W Valencii czas na projekt ''Pozmywamy i sprzątniemy''
Właściciel Valencia CF, Peter Lim naprawdę nie rozumie różnic kulturowych pomiędzy Europą a Azją. A że Europa cierpi przez to, co niektórzy Azjaci zawalili, to już zdążyliśmy się nauczyć przez pandemię COVID-19. Tym razem chodzi o europejskie miasto Walencja, gdzie w okolicach Mestalla coraz częściej słychać: "My pana Lima już nie chcemy!" Jak odpowiada np. jego córka? "Klub jest nasz i możemy z nim zrobić, co chcemy!" Lim i Anil Murphy rzeczywiście robią, co chcą (a jeszcze mają sprzymierzeńca, a raczej kontrahenta w postaci Jorge'a Mendesa). I będą sprzątać.
Uwaga! Tylko do czwartku, bez jakichkolwiek wpłat, aż do 2000 złotych bonusu może otrzymać każdy nowy klient Betclic.pl! Szczegóły tej urodzinowej promocji znajdziecie w tym linku.
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Jeśli są ludzie, którym przeszkadza nieporadny i bezmyślnie rządzący Josep Maria Bartomeu, to pewnie w drodze zamiany nie chcieliby mieć u władzy Petera Lima. Chyba że Barcelona leżałaby w Singapurze. W Valencii latamy od ściany do ściany, a nawet sukces nie gwarantuje ciągłości dobrej gry i spokoju. Valencia 100-lecie uczciła czwartym miejscem w LaLiga, zdobyciem Pucharu Króla kosztem Barcelony... i postanowiła później zwolnić trenera i dyrektora sportowego, który do tych sukcesów doprowadził. Marcelino i Mateu Alemany już nie ma w klubie od dawna. Albert Celades doprowadził do tego, że drużyna grała koszmarnie, nudno, bez pomysłu. A do tego wszystkiego dodajmy jeszcze Mouctara Diakhaby'ego, który był momentami równie elektryczny, co Jan Sobociński.
W Valencii będzie sprzątane po nieudanym sezonie, kiedy nie udało się tym razem awansować do Champions League.
Peter Lim robi rewolucję w Walencji. Jak informuje COPE, przekazał już piłkarzom i/lub ich agentom, że latem z klubu odejść mają np. Parejo (kapitan!), Rodrigo, Coquelin, Kondogbia, Mangala, Diakhaby, Gameiro, Cillessen, Rubén Sobrino czy Correia. Przecież to jak autodestrukcja.
— Jakub Kręcidło (@J_Krecidlo) July 14, 2020
Garay na 100% odchodzi. Ferran na 99% zostanie sprzedany, bo za rok wygasa mu kontrakt, a trzeba zbierać kasę. Do tego ta potężna lista z kapitanem (Parejo), liderami szatni (Rodrigo, Coquelin, Kondogbia), itd. Znając Lima, nie ma trenera, a już konstruuje mu zespół na *sukcesy*.
— Jakub Kręcidło (@J_Krecidlo) July 14, 2020
Lim szuka pieniędzy, potrzebuje 140 milionów euro, a już od początku jego rządów w Walencji dług VCF powiększył się o 300 milionów euro. Różne miał wynalazki, z Garym Neville'em na czele. Różne miał momenty pokazywania swojej bezkompromisowości. Pewnie dlatego przeszkadzał mu Alemany, który nie chciał w klubie tylko piłkarzy ze stajni Mendesa, z którym Lim ma przecież dobre układy. Alemany chciał zdrowej kadry. A tymczasem... wyciekła już żartobliwa symulacja tego, jak będzie wygląda ekipa "Nietoperzy" w przyszłym sezonie:
Valencia 2020/2021 pic.twitter.com/WCHPEOOzm8
— RESACA DEPORTIVA (@RESACADEPORTlVA) July 14, 2020
Już widzimy prognozy, że skończą jak Malaga, że będzie to upadek i bronienie się przed degradacją. Cóż, całkiem możliwe. Hiszpania nie jest jak Portugalia, że nawet perturbacje w strukturach klubowych, rządy silnej ręki połączone z próbą przejęcia wpływów (myślę tu głównie o Sportingu CP A.D. 2018)... tutaj tabela szybko będzie bezlitosna i nie ukryje problemów czwartym czy piątym miejscem. Bo widzimy, że środek tabeli w LaLiga pełen jest drużyn, które są zarządzane w sposób zdrowszy niż Valencia.
Naprawdę do takiego klubu miałby trafić David Silva? On nie ma po co tu wracać, lepiej spędzić ten czas w Katarze lub w Emiratach. Niby Dani Ceballos miałby tu przejść z Arsenalu? Dziś Valencia nie jest okrętem, z którego wszyscy skaczą do wody. Tutaj kapitan powiedział: "Będę wyrzucał. Bo to mój statek, nie wasz."
Singapurski Bogusław Cupiał, tylko bez piątej klepki w kontekście rozumienia futbolu. Bo jednak pieniądze umie zarabiać - a to chwali się zawsze.