
Regularność à la Real Madryt
Przed dzisiejszymi derbami północnego Madrytu, nastroje w obozie Realu Madryt były bojowe. Wszystko jest oczywiście związane z wtorkowym meczem Barcelony przeciwko Atletico Madryt, które zakończyło się podziałem punktów. Podopieczni Zinedine'a Zidane'a byli świadomi, że zwycięstwo nad Getafe pozwoli powiększyć przewagę nad bezpośrednim rywalem do tytułu mistrzowskiego. Goście nie mieli w planach rozstawienia czerwonego dywanu i czekania na popisy Realu. Za aktualnym liderem LaLiga najtrudniejszy pojedynek od momentu wznowienia rozgrywek, ale ponownie zainkasował komplet punktów dzięki bramce autorstwa Sergio Ramosa.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Real Madryt: T. Courtois - D. Carvajal, R. Varane (33' É. Militão), S. Ramos, F. Mendy - T. Kroos, Casemiro, L. Modrić (64' F. Valverde) - Isco (64' Rodrygo), K. Benzema (90+2' Mariano Diaz), Vinicius Jr. (64' M. Asensio)
Getafe C.F.: D. Soria - D. Suarez (75' Jason), D. Djene, X. Etxeita, M. Olivera - A. Nyom, N. Maksimović, D. Timor (85' F. Fajr), M. Arambarri (84' Angel), M. Cucurella (69' H. Duro) - J. Mata (75' J. Molina)
Od samego początku pewne było to, że to nie będzie najpiękniejszy mecz i gospodarze będą musieli się natrudzić by przedrzeć się przez mur powstały przed polem karnym Getafe. Szczelna defensywa to charakterystyka zespołu prowadzonego przez José Bordalása, a przecież klub z przedmieść Madrytu również ma swoje cele do zrealizowania czyli ponowny awans do europejskich pucharów. To wszystko spowodowało, że niezwykle rzadko widzieliśmy piłkę w okolicach pola karnego którejkolwiek z ekip. Najbliżej strzelenia gola był Vinícius Júnior, który otrzymał fantastyczne podanie od Ferlanda Mendy'ego. Brazylijczyk podjął próbę uderzenia piłki wślizgiem i ten strzał z ogromnym trudem wybił David Soria.
By dopełnić obrazu nędzy w pierwszej połowie, to Zidane był zmuszony dokonać pierwszej korekty w składzie jeszcze przed przerwą. Raphaël Varane uskarżał się na zawroty głowy, które pojawiły się po starciu powietrznym z jednym z przeciwników. Francuz nie chciał ryzykować i z tego względu na boisku zameldował się Éder Militão, który bardzo często powoduje stan przedzawałowy u kibiców swoimi niepewnymi interwencjami. Francuski stoper okazał się ofiarą siłowego futbolu i teraz trzeba trzymać kciuki, by ten stan rzeczy był jedynie chwilowy. Problemy kadrowe w końcówce sezonu to ostatnia rzecz, o której się marzy w białej części Madrytu. Po pierwszej połowie trzeba było jednak spojrzeć prawdzie w oczy i przyznać, że osoby zdecydowane na mecz Premier League podjęły słuszną decyzję.
VARANE KAJ LEZIESZ
— torvi (@fcukhogh) July 2, 2020
Real Madrid are goalless at half-time at home to Getafe ❌ pic.twitter.com/xxTksPguc1
— Goal (@goal) July 2, 2020
Na początku drugiej połowy obraz gry praktycznie nie uległ jakiejkolwiek zmianie. Wciąż obserwowaliśmy sporo przepychanek i zamykania wolnych przestrzeni. Jeżeli ktoś chciałby być wręcz nadgorliwy, to mógłby mieć problem z brakiem dystansu społecznego pomiędzy piłkarzami. Ktokolwiek nie miał przy nodze futbolówki, w pewnym momencie mógł poczuć oddech dwóch bądź nawet trzech defensorów. Promykiem nadziei miały być kolejne zmiany dokonane przez Zinedine'a Zidane'a. A było bardzo dużo do zmiany, bo praktycznie żaden z zawodników nie grał na swoim przyzwoitym poziomie. Każdy widz miał cierpienie wypisane na twarzy, gdy patrzył na poczynania Realu Madryt w tym meczu. O dyspozycji Getafe jeszcze trudniej cokolwiek napisać, bo oni postawili zasieki i przede wszystkim chcieli zachować czyste konto. Tylko raz zatrudnili Thibaut Courtois, a i tak belgijski bramkarz jedynie patrzył jak piłka ląduje na górnej siatce jego bramki.
No dawaj Zizou jakieś zmiany
— darija (@fghxcdwq) July 2, 2020
Najważniejszym momentem całego meczu była przerwa na uzupełnienie płynów. To właśnie po niej "Królewscy" znaleźli dodatkowe pokłady energii i już w pierwszej akcji po wymuszonej przerwie stworzyli poważne zagrożenie. Na rajd prawą stroną zdecydował się Dani Carvajal, który wykorzystał wolną przestrzeń i wbiegł w pole karne. Mathias Olivera podjął próbę powstrzymania prawego obrońcy Realu, ale odbyło się to niezgodnie z przepisami. Arbiter podyktował rzut karny i jedenastkę na bramkę po raz kolejny zamienił kapitan - Sergio Ramos. Środkowy obrońca raz za razem wykazuje się stoickim spokojem, gdy przychodzi moment pojedynku z bramkarzem. Słyszeliście i czytaliście to wielokrotnie, ale właśnie takimi meczami zdobywa się tytuły mistrzowskie. Real Madryt wyróżnia się na tle Barcelony tym, że nie ma problemów z regularnym wygrywaniem.
Hakimi who?
— Bartek Radecki (@bonso17) July 2, 2020
Gole w tym sezonie La Liga:
— Michał Rączka (@majkel1999) July 2, 2020
Antułan Grizman: 8
Sergio Ramos: 9
🙂
Przepchnął to Real kolanem. Zdecydowanie najsłabszy mecz w ich wykonaniu po wznowieniu rozgrywek. Olbrzymie problemy z presingiem Getafe + sporo prostych błędów, strat, podań do nikogo. #LaZabawa
— Mateusz Majak (@matimajak) July 2, 2020
Ważne punkty 👐🏻 #HalaMadrid
— Angelika🐱 (@angela_mazur) July 2, 2020