
Bartomeu bezlitosny dla Arthura
Powoli przyzwyczajamy się z myślą, że Arthur Melo za niedługo zostanie nowym piłkarzem Juventusu. Brazylijczyk jest na tyle pogodzony ze swoją przyszłością, że w ogóle nie ma w planach występów dla swojego aktualnego klubu - FC Barcelony. "Duma Katalonii" lada moment rozpocznie przygotowania do wznowienia Ligi Mistrzów, ale już najprawdopodobniej bez Arthura. Środkowy pomocnik przebywa w ojczyźnie i ani myśli wracać do Europy. Taka postawa powoduje wściekłość prezydenta klubu - Josepa Marii Bartomeu.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Na przyszłą sobotę zaplanowano spotkanie 1/8 finału Ligi Mistrzów pomiędzy Barceloną a Napoli. Trudno wskazać faworyta po pierwszym spotkaniu rozegranym we Włoszech, bo w Neapolu padł bramkowy remis. Od tego czasu jednak wiele się zmieniło, bo jednak mówimy o meczu rozegranym przed zamrożeniem sezonu piłkarskiego na całym świecie. W międzyczasie Arthur Melo doszedł do porozumienia z nowym klubem i przygotowania do kolejnych rozgrywek spędzi w Turynie, bo wzmocni mistrza Włoch - Juventus. Pierwotnie zakładano, że środkowy pomocnik dogra sezon w barwach "Blaugrany", ale sam zawodnik przedstawił kompletnie odmienne podejście do sprawy. Znając jednak naturę wielu Brazylijczyków, to Arthur zwyczajnie zachował się jak typowy Brazylijczyk - najważniejsza jest zabawa i radość z życia, a obowiązki są po prostu jakoś tak przy okazji.
W ten weekend pojawił się wywiad z panem Josepem Marią Bartomeu i prezydent Barcelony nie przebierał w słowach. Przede wszystkim postanowił zdradzić kulisy transferu Arthura i poinformować, że cały pomysł transferu wyszedł z inicjatywy samego piłkarza. Do tej pory wydawało się, że to klub naciskał na sprzedaż piłkarza, by móc spełnić warunki Finansowego Fair Play. A dodatkowo co rusz pojawiają się plotki o kłopotach z płynnością finansową i z ogromną dziurą budżetową u wicemistrza Hiszpanii. Można zakładać, że to wciąż nie jest dalekie od prawdy, bo jednak Barcelona w ostatnich latach rusza się po rynku transferowym po omacku i nie ma zbyt wielkiego zysku ze sprzedaży swoich piłkarzy. Niemniej jednak Josep Maria Bartomeu, jak dobry kapitan u steru, uderza w niesubordynowaną załogę i w tej sytuacji dostało się Arthurowi.
To piłkarz, który nie mógł zawrzeć nowego kontraktu z Barceloną na zaproponowanych przez siebie warunkach. Otrzymał lepszą ofertę i wyjaśniliśmy mu, że nie jesteśmy w stanie jej wyrównać, dlatego zdecydował się odejść i wtedy rozpoczęliśmy rozmowy. Arthur okazał brak szacunku swoim kolegom z drużyny, która chce dobrze wypaść w Lidze Mistrzów, a także samemu klubowi. Zachował się kompletnie nielogicznie, ponieważ jest ważnym zawodnikiem w walce o tytuł i zdecydować się z tego wycofać. To nieuzasadnione i całkowicie niezrozumiałe.
Umówiliśmy się, że do końca Ligi Mistrzów będzie grał w Barcelonie, zarówno w lidze, jak i w Lidze Mistrzów. Ma swoją wartość w zespole i mógłby nam pomóc, ale nie pojawił się w klubie po zakończeniu mini-wakacji. To nieakceptowalny brak dyscypliny. Z tego powodu wszczęliśmy przeciwko niemu dochodzenie, ponieważ nie ma żadnego powodu, który usprawiedliwiłby jego nieobecność. Zadzwonił do nas i powiedział tylko: „nie wrócę, zostaję w Brazylii”. To jego decyzja. Nikt mu na to nie pozwolił.
Bez dwóch zdań pobyt Arthura w stolicy Katalonii jest sporym rozczarowaniem. Piłkarz, który trafił do Europy zaledwie dwa lata temu, miał być wypełnieniem luki po odejściu Xaviego oraz Andresa Iniesty. Pomysł klubu na środek pola wyglądał tak, że partnerem Brazylijczyka miał być uzdolniony Frenkie de Jong i razem z Holendrem miał docelowo stworzyć niezwykle groźny duet pomocników na co najmniej dekadę. Czas pokazał jednak, że osoba Arthura jest równie problematyczna co jego starsi rodacy, chociaż i tak w skali mikro - Ronaldinho oraz Neymar. Być może jest spokojniejszy od wspomnianych piłkarzy, ale to nie przeszkodziło Arthurowi pojawić się na zeszłorocznych urodzinach Neymara. W efekcie Arthur Melo z niedoszłego lidera drugiej linii Barcelony stał się kartą przetargową i to wszystko nastąpiło na przestrzeni zaledwie kilku miesięcy.
Co ciekawe, Bartomeu w Sporcie ujawnił też, że prośba o transfer wyszła ze strony Arthura. „Rozmawialiśmy ws. przedłużenia umowy, ale miał lepszą ofertę, której nie mogliśmy wyrównać. Zdecydował, że chce odejść i wtedy zaczęliśmy rozmowy z Juventusem”.
— Jakub Kręcidło (@J_Krecidlo) August 1, 2020
The media's storyline against Arthur perfectly matches Bartomeu's words. His sayings come from sport, his niche - are one of the biggest media outlets out there -.
— ElJuegoDePosicion (@ElJuegoPosicion) August 2, 2020
Coincidence?
I don't think so. When a president openly blames a player like this, something isn't alright.