OFICJALNIE: Ronaldo i Ben Arfa w jednym klubie? Od dziś aktualne!
Pół roku bez klubu? Cóż, dłużej nie będzie! Hatem Ben Arfa znalazł nowego pracodawcę. Musimy powiedzieć, że naprawdę chciałoby się już życzyć mu jak najlepiej. O tym, że jest niespełnionym talentem, napisał już każdy, kto kiedykolwiek obserwował piłkę nożną przez dłużej niż cztery miesiące. Krytykowany był już wiele razy, mówiono, że brakuje mu samodyscypliny, wówczas osiągnąłby więcej. Ostatecznie jednak nie zostanie byłym piłkarzem...
...oto bowiem związał się z Realem Valladolid. Jak możecie się domyślać - pierwsze, co obiegło świat, to zdjęcie Ben Arfy z Brazylijczykiem, który swego czasu wzbudzał powszechny respekt i podziw. Mowa o panie Luisie Nazario de Lima, który ma na imię Ronaldo.
😱💜 ¡Ben Arfa!
— Real Valladolid C.F. (@realvalladolid) January 28, 2020
👉🏻 https://t.co/S7bdX8cqQe#pucela #RealValladolid pic.twitter.com/4qvvifZPeg
A zatem klub, który prawie urwał punkty Realowi Madryt w poprzedni weekend, teraz znów wepchnął się na afisz. Ben Arfa wybrał numer 3, co przywodzi nam jedno dość dziwne skojarzenie - taki sam nietypowy numer wybrał swego czasu w Wolfsburgu... Nicklas Bendtner. Pewnie chętnie wrzucilibyście tych zawodników do jednego worka - powiedzieli, że "mogli osiągnąć więcej". Ostatecznie jednak uważamy, że najgorzej byłoby dla zawodników tego pokroju totalnie odpuścić. To, że szukają klubu i chcą grać, nie oznacza tylko drenowania klubowej kasy. To może być znak, że nie odpuszczają, że jeszcze chcą o siebie zawalczyć. Może to naiwność, ale fajnie byłoby zobaczyć jeszcze Ben Arfę w przyzwoitej formie.
Hands up if you're excited to see Hatem Ben Arfa back in action 🙋♂️pic.twitter.com/tppROtwyet
— Goal (@goal) January 28, 2020
Hatem Ben Arfa w Realu Valladolid. A jeszcze latem były przymiarki do Lyonu.
— Eryk Delinger (@E_Delinger) January 28, 2020
Gdyby tak przypomniał sobie Niceę, a może nawet mistrzowski sezon Marsylii... to może jeszcze coś z tego będzie. Ale jednak gdy pomyślimy o zaległościach, jakie ma od 12 maja 2019 roku (wtedy po raz ostatni zagrał w meczu), to praca przed nim długa. A tej Ben Arfa - nie da się temu zaprzeczyć - niekoniecznie zawsze chciał wykonywać.