Barcelona wzmocni się napastnikiem. Wielkie nazwisko jest wykluczone
Poszukiwania nowego napastnika dla FC Barcelony strasznie się przedłużają. Początkowo mówiło się o wielkich nazwiskach pokroju Lautaro Martineza czy Krzysztofa Piątka. Dziś taki schemat jest wykluczony, a jak twierdzą zagraniczne media - Barcelona będzie musiała się zadowolić ligowym średniakiem.
Już w sobotę mecz Mainz vs Bayern Monachium! Ten i wiele innych meczów pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem.| Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Kontuzja kolana odniesiona przez Luisa Suareza jest tak naprawdę najgorszą rzeczą, która mogła się przydarzyć Barcelonie. "Duma Katalonii" po stracie czołowego napastnika pokazała prezentowany bez siebie poziom. Skutek był prosty i opłakany w skutkach. Wyszarpane zwycięstwo z półamatorską Ibizą i porażka z Valencią. W odmienieniu zespołu nie pomogła nawet zmiana trenera, gdyż problem leży po zupełnie innej stronie. Tu chodzi o brak czołowego napastnika.
Początkowo mówiło się, że następca Luisa Suareza będzie wielkiej klasy atakującym. Mówiło się o jednym z najlepszym na świecie, a w mediach nieustannie przewijało się nazwisko Lautaro Martineza. Reprezentant Argentyny z Interu Mediolan jednak się nie ruszy. Niemal podobnie jak Krzysztof Piątek, o którym również była mowa w kwestii wzmocnień. Obaj zawodnicy obrali inne ścieżki, a jak informują zagraniczne media - nowy zawodnik "Blaugrany" nie będzie nikim wielkim. Od podania tej informacji przez media przewinęła się masa kolejnych nazwisk. Wszyscy obawiają się drugiego Kevina Prince'a Boatenga. W rzeczywistości może być to dosłownie każdy. Rozpoczynając od Cedrica Bakambu, oglądając się za Cristhianem Stuanim i kończąc na Wissamie Ben Yedderze. Opcja Francuza wydaje się co prawda lepiej niż świetna - Barca za jego usługi zapłaciłaby około 70 mln euro, bezapelacyjnie łatając dziurę po Suarezie. I właśnie tego oczekiwaliby kibice Barcelony.
W przyszłym tygodniu Barça sprowadzi napastnika i nie będzie to ani Rodrigo, ani Lautaro. Catradio
— ■neurophate (@neurophate_) January 26, 2020