Przeprosiny Williana José

Przez ostatni miesiąc odnosiło się wrażenie, że Willian José zmieni barwy klubowe i przeniesie się na Wyspy Brytyjskie. Zainteresowanie napastnikiem Realu Sociedad zgłaszał między innymi Tottenham, ale ostatecznie Brazylijczyk zostaje w lidze hiszpańskiej przynajmniej do końca sezonu. 28-latek przyznaje jednak, że wciąż pragnie przeprowadzić się do Anglii. 

Już w niedzielę mecz Tottenham vs Manchester City! Ten i wiele innych meczów pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!

MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem.| Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.

Były reprezentant brazylijskiej młodzieżówki znalazł się na radarach "Spurs" od momentu kontuzji Harry'ego Kane'a, która dla Anglika oznacza wielomiesięczną przerwę w grze. Napastnik urodzony we wschodniej części Brazylii był jedną z opcji do zastąpienia kontuzjowanego reprezentanta Anglii. Brazylijczyk na tyle był przekonany do transferu, że opuścił ostatnie trzy mecze drużyny z San Sebastian. Klub z Kraju Basków był jednak nieustępliwy i podyktował za swojego piłkarza niebotyczną kwotę.

W północnym Londynie odpuścili sobie ściąganie Williana José i skupili się na transferach innych piłkarzy. Ostatnią deską ratunku mógł być Manchester United, bo klub z Old Trafford również poszukiwał napastnika mogącego występować w zamian Marcusa Rashforda, który również przebywa na rehabilitacji po kontuzji pleców. Ostatecznie "Czerwone Diabły" dopięły swego i w ostatnich godzinach zimowego okienka transferowego wypożyczyli Odiona Ighalo. Rozczarowany przebiegiem sytuacji Willian José postanowił zabrać głos w sprawie wydarzeń z ostatnich tygodni oraz jednocześnie przeprosił fanów z Estadio Anoeta, by ponownie móc wkupić się w ich łaskę. 

Przepraszam fanów za wszystko to, co wydarzyło się w ostatnich dniach. Wydarzyło się naprawdę wiele rzeczy i z tego miejsca chciałbym przeprosić fanów, moich kolegów z drużyny, trenera oraz wszystkich tych, którzy mnie wspierają. Ewentualny transfer do drużyny z Premier League i występującej w Lidze Mistrzów był dla mnie wielką okazją nie do przecenienia. Moim marzeniem jest gra w tej lidze. Tak się nie stało, ale i tak jestem bardzo szczęśliwy. Jestem bardzo wdzięczny klubowi za wszystko, co mi dali i to jak mnie wspierali. Obecnie nie pozostało mi nic innego jak ciężko pracować i wygrać rywalizację o wyjściowy skład. Będę teraz ciężko pracować, aby odzyskać zaufanie ludzi.

Poprosiłem o brak powołania na pucharowy mecz z Espanyolem. Nie wiem, czy to była najlepsza decyzja, ale w tamtym momencie była jedyną słuszną z mojej perspektywy. Miałem w głowie wiele informacji do przetrawienia i przekazałem prezydentowi klubu, że nie jestem gotowy na występ w meczu. Nie tylko fani są skrzywdzeni, ale ja również jestem pokrzywdzonym. Ostatnie dwa tygodnie były bardzo ciężkie dla mnie, mojej żony i mojej rodziny. Moim obecnym celem jest ciężka praca i wspomaganie moich kolegów w zdobywaniu bramek oraz przyniesienie radości wszystkim fanom, którzy skandowali moje imię. Mam nadzieję, że kibice ponownie będą skandować moje nazwisko. Byłbym zachwycony takim obrotem sytuacji. 

Najbliższą okazją do odkupienia win będzie jutrzejszy mecz ligowy. Rywalem rewelacyjnego w tym sezonie Realu Sociedad będzie czerwona latarnia LaLiga - Leganés. Zwycięstwo nie powinno być zagrożone ani przez moment, ale obecność Williana José może być niezwykle przydatna na drugą część sezonu. Willian José był dotychczas pewniakiem do wybiegnięcia w wyjściowym składzie Realu Sociedad i z Alexandrem Isakiem stanowi bramkostrzelny duet napastników. Obaj snajperów łącznie są odpowiedzialni za trzynaście trafień całego zespołu w lidze. 

Autor

Mikołaj Krzywkowski

Krzywy94