.jpg)
Atletico pokonane własną bronią
Czas na drugie derby Madrytu na przestrzeni niespełna miesiąca. W połowie stycznia Real okazał się lepszy od Atletico, a Superpuchar Hiszpanii miał jednego bohatera - Federico Valverde. Dzisiaj to podopieczni Zinedine'a Zidane'a byli faworytami spotkania, bo Atletico przeżywa najpoważniejszy kryzys od momentu zatrudnienia Diego Simeone. Gospodarze byli bezlitośni dla "Rojiblancos", bo Real zaprezentował Cholismo w najlepszym wydaniu. Jednobramkowe zwycięstwo oraz fotel lidera Realowi zapewnił Karim Benzema.
Już w niedzielę mecz Tottenham vs Manchester City! Ten i wiele innych meczów pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem.| Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Real Madryt: T. Courtois - D. Carvajal, R. Varane, S. Ramos, F. Mendy - T. Kroos (46' Vinícius Jr.), Casemiro, F. Valverde, L. Modrić, Isco (46' L. Vázquez) - K. Benzema
Atletico Madryt: J. Oblak - Š. Vrsaljko, Felipe, Savić, Renan Lodi - Á. Correa, M. Llorente, Thomas (74' S. Camello), Saúl - Á. Morata (50' T. Lemar), Vitolo (71' Y. Carrasco)
Pierwsze minuty spotkania przebiegały zgodnie z oczekiwaniami - to gospodarze dyktowali własne warunki gry i zepchnęli rywali do głębokiej defensywy. Dwukrotnie najbliżej zdobycia bramki był Sergio Ramos, ale piłka po każdym strzale Hiszpana leciała daleko obok bramki. Środkowy obrońca powinien szukać miejsca do uderzeń głową, bo przez całą karierę zdążył udowodnić to, że jest ekspertem w tym aspekcie piłkarskim. Przede wszystkim kapitan Realu powinien zachować się dużo lepiej przy drugim strzale, bo w tamtym momencie Ramos zwyczajnie popełnił kiks i nie zdołał wykorzystać ogromnej przestrzeni w polu karnym Atletico. Niemniej największe zagrożenie pod bramką Jana Oblaka powstawało po stałych fragmentach gry.
Sergio miał czas nawet by te piłkę przyjąć i dopiero uderzyć. Szkoda.
— Łukasz Szot (@SzooRM) February 1, 2020
Czy naprawdę te wyczwiczone stałe fragmenty gry musiały być grane na Ramosa, a nie na kogoś z lepiej ułożoną stopą? Czemu nie na Benzemę?
— Rafał Muniak (@rafal_muniak) February 1, 2020
Długimi momentami wydawało się, że goście nie dotarli na Estadio Santiago Bernabeu, ale to właśnie piłkarze "Rojiblancos" stworzyli najgroźniejsze sytuację pod bramką Courtois. Bardzo klarowną sytuację miał piłkarz, który w dniu dzisiejszym występował na nietypowej dla siebie pozycji napastnika - Vitolo. Przy strzale wychowanka Las Palmas poradził sobie bramkarz reprezentacji Belgii, ale po kilku minutach na pomoc Belgowi przybył słupek. Po raz kolejny Vitolo okazał się przydatny w akcji ofensywnej, chociaż w decydującym momencie został mądrze przyblokowany przez Ferlanda Mendy'ego. Istotne wsparcie Vitolo pokazał Ángel Correa, który ponowił akcję. Argentyńczyk trafił jednak w obramowanie bramki. W pierwszej połowie kibice obu zespołów dość zaskakująco przemawiali zgodnym głosem - dla obu drużyn należał się rzut karny. Moim zdaniem dwaj napastnicy - Karim Benzema oraz Álvaro Morata - zostali zatrzymywani zgodnie z przepisem i arbiter spotkania słusznie nie zastanawiał się zbyt długo nad podjęciem decyzji. Derby jak to jednak derby - wyzwalają ogromne emocje.
Z jeszcze innych ciekawostek- bardzo smutno, że dużo lepsze sytuacje tworzą nasi pasiaści przyjaciele. Znowu jest problem z tworzeniem klarownych szans. https://t.co/Me3VDNDpsw
— Tomasz Weinert #KamilaDajeMukęChorobie (@PanTomaszJZW) February 1, 2020
Dlaczego to nie jest rzut karny?
