Wiemy, od kogo zależy przyszłość Ødegaarda
Kiedy wszystkim wydawało się, że Martina Ødegaarda będziemy mogli zaliczyć do grona gigantycznych talentów, które stały się wielkimi niewypałami, Norweg nagle zaczął błyszczeć. Ostatnio skarcił nawet swój macierzysty klub, Real Madryt, na Santiago Bernabeu. Wydawać by się mogło, że "Królewscy" będą chcieli momentalnie sprowadzać swojego zawodnika z wypożyczenia, ale wcale tak nie jest. Jego powrót zależy bowiem od innego piłkarza.
Już w sobotę mecz Chelsea vs Tottenham! Ten i wiele innych meczów pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
"MARCA" przekonuje, że decyzja wcale nie należy do Norwega czy nawet menedżera lub włodarzy klubu. Wszystko ma być w gestii Luki Modricia. Nie chodzi tu jednak o widzimisię Chorwata odnośnie współpracy z Ødegaardem, a o decyzję odnośnie jego własnej przyszłości. Modrić ma bowiem nie być do końca przekonany, czy po obecnym sezonie pozostanie na Santiago Bernabeu. Jeśli się na to nie zdecyduje, Real momentalnie chwyci za telefon i sprowadzi Ødegaarda z powrotem. Jeśli Modrić uzna, że da radę jeszcze przez rok wnosić coś wartościowego do zespołu, Norweg pobędzie na wypożyczeniu nieco dłużej.
Wydaje się, że to niepotrzebne kombinowanie, bo przecież obaj zawodnicy różnią się charakterystyką gry i znalazłoby się miejsce dla nich obydwu. W Madrycie muszą być jednak przekonani, że to piłkarze, których nie daliby rady zmieścić w jednym składzie. Moim zdaniem, to tylko ich strata, ale co ja się tam znam, nie będę przecież wchodził w kompetencje Zinedine'a Zidane'a, a już na pewno nie w te Florentino Pereza.