki A.D. 2019 a'la Barcelona -> trzy ciosy od Levante
Pamiętacie te czasy, gdy Ernesto Valverde miał szansę na to, że wygra ligę hiszpańską, będąc niepokonanym? Że jego Barcelona wykręci historyczny wynik? Wszystko wtedy pięknie trwało... aż do 37. kolejki i wyjazdu na stadion Levante. Estadio Ciudad de Valencia stał się małym przekleństwem trenera Barcelony. Panowie Boateng i Bardhi sprawili, że "Blaugrana" schodziła z boiska pokonana. Koszmar powrócił półtora roku później, w Dzień Zaduszny Anno Domini 2019.
Ernesto Valverde i jego Barcelona polegli z Levante PO RAZ KOLEJNY.
It’s always funny when the camera goes towards Valverde after Barcelona are in massive trouble. You never see him working on a quick escape plan with his assistants, never see him caring much, he’s just standing there like:
— 𝐀𝐅𝐂 𝐀𝐉𝐀𝐗 💎 (@TheEuropeanLad) November 2, 2019
"Please save me again, Leo.” - 😂 pic.twitter.com/vlysokV161
Biorąc pod uwagę, że Real Madryt gra dziś z broniącym się przed spadkiem Realem Betis (Rubi wciąż nie jest pewny utrzymania posady)... biorąc pod uwagę, że Atletico zmierzy się w ważnym meczu z Sevillą (którą ratuje chyba tylko fakt, że gra ten mecz z Pizjuan, bo w delegacji z topem hiszpańskim punktuje od lat beznadziejnie)... ta strata punktów skutkuje pierwszym wybuchem śmiechu, jeśli chodzi o dzisiejszy dzień z LaLiga. Barcelona przegrywa mecz, będąc liderem. Jose Campana, Borja Mayoral i Nemanja Radoja między 61. a 68. minutą wprawiają nas w zdumienie...
...które jakoś potem mija, bo przecież mówimy o Barcelonie Valverde.
Trzy celne strzały Levante w siedem minut, trzy gole. Barca na kolanach po serii potężnych, dziecinnych błędów. Dramatyczny mecz.
— Jakub Kręcidło (@J_Krecidlo) November 2, 2019
Levante UD prowadzi z FC Barceloną 3:1! 😲
— ELEVEN SPORTS PL (@ELEVENSPORTSPL) November 2, 2019
Czy Blaugrana wywiezie punkty z Walencji? To nie będzie łatwe! Włączcie Eleven Sports 3! 🔥 #lazabawa 🇪🇸 pic.twitter.com/h9R6j4ZT27
Dla gości trafił Lionel Messi (któż inny?!?)... z rzutu karnego. Zresztą sami zobaczcie, jak wyglądała sytuacja, po której został on odgwizdany...
Barcelona prowadzi do przerwy na Ciutat de Valencia, ale z kontrowersjami - w akcji, po której podyktowany został rzut karny, Antoine Griezmann był na spalonym 🙄 Z miesiąca na miesiąc sytuacja z VAR-em w LaLiga tylko się komplikuje 🤦♂️ pic.twitter.com/cwX3pRBXNW
— Jakub Kręcidło (@J_Krecidlo) November 2, 2019
Nie wystawia to dobrej oceny "Dumie Katalonii", ten wynik.
Duma po raz kolejny została urażona. Messi trafił do siatki jeszcze raz, na 3:2, ale gol nie został jednak uznany - po analizie VAR stwierdzono, że był tam spalony. Generalnie gdy ludzie myśleli (być może), że już jakoś to będzie, przychodzi takie spotkanie. Po raz kolejny, wyjazd, a Barcelona nie gra dobrze. Przez godzinę prowadzi, robiąc nadzieję. Ale nie dowozi prowadzenia...
Oddajmy zatem głos do Wieliszewa (a gdybyście pytali, dlaczego nie podaliśmy składów, już mówimy - nie chcemy Wam podsyłać listy osób, do których co niektórzy wjadą na social media i będą pisać to i owo)...
Czasami mam wrażenie, że lepiej by było jakby Pique jednak został prezesem albo w 100% poświęcił się tenisowi...
— Maciek Krawczyk (@DissBlaster) November 2, 2019
Gdybym miał moc czytania w myślach, to po takich meczach jak ten najchętniej zrobiłbym włam do głowy Messiego i sprawdził jak bardzo niektórych roastuje. Czuję, że nawet polski Twitter by wymiękł.
— Maciek Krawczyk (@DissBlaster) November 2, 2019
1:3, dobrego wieczoru.