PO EL CLASICO - BARCELONA
Żeby pokonać Barceloną przed własną publicznością, Real Madryt czekał od jesieni 2014 roku. Długo. Mówimy oczywiście o rozgrywkach LaLiga, w których Katalończycy raczej spisywali się lepiej od "Królewskich". Wczoraj było jednak inaczej, gra Barcy pozostawiała sporo do życzenia i głównie w drugiej połowie gospodarze pokazali, jak się to robi.
Już w sobotę mecz Atletico vs Sevilla! Ten i wiele innych meczów pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem.| Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Optymizmu w szeregach "Blaugrany" być nie może, choć oczywiście nie ma sensu jeszcze panikować. Owszem, Real wskoczył na fotel lidera kosztem Barcelony, lecz ma nad nią tylko jeden punkt przewagi. Widać było w ekipie z Camp Nou brak Luisa Suareza, bo Antoine Griezmann i Lionel Messi nie za bardzo radzili sobie z madryckimi defensorami. Żeby było zabawniej, całkiem dobrą zmianę dał w tym El Clasico wyśmiewany przez wszystkich Martin Braithwaite, który był pierwszym zmiennikiem w planie trenera Quique Setiena. Szarpał, biegał, rozpędzał się, dynamizował. Tego gościom brakowało.
Being a great team is about bouncing back ⚽ Mès que un club 🔵🔴 pic.twitter.com/Qz6kJGrlXd
— Martin Braithwaite (@MartinBraith) March 2, 2020
Bycie świetnym zespołem polega na tym, żeby umieć się pozbierać. Mes que un club
Spójrzmy na to, co mówił szkoleniowiec Barcelony. Może zmieni to Wasze życie.
Myślę, że rozegraliśmy dobrą pierwszą połowę, a rywale drugą. Po przerwie początkowi byliśmy niedokładni, a niektóre straty powodowały w nas powątpienie. Popełnianie błędów, gdy próbuje się grać piłką, jest normalne. Nie ma łatwo, kiedy rywal tak naciska. Piłkarze Realu grają intensywnie, trzeba oddać im ich zasługi.
Nie jest łatwo bronić i atakować jednocześnie. Udało nam się zdominować przeciwników w pierwszej połowie, ale potem popełniliśmy wiele błędów i zwątpiliśmy w siebie. Czasem zależy to też od celności. My nie wykorzystaliśmy naszych okazji, przeciwnicy już tak.
Porażka nie ma na razie wielkiego znaczenia. Real wyprzedza nas tylko o punkt i wszystko może się jeszcze zmienić. El Clásico nie było decydujące - powiedzieliśmy to z Zidanem obaj. Do zdobycia pozostało wiele punktów. To ciężka porażka, bo takie spotkania zawsze mają na nas wpływ, ale mamy dość możliwości, by sobie z tym poradzić. Mamy wiele pozytywnych wniosków do wyciągnięcia z tego meczu.
Mało kontrowersyjne, w przeciwieństwie do słów tego, który z kontrowersji słynie - Gerard Pique! Zapraszamy!
W pierwszej połowie kontrolowaliśmy to spotkanie. To był jeden z najgorszych Reali, z jakim grałem na Santiago Bernabéu. Po przerwie zamknęli nas i straciliśmy bardzo pechowego gola. Powinniśmy byli wykorzystać okazję w pierwszej połowie.
Nie chodzi mi o krytykę. Każdy ma swoje problemy, a my również nie graliśmy dobrze. Mieliśmy swoje szanse i gdybyśmy je wykorzystali, rywale zderzyliby się ze ścianą. Real jest obecnie wzmocniony, a my zranieni, ale nie pogrążamy się w rozpaczy. Nadal mamy szansę na mistrzostwo.
"Barca zmarnowała szansę", "El Clasico podarowane", "Na biało", "Walka trwa", "I Bernabeu zwariowało", "Sercem" - brzmiały nagłówki różnych hiszpańskich gazet po najważniejszym meczu rundy. To był pierwszy ligowy klasyk w Madrycie od 2006 roku, w którym Barcelona nie strzeliła gola. To także dopiero czwarty sezon w historii, w trakcie którego "Duma Katalonii" nie zdobyła ani jednej bramki w starciu z Realem - bo na jesień zremisowała u siebie bezbramkowo. Czyżby w tym sezonie Espania należała do ekipy króla?