.jpg)
OFICJALNIE: Nowy szef kolonii ''Nietoperzy''
Za drużyną Valencii sezon pełen wzlotów, ale zazwyczaj przeważały różnego rodzaju upadki. W efekcie "Nietoperze" nie dostały się do europejskich pucharów i zasługują na tytuł największego rozczarowania LaLiga. Ostatnie rozgrywki dokańczał dotychczasowy asystent, zwolnionego w zeszłym miesiącu, Alberta Celadesa i od tamtej pory rozpoczęły się poszukiwania osoby odpowiedniej na stanowisko pierwszego trenera. Wybór padł na byłego trenera Watfordu - Javiego Gracię.
Mecze Serie A oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Już od kilku dni dochodziły do nas głosy, jakoby nowym szkoleniowcem Valencii miał zostać właśnie Javi Gracia. Do domknięcia negocjacji brakowało zaledwie jednej rzeczy, ale właściwie najistotniejszej - zielonego światła ze strony ekscentrycznego właściciela Valencii, Petera Lima. Do momentu otrzymania zgody od Singapurczyka, Javi Gracia nie tracił czasu i spotykał się w międzyczasie z ważnymi personami w klubie. Doszło między innymi do spotkania z prezydentem klubu - Anilą Murthy - oraz z dyrektorem sportowym, Miguelem Angelem Coroną i to wszystko miało na celu, aby zaprezentować wizję klubu w nadchodzących latach. Warto zauważyć, że Javi Gracia oraz Miguel Angel Corona wspólnie współpracowali w Almerii.
Zatrudnienie Javiego Gracii przez Valencię oznacza, że 50-latek wraca do ojczyzny po blisko czterech latach przerwy. W poprzednich miejscach pracy, czyli w Almerii, Osasunie oraz Malagą, wiele osób wspomina pracę Javiego Gracii z rozrzewnieniem. Zbliżone słowa mogą również powiedzieć osoby związane z Watfordem. Popularne "Szerszenie" w zeszłym sezonie zapewniły sobie spokojne utrzymanie w Premier League i przede wszystkim doszedł ze swoją drużyną do finału Pucharu Anglii, gdzie musieli ulec wyższości hegemonii z niebieskiej części Manchesteru. Nie zmienia to jednak faktu, że Watford został finalistą krajowego pucharu po 35 latach i to spore osiągnięcie dla tego klubu.
Przed Javim Gracią bardzo trudne zadanie, bo ma zostać twarzą nowego projektu szykowanego na Estadio Mestalla. Głównym celem jest przede wszystkim powrót Valencii do Ligi Mistrzów. Hiszpanie w tegorocznej edycji tych elitarnych rozgrywek dotarli do 1/8 finału, gdzie wyraźnie przegrali z Atalantą. Kibice Valencii o takich pojedynkach muszą jednak na jakiś czas zapomnieć, bo nie dostali się do przyszłorocznej edycji Ligi Mistrzów. Nowy trener Valencii w najbliższych dwóch latach, bo na tyle podpisał umowę z "Los Ches", przede wszystkim ma jednak stawiać na wychowanków, którzy Valencię mają we krwi.
Obecnie w kadrze znajduje się kilku zawodników pochodzących z akademii klubu - Ferran Torres, José Gayà, Carlos Soler, Kang-in Lee, Hugo Guillamón i Toni Lato. Nadrzędnym celem z perspektywy klubu będzie przekonanie Ferrana Torresa do pozostania w swoim macierzystym klubie. Będzie to jednak o tyle utrudnione, że media coraz głośniej informują o porozumieniu pomiędzy skrzydłowym a wicemistrzem Anglii, Manchesterem City. Można pół żartem, pół serio napisać, że "The Citizens" powoli wyrastają na prześladowców Javiego Gracii. Cokolwiek wydarzy się podczas niecodziennego okienka transferowego, które będzie trwało do pierwszych dni października, można być praktycznie pewnym tego, że ujrzymy nową twarz Valencii.
Javi Gracia w Valencii. Trener bez głośnego nazwiska, z CV wypełnionym przeciętnymi klubami, ale też z klarowną filozofią i umiejętnością wykorzystywania napotkanego talentu, którą pokazał np. w Máladze. Nie skaczę z radości, ale patrzę z ciekawością. pic.twitter.com/vEcxcNvIIT
— Jakub Kręcidło (@J_Krecidlo) July 27, 2020
No, przesadziłem, wielki jak wielki. Niech będzie, że po prostu duży, z tradycją, historią, kibicami, ale też targany ciągłymi konfliktami, które mogłyby odpychać potencjalnych chętnych. Bordalas miałby wbrew pozorom sporo do stracenia. Gracia już niekoniecznie.
— Tomasz Cwiakala (@cwiakala) July 27, 2020
Javi Gracia zaczyna swój projekt. Ekonomiczny, z mocnym akcentem na akademię i wyciąganiem potencjału z mniej znanych piłkarzy. Na przykład poprosił o Kiko Femenię. Zobaczymy, na ile mu pozwolą. Miał zaznaczyć, że potrzebuje cierpliwości w tej pracy, by poszukać stylu i wyników. pic.twitter.com/YPbztxvgBv
— Dominik Piechota (@dominikpiechota) July 27, 2020