Dybala znowu może trafić do Hiszpanii
Od kilkunastu miesięcy gwiazda Paulo Dybali nie błyszczy już tak jasno jak kiedyś, bo zwyczajnie przyćmił ją Cristiano Ronaldo. Kiedy jednak Argentyńczyk był w szczytowej formie, porównywano go do najlepszych na świecie, a przez styl gry i prezentowaną na boisku grację, wypychano go wręcz do Hiszpanii. Plotek o zainteresowaniu zarówno Realu Madryt, jak i Barcelony na przestrzeni lat było sporo, ale żadna tak naprawdę nie okazała się konkretna. Może ta najnowsza wreszcie taka będzie?
Mecze Serie A oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Sport Mediaset donosi bowiem, że Real Madryt po raz kolejny zainteresował się możliwością sprowadzenia Dybali. Mało tego, "Los Blancos" mają być na tyle zdecydowani, że w swojej ofercie chcą zawrzeć Isco lub Toniego Kroosa, w zależności od tego, kim "Stara Dama" byłaby bardziej zainteresowana. Obydwaj ci zawodnicy za niebędącego już w tak wyśmienitej formie Argentyńczyka to byłaby jednak przesada. Prawdopodobnie więc skończy się na jednym z nich i jakiejś dopłacie.
— Goal (@goal) August 10, 2020
Komu taka transakcja opłacałaby się bardziej? Wydaje się, że mimo wszystko madrytczykom. Mam bowiem nieodparte wrażenie, że od jakiegoś czasu Dybala prezentuje tylko nieco ponad połowę swojego potencjału, a cała reszta stłumiona była przez nieodpowiednie wykorzystanie go w zespole. Jeśli Zinedine Zidane zaufałby mu i sprawił, że ten na boisku poruszałby się tak, jak chce i najlepiej potrafi, "Królewscy" mogliby mieć z niego niebywały pożytek. Lukę po Kroosie śmiało można przecież załatać przy pomocy Valverde, więc nawet nie trzeba nikogo kupować, a Isco tym bardziej nie jest człowiekiem, którego nie dałoby się zastąpić. Poza tym, gdyby przyszedł Dybala i wziął grę na swoje bary, to może nawet Hazard by odżył? Nie, faktycznie, tu chyba nawet ja za bardzo odleciałem.