— Filip Modrzejewski (@FModrzejewski) February 1, 2020
Es penalti
— Josep Pedrerol (@jpedrerol) February 1, 2020
Tuż po przerwie oba zespoły zdecydowały się na zmianę ustawienia. Zinedine Zidane zdecydował się wpuścić dwóch skrzydłowych i tym samym rozciągnąć grę, by móc ponownie obserwować multum wrzutek w pole karne Oblaka. Po kilku minutach Diego Simeone zdecydował się na odpowiedź i wycofał swojego jedynego napastnika z krwi i kości - Álvaro Moratę. W jego miejsce wszedł Thomas Lemar i odpowiedzialność za zdobywanie bramek spadło na dwóch bocznych pomocników. Decydujące okazały się roszady dokonane przez francuskiego szkoleniowca Realu.
Słowa uznania przy akcji bramkowej należą się rezerwowemu w dzisiejszym meczu Viníciusowi, który był prawdziwym zastrzykiem świeżej krwi. Brazylijczyk bardzo mądrze przytrzymywał piłkę i zaczarował aż trzech defensorów Atletico. Bardzo dobrą decyzją okazało się również wejście ofensywne Ferlanda Mendy'ego, które stworzyło Realowi przewagę w polu karnym przeciwników. Akcję bocznego obrońcy wykończył jego rodak - Karim Benzema. Napastnik Realu wiedział w którym momencie należy się przełamać - poprzednie ligowe trafienie Francuza zanotowano w połowie grudnia, gdy zapewniał swojemu zespołowi bezcenny remis na wyjeździe z Valencią. Co zaskakujące - wychowanek Olympique'u Lyon cieszył się z pierwszego gola przeciwko Atletico na własnym stadionie. A przecież Francuz przybył do Madrytu latem 2009 roku czyli ponad dziesięć lat temu!
I weź tu podważaj jakieś decyzje Zidane'a… Gość wie o piłce wszystko. My nie wiemy niczego. Jak co tydzień.
— Mateusz Wojtylak (@Klatus) February 1, 2020
Ta akcja to dwa słowa - Vinicius Junior. Dlatego uważałem, że powinien zagrać od 1. minuty.
— Marcin Gazda (@marcin_gazda) February 1, 2020
Karim Benzema has scored in the Madrid derby at the Santiago Bernabeu for the first time.
— Squawka Football (@Squawka) February 1, 2020
It took him 16 attempts. 😱 pic.twitter.com/k5Zlgsq6OY
Derby jak to derby - w pewnym momencie musiało zaiskrzyć i momentem zapalnym okazał się być faul Felipe. Brazylijski stoper za daleko wypuścił sobie futbolówkę i próbował ratować się wślizgiem. Na jego nieszczęście w tor wślizgu wszedł Fede Valverde i Urugwajczyk został skoszony równo z trawą. O dziwo sędzia spotkania uznał to zagranie za czyste wejście i nie ukarał piłkarza Atletico. Żółtą kartkę ostatecznie zobaczył Casemiro za zbyt ekspresyjne dyskusje z arbitrem. Sytuacja z końcówki spotkania i tak nie zepsuła nastrojów u madridismo. Gospodarze pokonali Atletico i przez pół roku Madryt będzie biały! Natomiast na Wanda Metropolitano zapowiadają się kolejne trudne dni, bo porażka goni porażkę.
Po golu Benzemy Atletico praktycznie opuściło murawę. W II połowie środek pola to było dla nich piekło Dantego. Real odebrał tam tyle kluczowych piłek, że aż przecierałem oczy ze zdumienia. #LaZabawa
— Marcin Gazda (@marcin_gazda) February 1, 2020
Imponująca druga połowa Realu Madryt, jako kibica rozpierałaby mnie duma. Popis gry w piłkę. Aktywność po stracie piłki, zaangażowanie, wulkan energii - jestem totalnie pod wrażeniem. Z takim podejściem nie ma się czego bać z Manchesterem City. Zjedli rywala po przerwie.
— Dominik Piechota (@dominikpiechota) February 1, 2020
22. kolejka
— Michał Rączka (@majkel1999) February 1, 2020
Lider (+3)
1 porazka (z Mallorka XDDD)
13 goli straconych
Fede Valverde
Lider ofensywy kontuzjowany o 2 miesi
Jak tu nie kochac JE Zinedine'a Zidane'a?