OFICJALNIE: Mistrzostwo wraca do białej części Madrytu!

STAŁO SIĘ! Real Madryt postawił kropkę nad "i", a tym samym nie pozostawił reszcie stawki jakichkolwiek złudzeń. Mistrzostwo Hiszpanii po trzech latach przerwy powędrowało w ręce "Królewskich". To wszystko efekt dzisiejszego zwycięstwa podopiecznych Zinedine'a Zidane'a nad Villarrealem 2:1. Pomimo trwającej pandemii koronawirusa można jednak zaryzykować tezą - Madryt dzisiaj nie zaśnie, chociaż liczymy na puste ulice. Zdrowie jest najważniejsze! 

Uwaga! Tylko do czwartku, bez jakichkolwiek wpłat, aż do 2000 złotych bonusu może otrzymać każdy nowy klient Betclic.pl! Szczegóły tej urodzinowej promocji znajdziecie w tym linku.

MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi. 

Real Madryt: T. Courtois - D. Carvajal (85' L. Vazquez), R. Varane, S. Ramos, F. Mendy - L. Modrić (85' F. Valverde), Casemiro, T. Kroos (85' Isco) - Rodrygo (63' M. Asensio), K. Benzema, E. Hazard (63' Vinicius Jr.)

Villarreal: S. Asenjo - M. Gaspar, S. Chakla, P. F. Torres, X. Quintilla - R. Pena (46' B. Soriano), M. Morlanes (63' V. Iborra), F. A. Zambo (82' M. Trigueros), S. Chukwueze (46' P. J. Ontiveros), M. Gomez (63' S. Cazorla) - G. Moreno

"Żółta Łódź Podwodna" przed spotkaniem miała swoje plany i cele - zapewnienie sobie miejsca w fazie grupowej Ligi Europy. Javier Calleja przede wszystkim postanowił uprzykrzyć życie ofensywie Realu Madryt i zachowanie czystego konta. Schemat był skuteczny, bo co prawda Real Madryt dominował, ale jednocześnie miał ogromne problemy z sfinalizowaniem akcji ofensywnych. Wszystko legło jednak w gruzach w końcówce drugiego kwadransa pierwszej połowy.

Wówczas jednak spory błąd popełnił Sofian Chakla, środkowy obrońca Villarrealu. Marokańczyk w tym roku skończy już 27 lat, a dzisiaj rozgrywał dopiero drugie spotkanie w lidze hiszpańskiej. Stoper fatalnie zabrał się za rozgrywanie akcji z okolicach własnego pola karnego, bo jego intencje świetnie odczytał Casemiro. Bezpańską piłkę przechwycił Luka Modrić i świetnie zauważył, że Karim Benzema próbuje uciec z radarów defensorów, i najlepiej będzie zagrać futbolówkę w jego kierunku. Francuz ostatecznie wypełnił swój zamysł i tym samym stanął sam na sam z Sergio Asenjo. Lider Realu Madryt w tym sezonie pokonał bramkarza przeciwników płaskim strzałem i przybliżył swoją drużynę do upragnionego mistrzostwa. 

W drugiej połowie obraz gry praktycznie nie uległ zmianie. Dla Thibaut Courtois dzisiejszy wieczór był niezwykle spokojny, bo Villarreal praktycznie nie zdołał stworzyć zagrożenia pod bramką Belga. Dzięki takiemu obrotowi spraw, Real Madryt praktycznie nie musiał forsować tempa. To był główny powód, dla którego nie widzieliśmy zbyt wielu zapędów ofensywnych. Nie zmieniło tego nawet wprowadzenie z ławki rezerwowych Santiego Cazorli, który docelowo miał rozkręcić tempo gry u gości. 

Chwilę grozy przeżyli kibice Realu Madryt, gdy przez kilka chwil Thibaut Courtois wymagał interwencji lekarskiej. A to wszystko efekt bezpardonowego wejścia Xaviera Quintilli. Boczny obrońca Villarrealu nie miał zamiaru odpuścić ani na moment i głównie przez nadmierną ambicję doszło do starcia z Courtoisa. Reprezentant Belgii został przypadkowo trafiony w głowę, ale na szczęście nie ucierpiał aż tak bardzo, jak to wyglądało na pierwszy rzut oka i był w stanie kontynuować grę. 

Były chwilę radości, chwilę grozy i do kompletu brakowało jedynie elementów kabaretowych. O nie zadbali duet Sergio Ramos i Karim Benzema. Kapitan Realu przejął piłkę po niecelnej próbie przyjęcia piłki i przebiegł całą połowę. Co prawda jego bieg wyglądał koślawo, ale liczy się końcowy efekt. A ten był taki, że środkowy obrońca został sfaulowany w polu karnym i arbiter - zgodnie z ostatnią tradycją - podyktował rzut karny dla Realu Madryt. Cała zabawa była jednak jeszcze przed nami. Wspomniani Ramos z Benzemą postanowili zabawić się w taki sposób, jak kiedyś zrobił to Messi i Suarez - Argentyńczyk delikatnie zagrał do Urugwajczyka i ten został autorem bramki. Dzisiejszego wieczora wszystko wyszło praktycznie tak samo, ale z jednym POWAŻNYM zastrzeżeniem. Zawodnicy Villarrealu oraz Karim Benzema za wcześnie wbiegli w pole karne i sędzia był zmuszony powtórzyć ten stały fragment gry. Przy powtórce do piłki podszedł już Karim Benzema i dzięki drugiemu trafieniu zbliżył się do lidera klasyfikacji strzelców. 

W końcowych fragmentach gry Villarreal zapewnił dawkę emocji, bo zdołali strzelić kontaktowego gola. Mario Gaspar zdecydował się na wrzutkę z bardzo daleka, ale prawy obrońca podjął słuszną decyzję. Najwyżej do piłki wyskoczył Vicente Iborra i zdobył bramkę głową. Całe zagrożenie zbagatelizowała praktycznie cała formacja defensywna. Daleko od dośrodkowującego byli Vinicius oraz Ferland Mendy, a dodatkowo Varane z Ramosem odpuścili sobie wysokiego pomocnika, który poprzez swój wzrost powinien być jednak widoczny z daleka. To był jednak pojedynczy moment, gdy wynik stanął na ostrzu noża. Real Madryt z dnia dzisiejszego to typowy Real z okresu pandemicznego - precyzyjny do bólu i konsekwentny w swoich działaniach. To wszystko spowodowało, że po końcowym gwizdku piłkarze Realu Madryt mogli założyć okolicznościowe koszulki z okazji zdobycia mistrzostwa Hiszpanii! 

Autor

Mikołaj Krzywkowski

Krzywy94