Valencia utarła nosa Barcelonie
Ogromnym zaskoczeniem zakończyło się sobotnie starcie na Estadio Mestalla. Występująca w roli gospodarza Valencia pokonała przed własną publicznością Barcelonę (2:0). Bramki dla "Nietoperzy" zdobyli Maxi Gomez oraz Jordi Alba, który pokonał swojego bramkarza.
Już jutro mecz Real Valladolid vs Real Madryt! Ten i wiele innych meczów pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem.| Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Bitwa o Mestallę
Na stadionie tego dnia działo się dużo - poza nim jeszcze więcej. Zanim doczekaliśmy się gwizdka rozpoczynającego hit soboty, doszło do wielkiego starcia. W prawym narożniku "gospodarze", a zarazem kibice Valencii. W lewym zaś przyjezdni ze stolicy Katalonii. W ruch poszły krzesła, kije - dosłownie wszystko co było pod ręką. Mniej więcej tak wyglądał wstęp do wielkiego pojedynku, który zapowiedzieli kibice obu klubów. Obrazki niczym te z Barcelony przed meczem z Realem Madryt - tym razem nie stające na przeszkodzie organizatorów.
Żenujące wydarzenia spod Mestalla. 4 godziny przed meczem Valencia - Barcelona, w biały dzień, na środku ulicy do starcia pseudokibiców obu ekip 🤦♂️ pic.twitter.com/TM6Zw0J2qu
— Jakub Kręcidło (@J_Krecidlo) January 25, 2020
Bohater między słupkami
Organizatorzy mogli być spokojni - walka toczyła się jedynie poza stadionem. A na nim? Raczej powolna przebieżka rujnująca wcześniej zapowiadany poziom. Spotkanie na Mestalli bowiem nie porwało. Barcelona jak na nią przystało wymieniała masę podań. Licznik znów zakręcił się w okolicach tysiąca, lecz znacznie więcej mogli ugrać tego wieczoru gospodarze. Wszystko zaczęło się już w 12. minucie spotkania. Po faulu Gerarda Pique we własnym polu karnym arbiter prowadzący to spotkanie podyktował "jedenastkę" dla Valencii. Do piłki podszedł niezawodny w ostatnich tygodniach Maximiliano Gomez, który tym razem znalazł swojego pogromcę.
W bezpośrednim, niemiecko-urugwajskim pojedynku górą był Marc Andre Ter Stegen - w fenomenalnym stylu powstrzymując atakującego "Nietoperzy". Reprezentant Niemiec broniąc jedenastkę Gomeza, utrzymał Barcelonę przy życiu. Zrobił to zresztą kilka razy. Jeszcze przed przerwą bronił uderzenia Kevina Gameiro oraz Francisa Coquelina. Po przerwie wyższość Niemca musieli uznać również Carlos Soler oraz ponownie Gomez, lecz nic nie trwa wiecznie. Golkiper "Blaugrany" został pokonany zaraz po rozpoczęciu drugiej odsłony. Tym razem jego katem okazał się... Jordi Alba. Defensor Barcelony po niefortunnej odbitce pokonał swojego bramkarza, zapewniając zwycięstwo gospodarzom. Na kwadrans przed końcem wynik meczu ustalił Maxi Gomez.
Ter Stegen has saved Barcelona a** many times today😅
— - (@sports2103) January 25, 2020
Enjoy the match live on @FDLM30
pic.twitter.com/KQxxVNm413
BARCELONA: 99% posiadania, tysiąc podań, tiki-taka, Cruyff w DNA
— Maciek Krawczyk (@DissBlaster) January 25, 2020
VALENCIA: strzela gola
Idealne podsumowanie wizualne w gifie. :) pic.twitter.com/sRKE25EQ9F
Fatalnie w obronie, fatalnie w ataku...
Miała być zmiana trenera, odmienienie zespołu i powrót na właściwe tory. Tymczasem było bezsensowne klepanie w środku pola i brak komfortowych sytuacji. Do tego fatalne błędy w obronie i wynik, który nie może zachwycać. Barcelona po przeciętnym w swoim wykonaniu widowisku przegrała (0:2), narażając się na stratę pozycji lidera. Tę już jutro może przejąć Real Madryt. "Królewscy" zmierzą się na wyjeździe z Realem Valladolid.
Katastrofalnie gra Barcelona. Coś mi się wydaje, że ta forma na stojaka to nie była wina tylko Valverde. #VALBAR
— Grzegorz Wszołek (@gw_1990) January 25, 2020
Valencia 2:0 Barcelona (48' Alba (sam.), 77' Gomez)
Valencia: Domenech - Wass, Garay, Gabriel, Gaya - Coquelin, Kondogbia, Soler (89' Sobrino), Torres - Gomez (79' Costa), Gameiro (60' Rodrigo)
Barcelona: ter Stegen - Roberto, Pique, Umtiti, Alba - Busquets, Arthur (57' Vidal), de Jong (85' Rakitić) - Fati (85' Collado), Griezmann, Messi